Najlepszy dunker ever

Wczoraj wieczorem zrobiłem sobie migawkę z historii i obejrzałem na YT kilka konkursów wsadów, które przeszły do historii NBA. Michael Jordan kontra Dominique Wilkins, Spudd Webb i jego duży show małego człowieka. Na koniec dunk contest roku 2000 – moim skromnym zdaniem najlepszy konkurs w historii a w nim najlepszy dunker w historii NBA.
Znów można się kłócić, może Nique, może Jordan, może Erving, może ktoś inny. Dla mnie nie. Dla mnie Vince Carter to najlepszy dunker jaki grał w NBA.
Po dwóch latach przerwy, liga postanowiła przywrócić do życia konkurs wsadów. Vince Carter był w swoim drugim roku w NBA i zdążył już zaprezentować światu, że jeśli chodzi o dunki jesk kimś wyjątkowym. Robił w meczach takie rzeczy, których nikt wcześniej nie robił, robił takie rzeczy które mało komu wychodzą w pustej hali a co dopiero w meczu.
W powietrzu czuło się napięcie, oczekiwanie – co zrobi Vince, co przygotował na ten wieczór.
Jeśli ktoś liczył na coś wielkiego, coś niesamowitego, niepowtarzalnego – to się nie przeliczył.
Żadne tam wygłupy z budką telefoniczną, z peleryną, z dodatkową historią, z konkursem smsowym w tle – normalny, zdrowy dunk i kropka. Dunk, który nie potrzebuje wyjaśnień i wprowadzenia do tematu.

Po pierwszym mogło wydawać się, że Vince zawiesił sobie poprzeczkę za wysoko bo skoro już w pierwszej próbie robi coś takiego, to co przygotował na później. Później nikt już nie pytał tylko zbierał szczękę z podłogi i łapał się za głowę.
Później sami uczestnicy tegoż konkursu zamienili się w kibiców z najlepszymi miejscami do obserwacji. Kiedy jasnym stało się, kto ten konkurs wygra (choć w zasadzie jasne było to już po pierwszej próbie V.C.), nikt już nie liczył punktów innym, tylko patrzył na kolejne próby Cartera, tam tworzyła się historia na oczach największych gwiazd NBA. Shaq, Kobe, K.G. jak małe dzieci w sklepie z cukierkami a tam on. Swagger. Vince miał to w swoich oczach, w swoim zachowaniu no i w swoich wsadach. Coś jak dziś Usain Bolt kiedy szykuje się do biegu.
Vince brał piłkę i "bang". "It’s over" – tak było.
A trzeba przecież dodać, że był to konkurs na niesamowicie wysokim poziomie.
Tracy McGradySteve Francis, Jerry Stachouse – też dali popis dunkowania. Tego wieczoru jedynak, siłą rzeczy w porównaniu z tym, co pokazał ON, to co lata wcześniej a już na pewno lata później mogło dać wygraną, tego wieczoru mogło być co najwyżej tłem wydarzeń.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.