Luka Doncic w liczbach

Przyjściu Luki Doncica do NBA towarzyszyło wiele emocji i skrajnych opinii amerykańskich obserwatorów. Jedni wróżyli mu potencjał na karierę poziomu All-Star lub nawet Hall of Fame, ale byli też tacy, którzy powątpiewali w wartość i poziom rozgrywek w Europie. Czy może być tak dobry, żeby w wieku 19 lat zostać MVP Euroligi? Może ta liga wcale nie jest dobra? Czy nadąży za tempem w NBA? Czy nie jest za wolny? Czy nie jest za gruby? Czy nie brakuje mu atletyzmu? Czy jego atuty będą mieć znaczenie w tak fizycznej i szybkiej lidze? Po zaledwie trzech tygodniach nowego sezonu, ci którzy mocno wątpili, dostali odpowiedź. Luka to real deal. To postać, której w NBA wcześniej nie było. 19-latek, który był już na wielkiej scenie, który grał już pod presją, który wygrywał puchary i medale. Wreszcie, który ma już na koncie dużo pieniędzy i reklamowe kontrakty, o które inni debiutanci z jego klasy dopiero walczą. Ten wewnętrzny spokój widać w jego grze i zachowaniu. 

W pierwszym w tym sezonie wydaniu segmentu „Śliwki vs Robaczywki” napisałem: „Luka strollował NBA. Wszyscy w USA piali na temat jego atletyzmu. To znaczy jego braku. Wszyscy latem opowiadali, co Luka musi zrobić ze swoim ciałem, żeby nadążyć za tempem w NBA. A tymczasem Luka nie tylko nie spędził w siłowni całych wakacji. On je przepływał w basenie na dmuchanym, różowym flamingu. Widać też, że teksańska kuchnia mu posmakowała. Ta wersja Doncica jest, na moje oko, o kilka kilogramów cięższa od wersji z Final 4 Euroligi. I co? I nic! Atletyzm sretyzm. Ma 19 lat a koszykówka ma przed nim tak mało tajemnic. To niesamowite, jak widzi, jak rozumie, jak czyta grę, jak przewiduje rzeczy na kilka sekwencji zanim te się faktycznie wydarzą. Problemem debiutantów przychodzących do NBA często bywa tempo tej wersji koszykówki. Decyzja, podjęta sekundę za późno, staje się złą decyzją, nawet gdy u podstaw była dobra. Przez to tempo gry wielu utalentowanych graczy, nie było w stanie w NBA się utrzymać. Luka gra na nosie tempu w NBA. On gra w swoim tempie. I to jest jednocześnie śmieszne i fascynujące. Bo jeśli za rok, dwa, Luka zdecyduje się latem porządnie potrenować, mniej grillować, to ta jego szybsza i silniejsza wersja może być postrachem w lidze. A może się mylę? Może coś sobie zerwie (odpukać!), jak ulegnie tej amerykańskiej narracji, że coś musi zrobić ze swoim ciałem. Nie słuchaj ich, Luka! Graj swoje! Odchudziłbym tylko liczbę strat (4.3).”  

Trochę liczb

Po dziesięciu meczach swojego pierwszego sezonu w NBA, Luka Doncic notuje średnie na poziomie 19.8 punktu, 6.5 zbiórki oraz 4.4 asysty. Tylko trzech zawodników w historii NBA miało debiutanckie sezony na takim poziomie. Byli to Oscar Robertson, Larry Bird i Michael Jordan.

W historii NBA było tylko dwóch innych debiutantów, którzy rzucali po przynajmniej 19 punktów na mecz i trafiali przynajmniej 38% rzutów za trzy punkty. Byli to Damon Stoudamire i Larry Bird.  

Doncic, po dziesięciu meczach ma na koncie więcej punktów, niż Hakeem Olajuwon i Larry Bird w analogicznym czasie. Ma też więcej zbiórek, niż Kevin Love po dziesięciu meczach debiutanckiej kampanii. Oraz więcej asyst, niż Steve Nash i Deron Williams mieli po swoich dziesięciu spotkaniach pierwszego sezonu w lidze. 

Tydzień temu, w starciu ze Spurs, Luka zaliczył 31 punktów, 8 zbiórek i 4 asysty. W historii ligi było tylko dwóch graczy, którzy zagrali mecze na takim poziomie, w młodszym wieku. Byli to LeBron James i Kevin Durant.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.