Mały, wielki gest Kobego

Bryant leaves early, but Lakers beat Pacers 99-93

Możesz nie być ani fanem Lakers ani fanem talentu Kobe Bryanta ale nie możesz, po prostu nie możesz nie docenić tego co wczoraj zrobił. W środę, w meczu z Hawks skręcił lewą kostkę a klub wyłączył go z gry na czas nieokreślony. To nie była zasłona dymna klubu ani zagrywka Kobego. Bo po co? Zdjęcia spuchniętego stawu można bez problemu znaleźć w sieci. Każdy kto skręcił kiedyś kostkę, ten wie co to za rodzaj kontuzji. Dwa dni po skręceniu nie da się grać.
To nie jest takie powszechne wśród wielkich gwiazd NBA, żeby tak się poświęcać. Zobacz jak Melo sprytnie wyłączył się z meczu z Cavs, poczytaj jak Derrick Rose nie może zwolnić w głowie blokady odnośnie kontaktowej gry, przypomnij sobie jak Howard wsłuchiwał się w sygnały swojego ciała i bał się o swoje ramię. To naprawdę nie jest normą w zawodowym sporcie, żeby wychodzić do gry będąc kontuzjowany. Robi to tylko garstka graczy.
Kobe, gdy przyszłego lata skończy mu się kontrakt będzie miał zarobione łącznie w NBA… $280mln! I to tylko same kontrakty z Lakers. Bez uwzględnienia umów od Adidasa, Nike,
tureckich linii lotniczych i wielu innych światowych marek. Gdyby to wszystko zliczyć to prawdopodobnie wyszłoby drugie tyle – albo więcej.
Do czego zmierzam? Zmierzam do tego, że Kobe będąc w wieku 34, prawie 35 lat, mając na koncie 5 mistrzowskich tytułów, dwa olimpijskie złota i wiele innych wspaniałych osiągnięć, nic już nie musi. Nie musi nikomu niczego udowadniać, nie musi o nic już walczyć. Jest żywą legendą tego sportu. A chce. I to trzeba podkreślić i docenić.
Oczywiście nie zaglądam nikomu ani do kieszeni ani pod skórę. Każdego na tym etapie sezonu coś boli – bardziej lub mniej. Ciężko powiedzieć, które wyjście na parkiet jest bardziej heroiczne od drugiego a które zejście do szatni jest bardziej wstydliwe od drugiego.

Bryant leaves early, but Lakers beat Pacers 99-93

Nikt nie oczekiwał od niego, że zagra wczoraj z Indianą. Decyzja należała do niego samego bo lekarze Lakers już wcześniej oświadczyli, że Kobe nie nadaje się do gry. Raporty napływające przez cały dzień z Indiany były negatywne. Bo niby jakie mogły być niecałe 48h po kontuzji?
Tymczasem on zagrał. Wprawdzie tylko 12 minut, tylko jedną kwartę i wyraźnie widać było, że nie jest sobą (0/4 z gry, 2 asysty, 1 zbiórka) ale sam fakt że zdecydował się wyjść na parkiet, był inspiracją dla kolegów do ofiarnej, zespołowej gry. Lakers wygrali na trudnym parkiecie w Indianie (99:93), gdzie Pacers w tym sezonie przegrali tylko 8 z 34 meczów.
Zawsze mówię, że takie rzeczy trzeba cenić bo to właśnie one są esencją tej ligi. Zróbcie analizę składów drużyn NBA. Przeanalizujcie wiek zawodników, średnią lat spędzonych w lidze. Dotrze do Was, że to co robią Kobe, Nowitzki, Pierce, Garnett, Allen, Duncan, Wade, Kidd a wcześniej Jordan, Stockton, Malone, Ewing, Barkley i wielu innych, to nie jest dzieło przypadku. Nie jest tak, że jedni dostają żelazne ciało i mogą grać 18 lat na wielkim poziomie a inni sypią się nie dobijając nawet dekady. Za tym stoi katorżnicza praca, morderczy trening i poświęcenie. Nie każdego stać na taką determinację. A jeśli dodać do tego wielkie pieniądze, to okazuje się że o motywację jest jeszcze trudniej. Historia zna masę przypadków koszykarzy, piłkarzy, tenisistów i przedstawicieli wielu innych sportów, którzy zachłyśnięci wysokim standardem życia, szybko stracili "to coś" do sportu który ich tam wyniósł. Nie możemy a raczej nie powinniśmy ich za to winić jeśli sami nie byliśmy narażeni na takie pokusy. Możemy za to a nawet musimy doceniać tych, którzy znajdują w sobie ten niegasnący żar do walki, do treningu, do nieustannej pracy nad sobą niezmiennie przez tyle lat. Za łatwo przychodzi nam brać to wszystko za pewnik.
Z sezonu na sezon chcemy oglądać gwiazdy w świetnej formie, robiące 'show’ i gdzieś w tym wszystkim mamy tendencje do pomijania faktu, że za tym 48-minutowym spektaklem, za tym 82-meczowym sezonem, za tymi seriami w play-offach stoją setki godzin w siłowni, sali gimnastycznej, odpowiednia dieta i cała lista wyrzeczeń i zakazów. Nie jest łatwo narzucić na siebie ten reżim i na te 10-15-20 lat kariery zapomnieć o nieprzyzwoicie grubym portfelu. Pamiętajmy o tym…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.