Trener bostońskich Celtów Doc Rivers pozostanie na stanowisku przez następny sezon.
"Wracam! Chcę jeszcze raz z tą grupą spróbować zagrać o mistrzostwo." – powiedział Rivers.
Zatem stosunkowo szybko po zakończeniu sezonu rozwiały się wszystkie wątpliwości związane z obsadą głównego trenera Celtics. Sam Rivers wielokrotnie podkreślał, że musi zastanowić się na swoją przyszłością, być może więcej czasu poświęcić najbliższej rodzinie, z którą z racji wykonywanego zawodu przez większą część w roku widuje się epizodycznie.
Doc trenuje w NBA nieprzerwanie od 11 sezonów – w latach 1999-2004 w Orlando Magic a następnie w Bostonie. W roku 2000 uznany został Najlepszym Trenerem Sezonu. W roku 2008 poprowadził Celtów do siedemnastego mistrzostwa w historii klubu z Massachusetts.
Póki co nie wiadomo jednak jaką grupą koszykarzy będzie dysponował coach Rivers w sezonie 2010-2011. Karierę zakończył Rasheed Wallace, wolnymi agentami są Ray Allen i Paul Pierce (podobnie jak Tony Allen, Marquis Daniels, Michael Finley, Nate Robinson, Brian Scalabrine i Shelden Williams), który odstąpił od ostatniego roku swojego kontraktu zostawiając "na stole" $21 mln. Mówi się, że obaj za priorytet stawiają sobie powrót do Bostonu ale mając na uwadze, że za kilka godzin rozpoczyna się szalone, najgorętsze lato w historii NBA możemy być światkami naprawdę nieoczekiwanych scenariuszy.
Jeśli Pierce i Allen zdecydują się na obniżkę płac nieoczekiwanie także i Boston może włączyć się do gry o topowych wolnych agentów. Ich przewagą nad Miami, Chicago, New Jersey czy Nowym Jorkiem jest fakt, że potencjalna gwiazda trafi do poukładanego zespołu weteranów z miejsca czyniąc go jednym z kandydatów do tytułu w roku 2011. To ważna karta przetargowa dla wolnych agentów spragnionych sukcesów nie mniej niż wielkich pieniędzy, słońca Miami czy nieograniczonych możliwości marketingowych N.Y.