Lee i Green odwiedzili Sullingera w szpitalu

Jeff Green i Courtney Lee w minioną sobotę odwiedzili Jareda Sullingera w
jednym z bostońskich szpitali. Sulli, dzień wcześniej przeszedł
operację
kręgosłupa, która wyłączyła go z gry do końca tego sezonu.
Koledzy z Bostonu donoszą, że ich młodszy kolega jest w dobrym nastroju, mimo całej bądź co bądź tragicznej sytuacji.
"Był
w pozytywnym nastroju. Oczywiście, odwiedziliśmy go zaraz po operacji
więc jeszcze był trochę obolały i skołowany po lekach przeciwbólowych
ale ucieszył się na nasz widok. Jeff i ja pogadaliśmy z nim trochę.
Przeszliśmy się po szpitalu – Jared będzie musiał to robić regularnie,
żeby nie mieć odleżyn. Przez 6 tygodni oprócz spacerów nie będzie mógł
nic robić. Potem zacznie delikatną aktywność ruchową. Zauważyłem, że
jest pozytywnie nastawiony do życia." – relacjonował Lee.
Doc Rivers zdradził, że jest w stałym kontakcie z Sullingerem i też podkreślił, że 21-latek jest w dobrym nastroju.
Jeff
Green dał młodszemu koledze kilka rad odnośnie wracania do zdrowia po
poważnej operacji. Skrzydłowy Celtów wie, o czym mówi – stracił cały
poprzedni sezon ze względu na operację na
otwartym sercu.
"Jared ma się dobrze. Chciałem przygotować go na to, że jedyne co teraz
musi robić, to być bardzo cierpliwym. Cierpliwie czekać na wracające
zdrowie."  
Lee podkreślił, że zamiast rozmawiać o złych rzeczach, o
tym że Sulli stracił swój debiutancki sezon i już nie pomoże Celtom
rozmawiali tylko o pozytywach, o przyszłości.
"Nie ma sensu narzekać.
Stało się. Trzeba iść dalej. To szczęście w nieszczęściu, że zrobił to
już teraz kiedy ma 20 lat, nie czekał z tym do trzydziestki. Jego ciało
będzie szybciej się regenerować i wracać do zdrowia niż gdyby czekał z
tym przez lata. Chciałem, żeby tak właśnie na to wszystko patrzył." –
dodał Lee.
Celtics wybrali Sullingera z 21 numerem ubiegłorocznego
draftu. Przez wielu obserwatorów uznawany był za jeden z największych
talentów naboru 2012 ale problemy z plecami skutecznie
odstraszyły potencjalnych zainteresowanych. Danny Ainge zaryzykował i już w dniu draftu wiedział, że jego młody nabytek czeka operacja. Wszyscy liczyli jednak, że uda się przejść przez sezon i zrobić to latem.
David
Falk
, agent zawodnika podkreślił że ani dla niego ani dla jego klienta
ani dla zarządu Celtics wieść o operacji nie była "gromem z jasnego
nieba". O konieczności zabiegu wszyscy wiedzieli od samego początku.
Minuty gry i stan pleców debiutanta były pod stałym nadzorem a granicą
czasową był koniec stycznia. Gdyby plecy się nie "odzywały" Sulli
zagrałby do końca sezonu. Ból pojawił się kilka tygodni temu. U zdrowego
gracza, to żaden problem. U Sulli’ego oznaczał jedno – koniec
ryzykowania i operacja. Chodziło o to, żeby zrobić operację maksymalnie
do końca stycznia/początku lutego, żeby po okresie rehabilitacji mógł
wrócić na obóz treningowy przez przyszłym sezonem. Każdy tydzień zwłoki
mógł po pierwsze pogorszyć jego stan a po drugie zabrać mu też początek kolejnych rozgrywek.
Lekarze wstępnie przewidują, że Sullinger wznowi czysto koszykarskie treningi za ok. pół roku.

Sulli na szpitalnym łożu.


Ktoś zadbał, żeby się nie nudził…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.