NBA odwołuje listopadowe mecze

Było za pięknie by mogło być prawdą. Po dwóch dniach pompowania, balonik z napisem 'optymizm’ stracił powietrze – ale co ważne nie pękł. Rozmowy przerwane. Znów. Tym razem na szczęście bez większych nerwów, bez wzajemnego obwiniania się, bez poczucia braku zaufania. Po prostu to nie był ten dzień. Wrócił temat BRI ale to nie tylko on był sprawcą braku porozumienia. Nadal do dogadania pozostają m.in podatek od luksusu (był liczony w systemie dolar za dolara a według nowych praw może być to nawet 4 dolary podatku za każdy dolar powyżej pewnego pułapu), mid-level exception (do tej pory maksymalnie 5 lat za blisko $6 mln za rok – teraz ma być na mniej lat za mniejsze pieniądze) i kilka innych spraw.
Derek Fisher powiedział, że Unia Graczy nie chciała wywierać na sobie sztucznej presji czasu i przystać na warunki, których potem żałowaliby nie tylko oni, ale także gracze którzy dopiero będą przychodzić do ligi (umowa zbiorowa miałaby być podpisana na 10 lat w systemie 7+3 z opcją graczy).
W kwestii BRI gracze znów zeszli o pół procenta do 52%. Właściciele nadal są nieugięci i maksymalnie dają 50-50, choć w tym miejscu Fisher i Unia nie są pewni czy faktycznie liga jednogłośnie opowiada się za tym czy ktoś przypadkiem nie mówi o przewadze procentowej właścicieli.
Mimo, że rozmowy najprawdopodobniej będą kontynuowane w ciągu kilku dni, David Stern oficjalnie już odwołał pozostałe dwa tygodnie rozgrywek w listopadzie i jak sam mówi z przyczyn 'kalendarzowych’ rozegranie 82-meczowej rundy zasadniczej jest już praktycznie niemożliwe. Z innej strony słychać odgrażanie, że skoro gracze nie przystają na 50-50 to przy następnej sesji, w związku z tym, że liga i właściciele tracą pieniądze, kolejna oferta może być gorsza.

Hunter/Stern
1but.pl -> Aż 270 modeli butów do kosza -> Zobacz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.