MVP FAQ: FAQ is BAQ

FAQ is back! Bardzo się z tego cieszę. W swoim najbliższym otoczeniu nie mam za bardzo możliwości, żeby pogadać o NBA. Ci, z którymi gram interesują się ligą ale w większości na trochę innym poziomie wtajemniczenia. Ci, z którymi sędziuję zazwyczaj wolą Euroligę. Ci, z którymi mam do czynienia na co dzień wolą łowienie ryb, polowania, spacery po lesie i saunę.
Pytania Kostrza za zawsze ciekawe, zmuszają do dłuższej chwili zastanowienia. Czasem to zastanowienie jest tak głębokie, że poza tym, że odpowiadam na postawione pytanie, to jeszcze mam inspirację do osobnego tekstu.
Poniżej pierwszy (z bardzo wielu) MVP FAQ.

1. Który ruch kadrowy z lata 2014 uważasz za najbardziej niedoceniany?

Michał Kajzerek: Louis Williams w Toronto. To gracz,
który może wielokrotnie ratować tyłek swojej nowej drużynie. Ogromne
wsparcie dla Kyle’a Lowry’ego i plecy na jedynce, jakich Raptors
zwyczajnie potrzebują. Masai Ujiri doskonale wiedział kogo chce latem
ściągnąć do ekipy i postawił na odpowiedniego zawodnika. Jeżeli
wyleczone kolano nie bedzie dla Williamsa stanowiło żadnego problemu,
może być liderem drugiego garnituru ekipy z Toronto. Podpisanie takiego
gracza wiąże się z małym ryzykiem. Oby tylko dopisało mu zdrowie.

Karol Śliwa: Zatrzymanie Arona Baynesa przez Spurs.
Australijczyk spędzał w tamtym sezonie średnio po 9.3 minut na parkiecie
w każdym meczu. Aż szesnastu graczy Spurs grywało więcej! Od czasu do
czasu pojawiały się w sieci jakieś żarty czy memy na temat 27-latka.
Tymczasem Baynes grał świetne mecze dla Australii podczas Mistrzostw
Świata w Hiszpanii i dobitnie pokazał, że w koszykówkę umie grać, i że
nie jest graczem San Antonio Spurs przez jakiś niesamowity przypadek.
Okazuje się, iż nawet ostatni zawodnik na ławce Ostróg może być katem
Twojej ulubionej drużyny. Jak to mówią Amerykanie „wybierz swoją
truciznę.” Większość drużyn NBA „zatruwa” na góra 3-4 sposoby. Spurs
mogą to robić w kilkunastu odmianach. Moim zdaniem Baynes już jest
lepszy w ataku od grającego w wyjściowym składzie Tiago Splittera a w
obronie niewiele mu ustępuje (jeśli w ogóle). Nie potrzebuje niczego
więcej niż minut i miejsca w rotacji coacha Popovicha, żeby wyjść z
cienia.

Piotr Zarychta: Derek Fisher i trójkąty w Nowym
Jorku. Ten ruch nie tyle zmieni układ sił w konferencji wschodniej, bo
nie spodziewam się awansu Knicks do playoff, a nawet jeśli, to jakiegoś
wybitnego wyniku, ale tam zostanie zmieniony cały system gry. A co za
tym idzie, w tym sezonie będzie wszystko dobrze przesiane, odrzucone
zostaną niepotrzebne elementy. Derek Fisher świetnie się do tego nadaje,
bo po pierwsze ma rok bez większego stresu spowodowanego oczekiwaniami
zwycięstw na to, żeby nauczyć się bycia trenerem, po drugie ma pełne
wsparcie Phila Jacksona. I w dalszej perspektywie to będzie najbardziej
niedoceniany ruch, którego dalej nie będziemy doceniać we wrześniu, czy
nawet październiku 2015.

 

2. Jakie pytanie przed rozpoczęciem nowego sezonu
najbardziej Cię intryguje? Innymi słowy: jaką odpowiedź chcesz od
rozgrywek 14/15 uzyskać najbardziej?

Kajzerek: Trudno mi się wyprzeć sympatyzowania z
Chicago Bulls, dlatego chcę ostatecznie pozbyć się wszelkich wątpliwości
co do formy Derricka Rose’a. To jednak bardziej osobiste oczekiwanie.
Jako że koszykówka w ostatnim czasie ewoluuje, przede wszystkim jako gra
– to chcę się przekonać czy coraz więcej trenerów będzie brnęło w
system ala San Antonio Spurs. Do tej pory większość ekip opierała swoją
grę na pick-and-rollu. Niemniej Motion-offense Gregga Popovicha okazuje
się być znacznie skuteczniejsza. Wymaga jednak więcej od zespołu jako
kolektywu. To trudne zadanie zarówno dla graczy, jak i sztabu. W tę
grupę wpadają również Knicks, bowiem triangle-offense nie lubi się z
koszykarskim egocentryzmem. Chcę zatem uzyskać odpowiedź na to, czy w
lidze będzie więcej ekip podążających drogą Spurs, skoro to tak
fascynująca formuła.

