Nagrody indywidualne za sezon 2019-20

Jak to zwykle przed każdym nowym sezonem bywa, zastanawiamy się jak to wszystko będzie wyglądać na parkiecie. Nowe, przetasowane składy, nowi zawodnicy w lidze. Wiedząc to, co wiemy, czując to, co czujemy, spróbujmy rozdać nagrody indywidualne za nadchodzący sezon.

MVP.
Nominowani: James Harden, Giannis Antetokounmpo. Nikola Jokic, Joel Embiid.
Mój typ: Joel Embiid.

Dla mnie definicja MVP sezonu jest od lat taka sama. Jest to gracz o świetnych statystykach indywidualnych, którego drużyna plasuje się w elicie ligi. Nic odkrywczego w sumie. Biorę więc na warsztat kilka drużyn, które w mojej ocenie, będą bardzo silne w tym sezonie. Odpada mi LeBron James. Na tym etapie swojej kariery tym, co go napędza są tytuły, a nie indywidualne osiągnięcia. Plus nie mam Lakers w top 4 Zachodu. Odpada mi też Steph, bo o ile spodziewam się wyjątkowego sezonu w jego wykonaniu, o tyle nie mam Warriors w top 5 Zachodu. Odpadają mi też George i Leonard, bo ci stracą sporo meczów, a ich oczy są tylko na mistrzostwie. Odpadają mi też gracze Jazz – Mitchell, Conley i Gobert. Jazz powinni być świetni w tym sezonie, ale myślę że ich sukces, a co za tym idzie indywidualne liczby, rozłożą się pomiędzy graczy. Embiid był czwartym strzelcem i drugim zbierającym ligi w ostatnim sezonie. Do 27.5 punktu i 13.6 zbiórki, dokładał 3.7 asysty oraz 1.9 bloku. To jak najbardziej są liczby na miarę MVP. Czego mu zabrakło? Dwóch rzeczy – 76ers wygrali tylko 51 meczów. Bucks Giannisa 60. Poza tym, Kameruńczyk zagrał tylko w 64 meczach. Do tych rozgrywek przystąpi o kilka kilogramów lżejszy. Jak sam mówi, mocno pracował latem nad swoją kondycją. Środkowy 76ers ma idealne warunki, żeby zaatakować MVP w tym sezonie.

Obrońca Roku.
Nominowani: Draymond Green, Rudy Gobert, Giannis Antetokounmpo. Anthony Davis, Joel Embiid.
Mój typ: Rudy Gobert.

Stawiam na Francuza, choć spodziewam się wielkiego sezonu ze strony Draymonda Greena. Gracz Warriors ma tylko jedno tego typu wyróżnienie (2017), a jego ambicje są znacznie większe. Myślę, że on i Steph będą chcieli pokazać światu, że ostatnie sukcesy Warriors to nie był tylko Durant. Curry będzie atakował, Green będzie bronił. Tak myślę. Wracając do Goberta. Jego obecność w obronie jest namacalna, jest kotwicą, pierwszym i najważniejszym ogniwem klasowej defensywy Jazz. Wygrał w ostatnich dwóch latach, więc jeśli jego postać lekko się nie przejadła głosującym, to nie sądzę, żeby nagle jego forma spadła. Jemu też zależy na tej nagrodzie.

Debiutant Roku.
Nominowani: Zion Williamson, R.J. Barrett, Ja Morant, Coby White.
Mój typ: Zion Williamson.

Mimo kontuzji Ziona, która zabierze mu kilka tygodni sezonu, nadal uważam, że jest wielkim faworytem tego wyścigu. Przede wszystkim jest na niego ogromny hype, ale co ważne, mecze przedsezonowe pokazały, że jest w stanie dźwignąć te wielkie oczekiwania co do jego gry, że mamy do czynienia z talentem jaki zdarza się raz na kilkanaście lat w NBA. Ta jego nadludzka fizyczność sprawia, że fani chcą go oglądać, chcą być świadkami czegoś, co nawet trudno sobie wyobrazić.

Most Improved Player.
Nominowani: Dejounte Murray, Terry Rozier, Bam Adebayo, OG Anunoby.
Mój typ: Terry Rozier.

