Złe wieści dla fanów Indiany Pacers. Danny Granger, który nie zagrał jeszcze w tym sezonie, wybiegnie na parkiet najwcześniej za trzy miesiące.
Granger zmaga się z przewlekłym zapaleniem ścięgna rzepki w lewym kolanie. To lub coś podobnego męczy lidera Indiany już od ponad roku. Uraz, z którym mamy teraz do czynienia to pokłosie kontuzji odniesionej podczas ostatnich play-offów w serii z Heat.
Granger odpoczywał latem i przechodził rehabilitację ale kiedy wznowił treningi uraz znów dał znać o sobie.
We wrześniu eksperymentował z zabiegami polegającymi na wstrzykiwaniu własnej krwi w kontuzjowane miejsce (coś, co robi ostatnio Kobe).
Ze względu na "ostry ból" kolana zagrał tylko w dwóch meczach przedsezonowych.
Dwa tygodnie temu klub wyłączył go z gry na czas nieokreślony.
Wczoraj Granger przyjął zastrzyk w problematyczne kolano po czym wydano oświadczenie, że będzie wyłączony z gry przez najbliższe trzy miesiące.
Nie jest do końca jasne jakiego rodzaju był to zastrzyk i jak dalej wyglądać będzie leczenie.
Indiania Pacers po czterech meczach sezonu (2:2) zajmują siódme miejsce na Wschodzie.
29-letni Granger ma za sobą siedem sezonów w NBA. Jego średnie z całej kariery sięgają 18.2 punktu, 5.2 zbiórki, 2 asyst i 1 przechwytu.