Bleacher Report wypuścił właśnie kolejną część „Game of Zones”. W tym odcinku przenosimy się do Filadelfii, gdzie poznajemy kulisy pewnego procesu. Według mnie, jest to jeden z najlepszych odcinków, jakie powstały od 2014 czyli od samego początku istnienia tego projektu. Głębi pewnych odniesień i analogii nie da się chwycić „w lot”. Żeby je zrozumieć trzeba śledzić NBA od przynajmniej kilku sezonów oraz trzymać rękę na pulsie wydarzeń z obozu 76ers. No dajmy na to choćby głupie podnoszenie kota. Ta scena, gdzie w bramie stoi zakapturzony, roniący łez Sam Hinkie a wcześniej przebitka na graczy spod jego skrzydeł z połamanym Simmonsem na czele, a raczej na dalszym planie, tłuszcza skandująca „trust the process” z odpowiednią muzyką w tle. Biję brawo! Jahlil Okafor b-r-o-n-i-ą-c-y bramy? To nie mogło się udać.
Milk of the Popovich?
Duncan juice?
Co, proszę?
Jeśli nie znasz tej produkcji, to TUTAJ masz wyjaśnienie. Seria zaczęła się w czasie play-offów 2014 roku.