W tym roku, po raz pierwszy w swojej historii, NBA nie czekała do pierwszego lipca z ogłaszaniem transferów oraz innych ruchów kadrowych. To jedna z części nowych umów między ligą a związkiem zawodników. Ledwie więc zakończyliśmy finały, a już mamy co analizować.
– New York Knicks i Brooklyn Nets porozumieli się w sprawie transferu, na mocy którego Mikal Bridges przeniesie się z Nets do Knicks. W przeciwnym kierunku powędruje Bojan Bogdanovic oraz cała masa draftowych dóbr. A będą to niezastrzeżone wybory w pierwszych rundach naborów w latach 2025, 2027, 2029 oraz 2031. Dodatkowo Nets będą mogli wymienić się pickami w roku 2028. Ten wybór też będzie niezastrzeżony. Jakby tego było mało, Nets otrzymają również, chroniony w top 4, wybór w pierwszej rundzie przyszłorocznego draftu. Pick ten będzie pochodził od Milwaukee Bucks. Dopełnieniem transferu będzie jeszcze wybór w drugiej rundzie draftu 2025 roku. Co ciekawe, jest to pierwszy transfer między tymi klubami od 1983.
Komentarz: Bardzo lubię tego typu wymiany, bo są one interesujące na kilku poziomach. Zacznijmy od Nets, bo tu jest łatwiej. Świetny ruch! Pisałem i mówiłem przez cały tamten sezon, że Nets powinni to zrobić. W końcu zrobili i dostali za Bridgesa szokująco dużo. Pięć wyborów pierwszej rudzie? Co? Przyznam, że jest to dla mnie szokujące. Słyszałem, że Knicks są zainteresowani. Słyszałem też, że sam Bridges wyrażał chęć gry w Knicks. Parę dni przed transferem nawet oficjalnie poprosił. To ile trzeba będzie ewentualnie zapłacić, jakby kiedyś Luka zażądał wymiany z Dallas? Po niezłej końcówce tamtego sezonu, Bridges był na fali wznoszącej. Mówiło się, że będzie walczył z Nets o play-offy a indywidualnie o miejsce w składzie All-Star. Tymczasem zaliczył dość bezbarwny sezon. Wydawało mi się, że Brooklyn przespał moment, w którym mógł oddać go za 3-4 wybory. Myliłem się. I to jest negocjacyjny sukces Seana Marksa, GMa Nets.
Jeśli chodzi o Knicks, to sprawa jest bardziej złożona. Sportowo bardzo mi się to podoba. Ale przecież nie mogę obojętnie przejść obok faktu, że Knicks zapłacili za Bridgesa jakby był wielką gwiazdą, a nią nie jest. Żeby szukać logiki w tym ruchu oraz uzasadnienia tak wysokiej ceny, można przypuszczać, że Knicks uznali, że bardziej, niż potencjał na tragedię, jest tu potencjał na coś wielkiego, a przy tym podłoga tego nowego składu jest bardzo wysoko. Nawet jeśli ta ekipa po tytuł nie sięgnie, to też nie powinna wypadać poza play-offy. Powinna też być w nich na tyle silnym i niewygodnym do grania rywalem, że każdy, nawet Boston, będzie musiał się z nią liczyć. Jalen Bronson ma 27 lat, Bridges też. 26 lat ma Anunoby. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, żeby ta rotacja była bardzo dobra przez najbliższych 4-5 lat. A wtedy te wybory w drafcie dla Nets będą znajdować się w trzeciej dziesiątce naboru. Mała cena za bycie dobrą drużyną już teraz. Pytanie teraz brzmi czy Knicks właśnie włączyli się teraz do walki o tytuł? Cóż, na pewno się nie oddalili. Jak bardzo się przybliżyli? Czy aż tak, żeby płacić za to jak za topową gwiazdę NBA? Chyba nie, ale wydaje mi się, że rozumiem ich tok myślenia. Knicks mogą nie mieć najlepszego zawodnika w seriach z kilkoma drużynami wchodu i zachodu, ale jednocześnie mogą mieć tak dobrze zbilansowany skład, tak produktywny po obu końcach parkietu, że ostatecznie ten fakt może nie mieć aż tak ogromnego znaczenia. Poboczną historią jest tu ponowne połączenie czterech kolegów ze studiów z uniwersytetu Villanova. Nova Knicks z trzech, liczą teraz aż czterech członków. Do Brunsona, Harta, DiVincenzo dołączył właśnie Bridges. Cała czwórka grała razem na studiach w jednej drużynie. Czy to nie jest piękna historia?
