Jest to pierwszy taki przypadek w historii NBA! Stąd ten wykrzyknik.
Bliźniacy Markieff i Marcus Morrisowie zgodzili się przedłużyć swoje kontrakty z klubem z Arizony o kolejne cztery lata. Wartość umów nie jest jednak bliźniaczo podobna. W przypadku Markieffa wynosi $32mln a w przypadku Marcusa $20mln.
Po trzech sezonach wspólnej gry na uniwersytecie Kansas, bracia trafili do NBA w 2011 roku. Markieffa z 13. numerem wybrali Phoenix Suns. Siedem minut młodszy Marcus z "czternastką" trafił do Houston.
Ich rozłąka trwała półtora roku. W lutym 2013 roku Słońca postanowiły ściągnąć do siebie Marcusa.
Ubiegłe rozgrywki były statystycznie najlepsze w dotychczasowych karierach obu 25-latków.
Markieff zdobywał średnio 13.8 punktu, 6 zbiórek oraz 1.8 asysty w ciągu niespełna 27 minut gry w każdym meczu.
Marcus z kolei grał na poziomie 9.7 punktu, 3.9 zbiórki oraz 1.1 asysty. Na parkiecie spędzał średnio 22 minuty.
Zarządowi Suns bardzo zależało na udanych negocjacjach z oboma zawodnikami. Na początku żartowano na ten temat ale później do wszystkich dotarło, że faktycznie bracia grają lepiej, gdy są razem. Udowadniało to kilka statystyk.
"Cieszymy się, że udało nam się zatrzymać Marcusa i Markieffa. Jest między nimi nadzwyczajna więź. Oni czynią z siebie nawzajem lepszych zawodników ale też razem dojrzewają jako mężczyźni. Jesteśmy dumni z tego, że to właśnie u nas następuje ich rozwój. Mieli świetny poprzedni sezon. Nie możemy doczekać się przyszłości. Najlepsze lata dopiero przed nimi." – powiedział Lon Babby prezydent klubu.
W historii NBA był tylko jeden przypadek, kiedy bliźniacy występowali w jednym klubie. Dick i Tom Van Arsdale grali razem w sezonie 1976-77… w barwach Suns.
Żeby było jeszcze bardziej śmiesznie/rodzinnie, to kilka dni temu klub z Arizony zakontraktował Zorana Dragicia. 25-letni Słoweniec związał się z Suns dwuletnim kontraktem o wartości $4mln.
Jego, starszy o trzy lata, brat Goran był w ubiegłym sezonie najlepszym graczem Suns.
