We wczorajszym meczu Hawks-Knicks, obrońca Atlanty Kyle Korver trafił dwa razy za trzy punkty. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Ale…
Był to dla niego 81. mecz z rzędu, w którym przynajmniej raz udaje mu się trafić zza łuku. I to już jest coś! Kto gra w koszykówkę ten wie, że czasem "nie siedzi" i już. A to jest przecież NBA, gdzie nawet jak "siedzi", to nie zawsze łatwo o czyste pozycje do oddania rzutu.
Nie zrobił tego ani Reggie Miller, ani Ray Allen, ani Peja Stojakovic ani żaden inny z wielkich strzelców w historii NBA.
Liderem na liście graczy z największą ilością celnych trójek w kolejnych meczach jest Dana Barros (1989-2004). Były gracz Sonics, 76ers, Celtics i Pistons trafiał przynajmniej raz zza łuku przez 89 meczów z rzędu.
Korverowi zatem brakuje ośmiu meczów do wyrównania rekordu i dziewięciu do jego pobicia.
Czy mu się uda?
Kalendarz Hawks wygląda tak:
15. listopada u siebie z 76ers.
16. listopada na wyjeździe z Knicks.
19. listopada na wyjeździe z Miami.
20. listopada u siebie z Pistons.
22. listopada na wyjeździe z Pistons.
23. listopada u siebie z Celtics.
26. listopada u siebie z Magic.
27. listopada na wyjeździe z Rockets. – tu może rekord wyrównać
29. listopada u siebie z Mavericks. – a tu go pobić.
Zrobi to?
32-letni Kyle Korver gra w tym sezonie na poziomie 13.1 punktu, 4.5 zbiórki, 3 asyst oraz 1.5 przechwytu. Jest jeszcze za wcześnie, żeby powiedzieć, iż ten sezon – jedenasty w jego karierze – jest jego najlepszym sezonem ale jeśli uda mu się utrzymać te liczby to tak właśnie będzie. Tylko raz (2006-07) zdobywał więcej punktów, tylko raz więcej zbierał (2004-05). Nigdy nie miał takiej średniej asyst i przechwytów. Trafia z gry na poziomie prawie 55% – najlepiej w karierze. Za trzy punkty wpada 51% jego rzutów – tylko raz trafiał częściej (2009-10).