Podsumowując, jest to znakomity ruch dla Nets. Więcej za Bridgesa by nie dostali. Knicks, w teorii, przepłacili, ale tak jak piszę wyżej, sporo sensu ma założenie, że przez najbliższe lata ten skład będzie na tyle dobry, że te wybory okażą się leżeć gdzieś na miejscach 20-30. A wtedy ta cena nie będzie wyglądać aż tak szokująco. Zamiast czekać na Embiida, Mitchella, Giannisa czy kogoś innego talentem wyżej od Bridgesa, Knicks postanowili działać już teraz. Bardzo mocno podnieśli sobie podłogę, trochę też sufit. To będzie bardzo dobra na obu końcach boiska drużyna, przeciwko której będzie się trudno grało.
– O.G. Anunoby i New York Knicks przystali na warunki pięcioletniego kontraktu wartego $212,5 mln. Ostatni rok umowy jest opcją zawodnika. Według doniesień, Anglik miał na stole maksymalne oferty z paru innych klubów, przy czym te inne kluby mogły zaoferować jedynie czteroletnią umowę wartą $182 mln. Warto też nadmienić, że Knicks mogli dać mu maksymalnie $245,3 mln.
Komentarz: Widzę, że będę potrzebował trochę czasu, żeby przyzwyczaić się do nowej finansowej rzeczywistości w NBA. „Na stare pieniądze” to trochę dużo. O.G. jest zawodnikiem wybitym w obronie, ale dość ograniczonym w ataku. Jego trójka, to całkiem niezłe 39,4% w ubiegłym sezonie (1,8 trafienia na mecz), ale poza nią były gracz Raptors nie dysponuje za bardzo rozwiniętym repertuarem zagrań w ataku. Poza tym on nie potrafi być zdrowy. Jego rozegrane mecze za ostatnich pięć lat, to 50, 67, 48, 43 i 69. Próg 70 spotkań przekroczył tylko w debiutanckim roku.
Generalnie, zatrzymanie go, to ogromny sukces dla Knicks, zważywszy, że oddali za niego dwóch młodych graczy w osobach Immanuela Quickleya i R.J. Barretta. Wielką wyrwę w rotacji zostawiłoby jego ewentualne odejście, a chętnych na usługi tego 26-latka było co najmniej kilku. Czy negocjacyjnym sukcesem Knicks było dogadanie się na pułapie ok. 33 mln poniżej maksa? Sam nie wiem, nadal się nad tym zastanawiam. Powtarzam, zatrzymanie go w Nowym Jorku było esencjonalne dla tego, czym Knicks chcą być i gdzie chcą zajść w najbliższych latach. Jeśli ocena tego ruchu rozbija się o „ileś tam” za dużo za rok, to nadal trzeba oceniać ten ruch dobrze. Wszak na biednych nie trafiło. Knicks po latach bycia pośmiewiskiem ligi, mają dobrze zbudowaną drużynę, która będzie play-offowa i będzie mieć ambicje, żeby wygrać wschód. Podkreślam raz jeszcze – O.G. jest defensywną elitą NBA, a za tego typu usługi trzeba zapłacić.
– Jamal Murray i Denver Nuggets dogadali się w sprawie czteroletniego przedłużenia kontraktu, którego wartość wyniesie ok. $209 mln. Jest to maksymalna suma, jaką 27-letni Kanadyjczyk mógł dostać od Nuggets.
Komentarz: Tutaj w zasadzie nie ma o czym rozmawiać. Te pieniądze mu się należały [Beata Szydło voice]. Zdobył z Nuggets tytuł jako jeden z dwóch najlepszych graczy rotacji. Jest ich warty teraz i nadaj wystarczająco młody, by wypełnić całe to zobowiązanie i jeszcze nic nie stracić ze swojej fizyczność. Nuggets będą mieć rzecz jasna nadzieję, że w czasie trwania tego kontraktu, przynajmniej raz uda im się zdobyć tytuł. Murray mógł podpisać rok temu trzyletni kontrakt warty $144 mln, ale zrezygnował z takiej możliwości. Calvin Booth, menadżer klubu z Denver, powiedział wtedy, że Nuggets byli chętni i gotowi dać swojemu zawodnikowi super maxa, ale niestety (dla siebie) ich gracz nie został wybrany do któregoś ze składów All-NBA, więc nie był uprawniony do takich pieniędzy. Umowa wejdzie w życie z początkiem przyszłego sezonu. Za ten najbliższy Murray zarobi $36 mln. Jego średnie z minionych rozgrywek sięgnęły 21,2 punktu, 4,1 zbiórki, 6,5 asysty oraz 1 przechwytu.
