Steve Ballmer, nowy właściciel Los
Angeles Clippers i Doc Rivers doszli do porozumienia w sprawie nowego
kontraktu. Na jego mocy Rivers związany będzie z klubem z
Kalifornii do końca sezonu 2018-19 a na jego konto spłynie przez
ten czas $50mln.
52-letni Rivers został trenerem
Clippers pod koniec czerwca ubiegłego roku, po dziewięciu latach
pracy w Bostonie. Wówczas zgodził się na trzyletnią umowę
o wartości $21mln. Poza posadą głównego trenera, Doc dostał
również posadę wiceprezydenta od działalności
koszykarskich, która dawała mu prawo głosu w sprawach
kadrowych.
Tuż po zakończeniu minionego sezonu,
w którym Clippers byli najlepsi w Pacific Division i wygrali
rekordowe dla siebie 57 meczów oraz zagrali w półfinale
Zachodu, klub postanowił dać Riversowi awans na prezydenta od
działalności koszykarskich, co w praktyce oznacza, że będzie on
jednocześnie trenerem i menadżerem drużyny odpowiedzialnym m.in.
za transfery.
W czasie kilkumiesięcznych „perypetii”
z Donaldem Sterlingiem i sprzedawaniem klubu Rivers kilka razy wyznał,
że mocno zastanowi się nad powrotem do klubu, który będzie
zarządzany przez kogokolwiek z rodziny Sterling.
Nowy właściciel, od samego początku
swojego panowania, dał jasno do zrozumienia, że pierwszą rzeczą o
jakiej marzy w organizacji Clippers jest stabilizacja. Zatrzymanie
Riversa na obu stanowiskach było dla niego priorytetem. Strony
bardzo szybko dogadały się w sprawie nowej umowy.
