Rajon Rondo z Boston Celtics doznał złamania piątej kości śródręcza w lewej dłoni. Lekarze, po przeprowadzeniu operacji, oszacowali wstępnie, że czas potrzebny na powrót do pełni zdrowia wyniesie od sześciu do ośmiu tygodni.
Oznacza to, że rozgrywający Celtów może stracić od 6 do 14 meczów.
Do kontuzji doszło w czwartkowy wieczór w dość niefortunny sposób. Rondo (według samego siebie) pośliznął się pod prysznicem we własnym domu. Operację przeprowadzono w piątek rano.
Jeśli szukać pozytywów w tym niepozytywnym zdarzeniu, to można powiedzieć, że dobrze, iż stało się to teraz, na miesiąc przed rozpoczęciem rozgrywek. Rondo nie zdąży wprawdzie na mecz otwarcia sezonu (29. października z Nets) ale straci relatywnie niedużo meczów.
Dobrze, że to nie kolano. W styczniu 2013 roku Rondo zerwał więzadło krzyżowe w prawym kolanie. Stracił przez to w sumie 95 meczów w dwóch ostatnich sezonach.
Poza tym Marcus Smart, szósty numer tegorocznego draftu, dostanie od samego początku dużo minut gry. Będzie to dla niego idealna szansa na pokazanie swoich talentów.
Danny Ainge mówił kilka dni temu, że Rondo wygląda świetnie na treningach, i że spodziewa się po nim najlepszego sezonu w jego ośmioletniej karierze. Rajon ostro przepracował całe wakacje. Odzyskał swoją dawną szybkość, zwinność i skoczność.
Marcus Smart, który (patrząc na jego budowę) raczej nie unika siłowni, zdradził w jednym z wywiadów, że zaskoczony był jak silny jest Rondo.
28-letni Rondo wchodzi w ostatni rok swojego kontraktu. Za nadchodzące rozgrywki zarobi $12.9mln a latem przyszłego roku stanie się niezastrzeżonym wolnym agentem.
Nie jest więc tajemnicą, że zależy mu na mocnym sezonie by podnieść swoją rynkową wartość, która przez kontuzję kolana dość mocno spadła.
Rondo to ambitny gość. Wiele razy podkreślał, że bardzo zależy mu by wrócić do najwyższego poziomu, do ścisłego grona najlepszych rozgrywających ligi.
Jego średnie z tamtego sezonu (30 meczów) to 11.7 punktu, 9.8 asysty, 5.5 zbiórki oraz 1.3 przechwytu.