– Bam Adebayo i Miami Heat porozumieli się w sprawie trzyletniego przedłużenia kontraktu o wartości $166 mln. Są to maksymalne pieniądze, jakie Bam mógł otrzymać. Oznacza to, że 26-latek jest teraz pod kontraktem do końca sezonu 2028-29. Latem 2020 roku Adebayo podpisał pięcioletni kontakt warty $163 mln.
Komentarz: Bam, jako jeden z dwóch najlepszych graczy Heat, w pełni zasługuje na maksymalny kontrakt. Był All-Starem w ostatnich dwóch sezonach, jest znakomity w obronie. Można czasem odnieść wrażenie, że fragmentami trochę brakuje go w ataku, ale po pierwsze jego dystrybuowanie piłki jest nadal niedoceniane, a po drugie, to tego typu gracz i pewnie to już się nie zmieni w charakterystyce jego gry. Jego średnie za ostatni sezon to 19,3 punktu, 10,4 zbiórki, 3,9 asysty oraz 1,1 przechwytu. Przeczytawszy to, co powyżej, dociera do mnie, że trochę za mało dobrego napisałem o Bamie. Więc jeszcze raz – Adebayo gra koszykówkę, która pomaga wygrywać mecze. Sami dobrze wiecie, że NBA pełna jest (zresztą nie tylko ona) graczy, którzy zaliczają „puste kalorie” jeśli chodzi o statystyki indywidualne, które w żaden sposób nie przekładają się na wygrane. U Bama jest odwrotnie. Elitarny obrońca na cztery, może nawet pięć pozycji. Inteligentny w ataku, nastawiony na granie „we właściwy sposób.” Wart każdego grosza z tej umowy.
– Nic Claxton i Brooklyn Nets porozumieli się w sprawie czteroletniego kontraktu wartego $100 mln, gdzie sumą gwarantowaną jest $96 mln.
Komentarz: Musimy pamiętać, że poruszamy się w nowej finansowej rzeczywistości w NBA. „Na stare pieniądze” to byłby deal za kilkanaście milionów rocznie. Jakieś takie 15-19 bym powiedział. To całkiem dobra umowa, bo po pierwsze Claxton już jest dobry, a ma nadal tylko 25 lat, więc może być i pewnie będzie jeszcze lepszy. Może nie jakoś szalenie lepszy, ale zawsze lepszy. Jest to również umowa, której raczej nie powinno być trudno handlować. Oczywiście jeśli zajdzie taka potrzeba. Nets wracają do procesu przebudowy, więc nie wiadomo jak będzie wyglądać ich przyszłość, jeśli chodzi o obecną rotację. Stawiam, że Claxton nie wypełni swojej umowy na Brooklynie, ale też nie będzie palącej potrzeby szybkiego handlowania nim. Jego średnie z tamtego sezonu wyniosły 11,8 punktu, 9,9 zbiórki, 21 asysty oraz 2,1 bloku.
– Scottie Barnes i Toronto Raptors porozumieli się w sprawie pięcioletniego kontraktu o wartości $270 mln. Gwarantowana suma, to $225 mln. Reszta zostanie odblokowana, gdy 22-letni lider Raptors spełni jeden z trzech warunków – zostanie wybrany do jednej z trzech piątek All-NBA, jednej z dwóch najlepszych piątek obrońców lub zostanie MVP sezonu. Jest to najwyższy kontrakt w historii klubu z Toronto.
Barnes ma za sobą trzy sezony w NBA. W minionym (60 meczów) grał na poziomie 19,9 punktu, 8,2 zbiórki, 6,1 asysty, 1,5 bloku oraz 1,3 przechwytu. Po raz pierwszy w karierze został wybrany do Meczu Gwiazd. Obok Giannisa Antetokounmpo był jedynym graczem w tym sezonie, który w każdej z pięciu kategorii statystycznej (punkty, zbiórki, asysty, przechwyty i bloki) notował więcej, niż jeden.
