Oto nasze redakcyjne typy rozstrzygnięć w pojedynkach pierwszej rundy playoffs, która startuje już w sobotę.
WSCHÓD
(1) Atlanta Hawks vs. (8) Brooklyn Nets
Bartłomiej Berbeć: 4-1. Ósme miejsce na Wschodzie to
trochę nieporozumienie. Ktokolwiek nie byłby na miejscu Nets, nie
zasługiwał na grę w tej fazie – wolałbym obejrzeć OKC Thunder. W tym
przypadku Hawks powinni przejść dalej bez problemu.
Michał Górny: 4-1. Tutaj nie powinno być
najmniejszych wątpliwości. Hawks są najlepszą drużyną na Wschodzie po
długim RS i Nets nawet z Brookiem Lopezem grającym najlepszą koszykówkę w
karierze nie powinni przedłużyć tej serii do sześciu spotkań
Michał Kajzerek: 4-1. Mimo ostatnich problemów,
Jastrzębie powinny poradzić sobie na poziomie match-upów przeciwko Nets.
Największe wyzwanie to zredukowanie produktywności Brooka Lopeza do
absolutnego minimum.
Tomasz Kostrzewa: 4-0. To byłaby dużo ciekawsza
seria, gdyby Indiana Pacers nie zawaliła tylu meczów tuż przed powrotem
Paula George i zajęła miejsce Nets w tej parze. O ile nie zdarzy się
jakaś nieprzewidywalna zapaść w szeregach Jastrzębii, to ta seria
skończy się najszybciej ze wszystkich.
Karol Śliwa: 4-1. Hawks w ostatnich tygodniach
stosowali politykę oszczędzania swoich liderów przez co trochę
zapomnieliśmy, jak dobra ta drużyna jest. Nets, niesieni dopingiem
swoich fanów być może wyrwą jeden mecz w serii. A może nie.
Piotr Zarychta: 2-4. Brook Lopez zdominuje tą serię,
nie będzie miał godnego siebie rywala pod koszem, a Hawks nie będą
wpadały rzuty za 3. Największa niespodzianka, a co.
(2) Cleveland Cavaliers vs. (7) Boston Celtics
Bartłomiej Berbeć: 4-1. Celtics niesamowicie pięli
się w drugiej połowie sezonu, ale dla Love’a, Jamesa i Irvinga będzie to
tylko przetarcie przed innymi bojami.
Michał Górny: 4-1. Cavs a w zasadzie LeBron James
wreszcie wchodzą do gry o stawkę. Celtics nie powinni im w tym
przeszkodzić, jednak spodziewam się kilku spektakularnych sztuczek ze
strony Brada Stevensa.
Michał Kajzerek: 4-1. Boston Celtics urwą jeden mecz
swoją energią. Cavaliers mogą być pewnego dnia troszkę zmęczeni i wtedy
młode nogi C’s, intelekt Brada Stevensa i TD Garden przyniosą im
sukces.
Tomasz Kostrzewa: 4-1. Cavs będą wyraźnie lepsi, ale
Celtowie pokazali w tym sezonie, że mają gdzieś wszelkie prognozy. Choć
wiedzieli, że nie wywalczą niczego w tym sezonie, grali o playoffy.
Choć wiedzą, że nie mają szans wygrać siedmiomeczowego pojedynku z Cavs,
w każdym meczu walczyć będą o zwycięstwo. Przynajmniej raz dostaną
czego chcą.
Karol Śliwa: 4-1. Kawalerzyści niejako wybrali sobie
Boston za rywali w I rundzie dając się ograć Celtom praktycznie bez
walki w ostatnich dwóch meczach. Teraz, gdy żarty trzeba odłożyć na bok
zobaczymy LeBrona w takiej wersji, jaką lubimy i znamy od lat – w wersji
bestii, na którą nie ma odpowiedzi.
Piotr Zarychta: 4-0. Cavs sobie odpoczęli pod koniec
sezonu zasadniczego, wybrali sami sobie przeciwnika i pokonają go
gładko. Nie podobało mi się to, co zrobili, ale takie prawo NBA. W końcu
nie jest sprawiedliwa.
(3) Chicago Bulls vs. (6) Milwaukee Bucks
Bartłomiej Berbeć: 4-2. Bulls Thoma Thibodeau są
zawsze o wiele groźniejsi w fazie play-off, dlatego stawiam na nich.
