Eric Bledsoe i jego agent Rich Paul, po całych wakacjach bezowocnych rozmów, w końcu dogadali się w sprawie kontraktu. Strony przystały na pięcioletnią umowę o wartości $70mln.
Suns zdali sobie sprawę z tego, że jeśli 24-latek podpisze teraz tylko kwalifikowaną ofertę ($3.7mln) przez rozpoczęciem sezonu, to najprawdopodobniej stracą go latem 2015 roku.
W tym samym czasie wolnymi agentami będą Goran Dragic i Gerald Green. Negocjowanie na kilku frontach do łatwych nie należy, dlatego klub zdecydował sięgnąć głębiej do kieszeni by zadowolić Bledsoe i jego agenta.
Suns, na samym początku wolnej agentury oferowali mu czteroletni kontrakt o wartości $48mln. Eric, głosem swojego agenta, domagał się ok. $84mln płatnych w pięć lat. Była to maksymalna oferta, jaką Bledsoe mógł dostać od Słońc na tym etapie swojej kariery.
Rozbieżności były tak duże, że strony zerwały negocjacje na wiele tygodni.
W międzyczasie pojawiały się wątki transferu z udziałem Bledsoe – m.in. za Kevina Love’a do Minnesoty.
I właśnie z Minneapolis pojawił się sygnał, który prawdopodobnie dał drużynie z Arizony "kopa" do działania.
Wolves, nieoficjalnie, dali do zrozumienia, że są skłonni zapłacić za Bledsoe $63mln na mocy czteroletniego kontraktu. W związku z tym, że Leśne Wilki nie posiadały w salary odpowiedniej ilości wolnych środków, konieczne było dogadanie się z Suns w sprawie
sign-and-trade.
To dało Suns do myślenia i ostatecznie pociągnęło za spust dalszych zdarzeń.
Tym samym klub z Arizony uniknął dwóch scenariuszy.
Po pierwsze oszczędził sobie i nam dramatu, który trwałby cały najbliższy sezon. Co zrobi Eric, co zrobią Suns? Na mocy jednorocznej umowy za niespełna $4mln, Słońca nie mogłyby liczyć na kogoś równie utalentowanego w ewentualnej wymianie.
Po drugie uniknięto ekstremalnie trudnych negocjacji przyszłego lata. Z jednej strony z Bledsoe i jego urażoną dumą a z drugiej strony Dragic, który zapewne też poprosi o znaczną podwyżkę ($7.5mln za ten sezon).
Nareszcie możemy więc zamknąć temat negocjacji i kontraktów i skupić się już tylko na obserwowaniu gry "mini LeBrona."
Eric Bledsoe ma za sobą cztery sezony w NBA. Po trzech latach na ławce L.A. Clippers, przeniósł się do Phoenix, gdzie jego talent został uwolniony.
W minionych rozgrywkach zdobywał średnio 17.3 punktu, 4.7 zbiórki, 5.3 asysty oraz 1.6 przechwytu ale zagrał tylko w 43 meczach sezonu. Uszkodzona łąkotka ograbiła go nie tylko z połowy sezonu ale jak się później okazało była silnym argumentem w kontraktowych pertraktacjach.