Kenneth Faried przedłużył kontrakt z Nuggets

Kenneth Faried i Denver Nuggets dogadali się w sprawie nowego kontraktu. Strony miały czas na rozmowy do końca października ale porozumienie udało się osiągnąć dużo wcześniej. Ostatecznie przystano na pięcioletnią umowę o wartości $60mln. Przy czym pieniądze w ostatnim roku są tylko częściowo gwarantowane, co sprawia, że 24-latek na pewno zarobi ok. $52mln na mocy tego kontraktu.
 
Faried był 22. wyborem draftu 2011 roku. Ma za sobą trzy sezony w NBA.
Jego średnie z ubiegłych rozgrywek sięgnęły 13.7 punktu, 8.6 zbiórki oraz 1.2 asysty.

Faried dość nieoczekiwanie był jednym z najlepszych zawodników kadry Stanów Zjednoczonych podczas Mistrzostw Świata w Hiszpanii. Liderował drużynie w zbiórkach (7.7) oraz był czwartym strzelcem (12.2), trafiał prawie 64% swoich rzutów.
Jego nieograniczone pokłady energii pchały Amerykanów od zwycięstwa do zwycięstwa.

Śladem Farieda mają nadzieję pójść jego koledzy z draftu 2011. Klay Thompson negocjuje nowy kontrakt z Warriors. To samo robią m.in. Kawhi Leonard i Spurs oraz Jimmy Butler i Bulls. 

https://karolsliwa.com/wp-content/uploads/2019/03/DSC06303.jpg

Nuggets udało się osiągnąć to, co sobie zakładali przystępując do negocjacji. Chcieli rzecz jasna zatrzymać Farieda na mocy kilkuletniego kontraktu ale też zależało im na tym, żeby nie przepłacić.

Jego dobra gra na hiszpańskich parkietach z pewnością umocniła jego rynkową wartość ale też, jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, przysłoniła dość skutecznie minusy.
Patrząc na Kennetha już na chłodno na kilka tygodni po Mistrzostwach, trzeba stwierdzić, że w jego grze jest nadal wiele braków i jeszcze dużo musi się nauczyć.

Póki co bazuje na swoim niesamowitym atletyzmie, który bardzo ułatwia mu grę.
Prawda jednak jest taka, że nawet w obronie, za którą jest chwalony, popełnia bardzo dużo błędów. Przede wszystkim reaguje na zwody przez co łapie niepotrzebne faule. Jego zbiórki i bloki są zazwyczaj wypadkową szybkości, siły i skoczności bardziej niż dobrego ustawienia i "czytania" obrony rywali.

Jego rzut z półdystansu praktycznie nie istnieje a repertuar zagrań tyłem do kosza jest bardzo ubogi.
Nuggets zrobili więc bardzo dobrą negocjacyjną pracę. Mają za całkiem rozsądne pieniądze gracza, który jeśli tylko będzie ciężko nad sobą pracował, ma szansę być gwiazdą tej ligi.

A jeśli nie? Przez czas trwania nowej umowy Faried na pewno nie straci swoich fizycznych możliwości. Dzięki nim bilety na mecze Nuggets będą się sprzedawać tak samo dobrze jak klubowe gadżety. On sam będzie w stanie utrzymać swoje średnie na poziomie nie niższym niż za miniony sezon.
Win-win dla obu stron. 

EDIT: Ostateczny kształt kontraktu Farieda to $50mln płatne w cztery lata.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.