Wczoraj Knicks grali u siebie z Pelikanami. Anthony Davis zdobył 40 punktów, 18 zbiórek, 2 asysty oraz 3 bloki i poprowadził Nowy Orlean do wygranej 110:96.
Pod koniec III kwarty Kyle O’Quinn bez pardonu sfaulował penetrującego Davisa. Sędziowie wyrzucili go z boiska.
Słusznie czy nie?
Odpowiadam na kilka zadanych mi pytań.
To zagranie nie jest zagraniem 50/50. To nie jest sytuacja z rodzaju "podyskutujmy." To jest stuprocentowa dyskwalifikacja. Słuszna i jedyna możliwa decyzja sędziów. Bardzo mocny faul. Do tego niebezpieczny bo połączony z pchnięciem gracza będącego w pełnym biegu, w powietrzu. Piłka na żadnym etapie tego zagrania nie była celem O’Quinna.
Przy okazji oglądania tego typu zagrań w NBA niemal za każdym razem zdumiewają mnie reakcje komentatorów. Oni sami w wielu przypadkach sprawiają wrażenie mocno zaskoczonych decyzjami sędziów o wyrzuceniu danych zawodników z boiska.
Liga jak i całe środowisko NBA, są w tym konkretnym departamencie mocno za FIBA w rozumieniu, interpretowaniu i egzekwowaniu fauli niesportowych/dyskwalifikujących.
Zauważam jednak, że trend się zmienia, że Adam Silver dostrzegł potrzebę jeszcze większego chronienia swojego największego dobra – zawodników.