Przebudowany i niedoświadczony zespół Bucks może wzbudzić ekscytację 1-2
wygranymi, ale tylko na tyle ich stać.
Michał Górny: 4-1. Bulls razem z Hawks i Cavs są
naturalnymi faworytami do wygrania Wschodu. I prawdopodobnie w pierwszej
rundzie Rose i spółka tylko potwierdzą te aspiracje.
Michał Kajzerek: 4-2. Widziałem sporo dyskusji,
które sugerują, że młoda ekipa Jasona Kidda może mocno przestraszyć
starsze nieco nogi z Chicago. Tutaj jednak kluczowe będzie
doświadczenie. Bulls w play-offach potrafią wejść na nowy poziom gry,
znacznie bardziej regularny.
Tomasz Kostrzewa: 4-2. Propozycja dodatkowego typu: ile razy w tych meczach zostanie przekroczona bariera 90 punktów?
Karol Śliwa: 4-1. Byki mają poczucie, że jeśli coś
wielkiego nie wydarzy się w tym sezonie, to ich szatnia może być nie do
poznania w przyszłych rozgrywkach. Drużyna z Chicago ma wszystko by
zajść daleko w postseason.
Piotr Zarychta: 4-3. Najlepsza para na Wschodzie. Na
te mecze najchętniej czekam i równie dobrze mógłbym postawić 4:3 dla
Bucks. Jason Kidd będzie kombinował i szukał wszędzie swoich przewag i
na pewno znajdzie ich sporo.
(4) Toronto Raptors vs. (5) Washington Wizards
Bartłomiej Berbeć: 3-4. Obie drużyny zaliczyły
wyraźny regres w drugiej połowie sezonu. Pojedynki Gortata i
Valanciunasa pod koszami będą kluczowe, ale sądzę, że obwód Wizards
(para Wall-Beal) wyrwie tę serię.
Michał Górny: 3-4. Jedna drużyna żyjąca jeszcze tzw.
„hype” ze stycznia tego roku, druga prawdopodobnie już teraz układająca
sobie w głowie plan p.t. „zagrać co najmniej tak samo dobre PO co przed
rokiem”. Wynik trudny do przewidzenia jednak pójdę w stronę delikatnego
upsetu głównie przez chęć oglądania „polskiej” serii w drugiej rundzie.
Michał Kajzerek: 4-3. Niespodzianką tej serii może
być forma DeMara DeRozana i moim zdaniem to ona zadecyduje o ostatecznym
wyniku tego pojedynku. Wizards nie mają obrońcy na SG Raptors, z tym że
obrońcą w tym wypadku może być słaba skuteczność DeMara.
Tomasz Kostrzewa: 4-3. Obydwa teamy wyglądały
znacznie lepiej w pierwszej połowie sezonu, później miały ataki okropnej
stagnacji. Tak czy siak prawie przez cały sezon prezentowały podobną
formę. W meczach bezpośrednich było 3-0 dla Kanadyjczyków, ale sądzę, że
zespół Marcina Gortata w playoffowej atmosferze przełamie dominację
Raptors. Obstawiam wyrównaną serię, po zwycięstwo w której równie dobrze
mogą sięgnąć Wizards. Ja wskazuje na Toronto ze względu na sezon
zasadniczy i przewagę własnego parkietu.
Karol Śliwa: 2-4. Prawdopodobnie najmniej
emocjonująca seria pierwszej rundy. Żadnego „beefu”, żadnych dodatkowych
historii między tymi klubami. Możemy liczyć na kilka ciekawych zagrań
ale ogólnie, nie licząc fanów tych drużyn, mało kto będzie zwracał uwagę
co się tam dzieje.
Piotr Zarychta: 2-4. Wizards nie dadzą Raptors
zaznać drugiej rundy. Mimo że są targani słabą grą, poradzą sobie, bo
Raptors są jeszcze słabsi. Marcin Gortat będzie notował średnio
double-double w tej serii.
ZACHÓD
(1) Golden State Warriors vs. (8) New Orleans Pelicans
Bartłomiej Berbeć: 4-0. Cudowny debiut Pelicans w fazie play-off to fajna sprawa, ale Warriors w tym sezonie nie zatrzyma nikt.
