Michael Kidd-Gilchrist przejdzie operację prawego barku i najprawdopodobniej straci cały nadchodzący sezon. Rehabilitacja po tego typu zabiegach trwa zwykle pół roku a to oznacza, że jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, to skrzydłowy Charlotte Hornets mógłby wrócić tylko na ostatni tydzień rundy zasadniczej.
Przyczyną kontuzji było niefortunne poślizgnięcie i upadek na parkiet w sobotnim meczu kontrolnym przeciwko Orlando Magic. Niegroźnie wyglądająca sytuacja okazała się bardzo poważnym urazem.
To ogromna strata dla ekipy z Północnej Karoliny. 22-latek był bardzo ważnym elementem rotacji coacha Steve’a Clifforda. W ubiegłym sezonie, z nim w składzie, Hornets byli 27:28. Bez niego zdołali wygrać tylko 6 z 27 meczów.
MKG jest świetnym obrońcą, nieprzeciętnym atletą. W minionym sezonie dołożył do tego wszystkiego mocno poprawiony rzut.
Michael Jordan, wybierając go z drugim numerem draftu 2012 roku, widział w nim drugiego Scottie Pippena.
Były gracz Kentucky, póki co, nie ma zdrowia, lub ma zbyt dużego pecha, by w pełni pokazać swoje możliwości ale przede wszystkim by prawidłowo się rozwijać. W minionym sezonie przez różne kontuzje i urazy stracił 27 meczów. Rok wcześniej 20. Do całej listy skręceń, naciągnięć i złamań, teraz doszła poważna kontuzja barku.
Kidd-Gilchrist grał w tamtym sezonie na poziomie 10.9 punktu, 7.6 zbiórki oraz 1.4 asysty.
Pod koniec sierpnia dogadał się Hornets w sprawie przedłużenia swojego debiutanckiego kontraktu. Strony przystały na czteroletnią umowę o wartości $52mln.
* Jeśli Tristan Thompson i jego agent mają w domu internet i telewizję oraz nieco oleju w głowach, niech dobrze przeanalizują tego newsa.