Golden
State Warriors są mistrzami NBA! W szóstym meczu serii z Cleveland Cavaliers wygrali 105:97. MVP Finałów wybrano Andre Iguodalę.
Bardzo podobały mi się te Finały. Mieliśmy w nich wszystko, czego można wymagać od Finałów NBA – dogrywki, piękne akcje, trudne rzuty, indywidualne popisy, drużynową koszykówkę, poświęcenie, serce. Nie mogę prosić o więcej…ewentualnie o ten jeden więcej mecz.
Podziękujmy Warriors za imponujący sezon regularny i play-offy oraz Stephowi Curry’emu za sezon na poziomie MVP i mocny postseason.
Podziękujmy Cavs za to, że w takim a nie innym składzie wymuszonym przez kontuzje, nie byli tylko tłem wydarzeń tej ostatniej serii. Pokazali serce a także sporo dobrej koszykówki. LeBron był historycznie wielki i nawet ktoś, kto nie jest jego fanem, musi, po prostu musi docenić jego występy. Zostawił na parkiecie dosłownie w-s-z-y-s-t-k-o przez tych sześć meczów.
Na głębsze analizy przyjdzie jeszcze dziś czas. Tymczasem dziękuję wszystkim odwiedzającym mój blog za komentarze i pozytywną energię, która pomagała mi wstawać co noc.
Wszelkie komentarze, przemyślenia i spostrzeżenia z szóstego meczu jaki całej serii bardzo mile widziane. Jak zawsze.
Dzięki, że żyliśmy tymi Finałami!!!