Komentarz: Sprawa jest tutaj nader prosta. Owszem, to nie są małe pieniądze. Owszem, są to pieniądze, które sugerują, że Barnes będzie na fali wznoszącej w najbliższych latach i jako lider Raptors będzie prowadził drużynę do sukcesów, a sam stanie się jednym z lepszych graczy w skali ligi? A jeśli tak się nie stanie? Może i tak być, ale Raptors w tym momencie nie mają innego wyjścia i była to decyzja z rodzaju tych, nad którymi za bardzo się nie zastanawiasz. Robisz to, żyjesz z konsekwencjami i masz nadzieję na pozytywny scenariusz. Raps wybrali swój młody talent wysoko w drafcie. W takie talenty trzeba zainwestować, dać im się rozwijać i nie rezygnować z nich dopóki nie okaże się, że nie są tego warci. Mówię poważnie, ta sytuacja nie jest ani szokująca, ani zaskakująca. Suma może rozszerzać źrenice, ale tak właśnie będzie wyglądać finansowa przyszłość NBA.
– Toronto Raptors pozyskali Daviona Mitchella, Sashę Vezenkova oraz 45 wybór tegorocznego draftu (Jamal Shead). W zamian oddali Jalena McDanielsa.
Komentarz: Kings schodzą tym ruchem poniżej progu podatku od luksusu. Otwierają sobie jednocześnie jedno wolne miejsce w składzie. Dostają też gracza, który, bądźmy szczerzy, jest średni w paru rzeczach, ale w żadnej za dobry.
Jeśli chodzi o Raptors, to jestem przekonany, że jeśli Mitchell i Vezenkov dostaną szansę, minuty i role, to mogą bez problemu rotacyjnymi zawodnikami na poziomie NBA. Przy czym Vezenkova w NBA możemy już nie zobaczyć. 28-latek ma podobno na stole czteroletnią umowę od Olypiakosu Piresu. Żeby mógł wrócić do Europy musiałby się jednak wcześniej dogadać z Raps w sprawie wykupienia reszty kontraktu ($6,6 mln).
– Denver Nuggets oddali Reggie Jacksona i trzy niechronione wybory w drugiej rundzie draftów do Charlotte Hornets. 34-latek podjął niedawno swoją opcję gracza na najbliższe rozgrywki. Jej wartość to $5,25 mln. Dla Nuggets jest to oszczędność pieniędzy. Dla Hornets draftowe dobra od Denver są zapłatą za przejęcie kontraktu Jacksona. Czy w trakcie sezonu jakaś play-offowa ekipa zgłosi się po niego? Nie zdziwię się, ale raczej wątpię.
– Oklahoma Thunder pozyskali 26 pick tegorocznego draftu od Knicks. Jest nim Dillon Jones z Weber State. W zamian otrzymali pięć wyborów w drugich rundach draftów.
Komentarz: Dla Knicks jest to delikatna oszczędność pieniędzy na teraz. Na przyszłość, te draftowe wybory, można spakować w coś ładnego i użyć przy ewentualnym handlowaniu.
– Phoenix Suns oddali do Denver Nuggets swój 22 wybór w tegorocznym drafcie (DaRon Holmes II). W zamian otrzymali graczy z miejsc 28 (Ryan Dunn), 56 (Kevin McCullar Jr) tegorocznego naboru oraz dwa wybory w drugiej rundzie przyszłych draftów.
Komentarz: Suns oddaje dosłownie wszystkie swoje picki przy pozyskiwaniu Kevin Duranta i Bradleya Beala. Dobrze dla nich, że teraz próbują dość niewielkim kosztem trochę ich odzyskać.
Bez komentarza:
– Houston Rockets pozyskali A.J. Griffina z Atlanty Hawks. W zamian otrzymali 44 wybór tegorocznego draftu.
– Josh Richardson zdecydował się podjąć opcję zawodnika ($3 mln) i zostać w Heat na kolejny sezon.
– Jaxson Hayes zostaje na kolejny rok w Los Angeles Lakers. 24-latek podjął opcję wartą $2,4 mln.
– PJ Tucker podjął opcję na nadchodzące rozgrywki i zostaje w Clippers. Wartość tej opcji to $11.54 mln.
– Russell Westbrook też podjął opcję i też zostanie w Clippers. W jego przypadku ta opcja warta jest $4 mln.
* Tekst napisałem oryginalnie dla portalu Unibet.