Dziś w dzień wlazłem na dach, żeby zrobić poniższe zdjęcie. W tle drzewa, zarysy domów, nisko operujące słońce oraz wdzierające się w ląd morze. Dość ładnie to wyglądało. Stąd pomysł, żeby wleźć na dach i zrobić zdjęcie. To nie jest przypadek, że akurat dziś wlazłem na dach z książką. Zwykle tam nie wchodzę. A jak już z jakiegoś powodu wchodzę, to bez książek.
Dziś czyli 7 grudnia 59 urodziny obchodzi jeden z głównych bohaterów książki, z którą wszedłem na dach. Nie pytaj wujka Google’a, podpowiem Ci – Larry Bird dmucha dziś świeczki z tortu.
Z tej okazji postanowiłem napisać parę zdań, nie o Larry’m, a o samej książce.
Jeśli nie znacie historii rywalizacji tych dwóch wielkich legend a uważacie się za fanów koszykówki, to powinniście ją poznać. Jeśli nie uważacie się za fanów pomarańczowej to…co robicie na tym blogu? Pytam z czystej ciekawości, wybaczcie bezpośredniość… jeśli nie uważacie się za fanów koszykówki a lubicie dobre książki i ciekawe historie, to ta pozycja też powinna Was zainteresować.
Książka "Larry vs Magic. Kiedy rządziliśmy NBA" to książka, która porusza się równolegle po kilku płaszczyznach. Nie jest tak wielopoziomowa, jak "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa ale jak na książkę sportową, bazującą na prawdzie historycznej, odkrywa przed czytelnikiem wiele ciekawych wątków, które po przeczytaniu, można sobie zgłębić.
Larry i Magic byli jak dar z niebios dla ligi, której byt nie był aż tak pewny w latach 70′ 80′ poprzedniego wieku. Problemy zawodników z narkotykami, mało profesjonalny wizerunek rozgrywek, znikome zainteresowanie mediów i sponsorów. Dziś brzmi to mało prawdopodobnie gdy myślimy na przykład o League Passie, nowej umowie ligi ze stacjami telewizyjnymi, zarobkami graczy i całym tym światowym zainteresowaniu NBA, ale faktem jest, że w czasach kiedy Bird i Johnson pojawili się w NBA, to było jej bliżej do zniknięcia z powierzchni ziemni, niż do tego, co rozumiemy pod pojęciem NBA dziś.
Tło, okoliczności, realia panujące w tamtych czasach w NBA to jeden z wątków poruszanych w książce.
Inne to biała i czarna Ameryka – temat poruszony na tyle na ile warto go poruszyć w tego typu książce.
Sama rywalizacja między Larry’m i Magickiem, która zaczęła się już na studiach. Tu poznajemy wiele ciekawych historii opowiadanych zarówno przez samych bohaterów jak i osoby z ich najbliższego otoczenia.
Wiedzieliście, że Larry przed przyjściem do NBA, doznał poważnej kontuzji palca dłoni, która wymagała operacji? Jak sam mówił, po niej już nigdy nie rzucał do kosza, jak wcześniej.
Tę i wiele innych historii kryje w sobie ta książka.
Polecam tak gorąco, jak gorąco potrafi być w saunie…