D-Wade show! Heat pokonują Celtics

Zaczęło się od mocnego uderzenia Miami i przewagi sięgającej 18 punktów. Później to weterani z Bostonu dzięki twardej obronie i zabójczej egzekucji w ataku odrobili straty i wyszli 7 punktowe prowadzenie. Kiedy wydawało się, że jest to ostatni mecz serii sprawy w swoje ręce wziął Dwyane Wade i niemal w pojedynkę wygrał mecz.

Wade we wręcz Jordanowskim stylu przejął mecz w IV kwarcie. Zdobył aż 19 ze wszystkich 30 punktów swojej drużyny przy zaledwie 15 punktach całego zespołu Celtów.
Wciągu dwóch minut trafił trzy "trójki" a jakiś czas później dołożył kolejną. Wracając do obrony po jednym z udanych rzutów wymownie spojrzał na swoją rzucającą dłoń… kibice oszaleli.
Jeśli był to ostatni występ Wade’a w tej hali w barwach Heat to zadbał o to, żeby zapamiętano go dobrze. Zdobył 46 punktów (swój rekord w play-offs), zebrał 5 piłek, zaliczył 5 asyst i 2 przechwyty a kilka z jego akcji podniosło kibiców z foteli.
Wśród gości najlepiej zagrali: Rajon Rondo (23 punkty, 4 zbiórki, 9 asyst, 2 przechwyty), Kevin Garnett (18 punktów, 12 zbiórek).



Po meczu powiedzieli:
Kevin Garnett :"Zrobili to co musieli zrobić czyli obronili dziś swój własny parkiet. Teraz my musimy zrobić to samo w meczu nr 5."

Dwyane Wade :"Chciałem być agresywny, bardzo agresywny. Zacząłem rzucać a kiedy piłka wpadała złapałem swój rytm w najlepszym momencie. Bardzo chciałem tego zwycięstwa. Kiedy złapię swój rytm mogę trafić każdy rzut. Nie mam jeszcze ochoty zaczynać wakacji."

Doc Rivers (również były student Marquette University):"Po meczu takim jak ten nie ma dla mnie wątpliwości, że jest najlepszym graczem w historii uczelni Marquette."

Paul Pierce :"Dwyane wziął grę na siebie i zrobił kawał dobrej roboty dla swojego zespołu."


Boston Celtics – Miami Heat
Stan rywalizacji 3:1

Mecz nr 5 we wtorek w Bostonie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.