Śliwa: Chciałbym, żeby Adam Silver obiecał mi, że
NBA pozostanie najlepszą ligą koszykówki na świecie z akcentem na
„koszykówki.” Tylko i aż tyle. Nie chcę, żeby zrobił się z tego kolorowy
cyrk na kółkach niebezpiecznie kierujący się w stronę masowej rozrywki.
Nie chcę kolejnych zmian w przepisach, które w założeniu mają sprawić,
żeby grał była jeszcze szybsza i bardziej dynamiczna. Nie trzeba. Ta gra
już taką jest a obrona też jest albo potrafi bywać sexy. Nie chcę
rzutów za 4 punkty i tego typu herezji. Nie chcę żadnych turniejów w
trakcie sezonu, nie chcę reklam na koszulkach. Mówię „nie” dla
11-minutowych kwart. Nie naprawiaj czegoś, co nie jest zepsute – mawiają
Amerykanie. Niech Komisarz Silver o tym pamięta. Na inne moje pytania
odpowie mi w trakcie sezonu sam parkiet.

Zarychta: Czy Derrick Rose jest na tyle zdrowy, żeby
poprowadzić Bulls na szczyt? To jest idealny moment dla nich, bo
wzmocnili się przed tym sezonem i to bardzo. Dostali Pau Gasola, który
jeszcze nie jest wypalony i dużo wnosi do zespołu, doszli młodzi gracze,
jak McDermott czy Mirotić, rozwinął się bardzo Jimmy Butler, a do tego
konkurencja jest marna. Pacers odpadli z powodu ruchów kadrowych
(Stephenson) i kontuzji (George). Heat stracili LeBrona Jamesa, a co za
tym idzie mistrzowski potencjał. Cavs są dopiero na początku drogi i
jeśli ich można pokonać, to akurat teraz jest ten moment. A reszta
drużyn na wschodzie nie powinna się aż tak liczyć. Tylko teraz
najważniejsze pytanie, to zdrowie Rose’a, który będzie tym, który
przeprowadzi Bulls przez czerwone morze fanów i doprowadzi ich tam,
gdzie ostatnio byli już ponad 16 lat temu.

 

3. Twoja prognoza składu Finałów 2015?

Kajzerek: Bulls – Spurs, między tymi zespołami nie
ma jakichś większych historii, dlatego chciałbym, aby kolejne finały
rozstrzygnęły się pomiędzy poezją ofensywy i musztrą defensywy.

Śliwa: Z prognozami na sezon NBA jest tak, że jeśli
nie podejdziesz do tematu w oparciu o dostępną wiedzę i logikę tylko o
jakieś tam odczucia, i jeśli te typy są dość „egzotyczne” to ryzykujesz
żarty i śmiechy pod swoim adresem. Gdy się sprawdzą, wtedy śmiejesz się
ostatni. Ale jeśli miniesz się z prawdą, to śmiech z Ciebie i Twoich
typów jest podwójny bo zawsze ktoś, gdzieś Ci je przypomni.
Najbezpieczniejszym typem, który jak najbardziej broni się w tym
momencie, jest typ, że Spurs wrócą do wielkiego Finału by pierwszy raz w
historii obronić tytuł. Na Wschodzie z kolei wiele znaków na niebie i
ziemi podpowiada, że Cavs i Bulls stoczą ze sobą walkę o Finał. Gdyby
tak faktycznie miało być, to w tym momencie chyba nie jestem w stanie
powiedzieć kto by taką serię wygrał. Ja stawiam na Spurs-Bulls jako
bezpieczny typ jeszcze przed pierwszym tip-offem. Rzecz jasna każde
zerwane ścięgno czy uszkodzone kolano (nikomu nie życzę) czołowych
graczy, może obrócić wniwecz wszystkie przewidywania.

Zarychta: Chicago Bulls – San Antonio Spurs. Z
jednej strony czarodziej ofensywy, czyli Gregg Popovich, z drugiej
najlepszy strateg obrony, czyli Tom Thibodeau. To byłoby fantastyczne
starcie i bardzo chciałbym, żeby do niego doszło. To są zespoły, które
świetnie się wykluczają, choćby fantastyczną obroną Noah vs Duncan czy
Butler vs Leonard. Z drugiej strony mają bardzo podobnie operujących
rozgrywających, którzy są jednymi z najlepszych w lidze, jeśli chodzi o
atakowanie obręczy, chociaż robią to w zdecydowanie różny od siebie
sposób.

Suplement do ostatniego pytania: Na ten moment poza Spurs największe szanse na tytuł mają według mnie Clippers i Thunder na Zachodzie.

Drugie pytanie postaram się rozwinąć dużo głębiej w oddzielnym tekście za parę godzin. Skupię się głównie na aspektach czysto sportowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.