Wyścig do tej nagrody będzie bardzo interesujący w tym sezonie. Poza moimi czterema nominacjami, mógłbym spokojnie dodać tu jeszcze przynajmniej kilkanaście nazwisk. Ostatecznie mój wybór zawęził się do Dejounte Murray’a i Terry’ego Roziera. Obaj wejdą w ten sezon ze statystykami na niskim poziomie. U gracza Spurs to 8.1 punktu, 5.7 zbiórki 2.9 asysty oraz 1.2 przechwytu. U nowego rozgrywającego Hornets z kolei wygląda to tak – 9 punktów, 3.9 zbiórki, 2.9 asysty. Postawiłem na Roziera, bo spodziewam się, że dostanie carte blanche na zdobywanie punktów i podejmowanie decyzji na boisku. Hornets nie zagrają o play-offy, ta drużyna będzie mocno minusowa. W takich okolicznościach nie jest trudno o indywidualne statystyki, które rzecz jasna, w ogólnym rozrachunku niewiele znaczą. Niewiele dla sukcesów drużyny, bo jako „puste kalorie”, na papierze, prezentują się nieźle. Dlatego też nie wybrałem Murray’a. Spodziewam się jego skoku jakościowego, ale jednocześnie w drużynie grającej o coś, w systemie Gregga Popovicha, będzie miał nad sobą większą dyscyplinę, w której będzie trudniej o indywidualne rekordy.

Najlepszy Rezerwowy.
Nominowani: Lou Williams., Montrezl Harrell, Eric Gordon, Terrence Ross.
Mój typ: Lou Williams.

W 36-letniej historii tej nagrody nie zdarzyło się, żeby ktoś wygrywał ją trzy sezony z rzędu. Nie ma też nikogo, kto zgarniałby to wyróżnienie łącznie aż cztery razy. Jeśli wygra „Sweet Lou”, jego nazwisko zapisze się przy obu tych kolumnach. Gdy „load management”, drobne urazy i inne sprawy, zabierać będą mecze Paulowi George’owi i Kawhi’emu Leonardowi, ktoś będzie musiał zdobywać punkty dla Clippers. Doc Rivers ma już sprawdzonego człowieka na taką okoliczność. Poza tym, w pełnym składzie, obok dwóch liderów i Patricka Beverley’a, Clippers nie będą musieli obawiać się o Williamsa w obronie. Ma kto pomagać mu w defensywie i chować go przed najgroźniejszymi atakującymi rywali. Jego minuty, rola w rotacji i odpowiednia liczba rzutów nie są zagrożone.

Trener Roku.
Nominowani: Mike Malone, Brett Brown, Quin Snyder, Mike Budenholzer.
Mój typ: Mike Malone.

Przy tej nagrodzie nie ma większej filozofii. Wygrywa trener, którego drużyna była wśród dwóch-trzech najlepszych ekip ligi, lub ewentualnie trener, który stał za sukcesem składu, co do którego nie było zbyt wielkich oczekiwań, który niejako urósł na naszych oczach w trakcie rozgrywek. Ja wybrałem pierwszy scenariusz. Ostatnim trenerem roku, którego drużyna nie wygrała 50 meczów, był Sam Mitchell (47) w 2006 roku, który prowadził wtedy Toronto Raptors. Nugeets wygrali rok temu 54 mecze, co było drugim wynikiem na Zachodzie. Trzy mecze za Golden State Warriors. Spodziewam się, że młodzi gracze Denver będą jeszcze lepsi w tym sezonie. Po zdobytym doświadczeniu w play-offach, po podpisaniu nowego kontraktu, liczę, że Jamal Murray wejdzie na kolejny poziom. Nikola Jokic włączy się do konwersacji o MVP sezonu. Dodanie Jerami Granta dodaje ekipie z Kolorado jakości w defensywie oraz głębi w rotacji. W przeciwieństwie do Rockets, Clippers czy Lakers, czyli drużyn ze starymi wyjadaczami w składach, celującymi w mistrzowski tytuł, gracze Nuggets nie będą kalkulowali, nie będą też potrzebowali odpoczywać swoich młodych nóg. Wiedzą doskonale, że jeśli chcą coś ugrać w play-offach, to przewaga własnego parkietu, najlepiej na wszystkie rundy, będzie bardzo ważna.


* Tekst napisałem oryginalnie dla portalu Unibet. Opublikowany został tam kilkanaście dni temu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.