Michał Górny: 4-0. Chyba jedyny sweep w pierwszej
rundzie PO 2015. Anthony Davis powinien pokazać dlaczego jest pierwszym
garniturem nowej fali gwiazd w NBA, jednak maszyny do rzucania
potrzebują czegoś więcej niż drużyny z ósmego miejsca ze wschodzącą
gwiazdą w składzie.
Michał Kajzerek: 4-0. Mam tu sweep, chociaż Warriors
mogą przynajmniej jeden mecz skończyć game-winnerem. Pelicans zdobędą
sporo doświadczenia, świetna sprawa dla nich.
Tomasz Kostrzewa: 4-1. Od 1994 roku marzymy co roku o
jakiejś wielkiej niespodziance w pierwszej rundzie. Fani Pelicans widzą
pewien potencjał na taki scenariusz w starciu swojej rozgrzanej
wyścigiem o playoffy drużyny z ekipą, której sukces był tak nagły i
zawrotny, że może czuć się odrobinę nieswojo zaczynając postseason pod
presją bycia głównym faworytem do mistrzostwa. Niespodzianka faktycznie
może się zdarzyć, ale będzie nią co najwyżej zwycięstwo Pelicans w
jednym z pierwszych dwóch spotkań.
Karol Śliwa: 4-1. Warriors są dziesiątą drużyną w
historii NBA, która wygrała 67 (lub więcej) meczów w sezonie regularnym.
W 7 przypadkach z 9 ekipy te sięgały potem po mistrzowski tytuł. Z tak
wysoko zawieszoną poprzeczką Steph Curry i koledzy zaczynają play-offy.
Być może im się nie uda ale na pewno nie Pelicans będą tymi, którzy
wyślą ich na wakacje.
Piotr Zarychta: 4-1. Pelicans napsują sporo krwi
Warriors, a Anthony Davis Draymondowi Greenowi. Nie będzie jednak
odpowiedzi na Stepha Curry’ego, bo Jrue Holiday jest jeszcze za słaby po
powrocie z kontuzji.
(2) Houston Rockets vs. (7) Dallas Mavericks
Bartłomiej Berbeć: 4-3. Pojedynek Chandlera Parsonsa
z byłymi kolegami będzie jedną z najbardziej pasjonujących historii
tego sezonu. Myślę, że Harden stanie na wysokości zadania i wygra tę
serię dla Rakiet.
Michał Górny: 4-2. Jak byłoby pięknie oglądać w
pełni zdrowego Dwighta Howarda, Jamesa Hardena i Dirka Nowitzkiego
rzucających przeciwko sobie po 60 i więcej punktów czy wariującego (w
pozytywnym znaczeniu) Rajona Rondo. Jednak należy się spodziewać Hardena
rzucającego po 30 punktów na mecz i stosunkowo szybkiego oczekiwania na
drugą rundę PO.
Michał Kajzerek: 4-2. Dużo zależy od tego w jakiej
formie Mavs odzyskają Chandlera Parsonsa, który leczy kolano. Dobry
dzień Nowitzkiego i powyżej 50 FG% Monta Ellisa mogą przynieść Mavericks
dwa zwycięstwa. W Dallas nie mają jednak żadnej defensywy na Jamesa
Hardena.
Tomasz Kostrzewa: 4-3. Z jednej strony Rockets mają
lidera w formie na miarę MVP i świetny sezon za sobą, z drugiej – po
latach oglądania ich kolejnych wpadek w pierwszych rundach mam problemy
aby zaufać im po całości. Mój typ to więc wypadkowa tych dwóch
sprzecznych uczuć.
Karol Śliwa: 4-3. Spodziewam się dłuuugiej serii.
Rzuty na miarę wygranej, dogrywki, kontrowersje, słowem wszystko. Mavs
nie są na straconej pozycji ale przewaga własnego parkietu może być tu
czynnikiem decydującym. Harden będzie chciał bardzo zmazać etykietę
gościa, który „usztywnia się” w play-offs.
Piotr Zarychta: 4-2. Co za różnica, nie będę oglądał tej serii.
(3) Los Angeles Clippers vs. (6) San Antonio Spurs
Bartłomiej Berbeć: 4-3. Clippers to najlepsza
ofensywnie drużyna (efektywnościowo) w tym sezonie i chociaż nie
błyszczeli, może być ciężko zatrzymać ich w serii. Mistrzowie NBA jednak
nie oddadzą łatwo pola, dlatego czeka nas 7 meczów. Przeważy głębia
składu LAC i…DeAndre Jordan!
Michał Górny: 3-4. Clippers, a właściwie Blake
Griffin stoją przed kolejną, może ostatnią w takim składzie, próbą
udowodnienia, że są czymś więcej niż tylko objazdową trupą dunkerów.
Spurs bronią tytułu. Siedem spotkań jak nic!
Michał Kajzerek: 3-4. To może być jedna z
najlepszych serii w pierwszej rundzie. Clippers nie wyobrażają sobie
kolejnych play-offów bez finałów, natomiast Spurs wyeliminowanych w
pierwszej rundzie trudno sobie wyobrazić. Produktywność Kawhiego
Leonarda może być tu najistotniejszym elementem.
Tomasz Kostrzewa: 3-4. Nie wypada stawiać przeciw
Spurs, nie wypada też jednak nie docenić równie świetnej formy Clippers z
końcówki sezonu. To będzie pamiętna seria – tylko tego jestem pewien.
Karol Śliwa: 2-4. Spurs w ostatnich tygodniach
zaczęli wyglądać jak mistrzowie NBA. Wszyscy są zdrowi, zimowy sen się
skończył. W powietrzu znów zaczyna unosić się zapach trofeum. Ostrogi
idą na polowanie.
Piotr Zarychta: 2-4. Mistrzowie NBA muszą dojść do
finału konferencji, zmierzyć się w nim z Golden State Warriors i
przysporzyć nam najlepszą serię tego roku. Clippers są tylko krokiem do
przejścia na drodze do realizacji tego zadania.
(4) Portland Trail Blazers vs. (5) Memphis Grizzlies
Bartłomiej Berbeć: 3-4. Co tu się będzie działo! Nie
chciałbym być masażystą żadnej z drużyn. Już widzę tę agresję pary
Randolph-Aldridge. Stawiam jednak na solidniejsze Memphis wobec kontuzji
Wesa Matthewsa (brak ważnego ogniwa w ofensywie).
Michał Górny: 4-2. To jest mój strzał w ciemno, bo
gdyby ktoś mnie spytał za kilka godzin to mógłbym zmienić decyzję. Obie
ekipy grają na „zdrowotnym” kredycie i strata każdego z zagrożonych
graczy może skutkować przegraniem serii.
Michał Kajzerek: 4-3. 4-3 dla PTB traktuję tak samo
jak 4-3 dla Grizzlies. Boże, ten Zachód. Brak Afflalo na początku serii
może być dla Blazers problematyczny. Jednak Grizz mogą zacząć bez
Tony’ego Allena i Mike’a Conleya, co jest jeszcze większym problemem.
Grizzlies potrzebują silnych Gasola i Z-Bo, aby awansować.
Tomasz Kostrzewa: 2-4. Obydwie drużyny reprezentują
podwyższone ryzyko problemów zdrowotnych. Wśród Blazers niepewni są
Afflalo, Batum i McCollum, nie ma Matthewsa, a LaMarcus Aldridge pół
sezonu graz kontuzją, a w obozie Grizzlies kuleją Conley, Allen i Gasol,
choć temu ostatniemu podkręcona kostka nie przeszkodziła zaliczyć 33
punktów i 13 zbiórek w ostatnim meczu sezonu. Liczyłem, że Portland w
tym sezonie namiesza, ale chyba jeszcze nie tym razem, nie z tak
solidnym rywalem.
Karol Śliwa: 2-4. Blazers mają kłopoty
zdrowotno-kadrowie. Grizzlies też, ale chyba jednak trochę mniejsze. Na
Zachodzie detale mogą decydować o awansie/porażce. Drużyna z Portland w
tym momencie po prostu nie ma zaplecza by zagrać w II rundzie. Memphis
to za dobra drużyna by tego nie wykorzystać.
Piotr Zarychta: + – +. Dlaczego krzyżyki? Bo oba
zespoły bardziej przypominają szpital w ostatnich tygodniach niż drużyny
koszykówki. Dlatego nie jestem w stanie wytypować, jeśli w każdej
chwili po połowie zawodników z każdej piątki startowej może nie zagrać z
powodu urazów.