Nie zmieszany, nie wstrząśnięty

Wrocilem z Berlina gdzie bylem swiadkiem przedsezonowego meczu New Orleans Hornets z Wshington Wizards. Rozne krytyczne opinie dochodza mnie na temat tego meczu. Ze nie bylo na co patrzec, ze Wizards zepsuli show. Sporo jest w tym prawdy bo prowadzenie Hornets 36:9 po pierwszej kwarcie i 61:24 do przerwy duzo mowi o postawie Wizards tego dnia. Na usprawiedliwienie "Czarodziejow" warto jednak wspomniec, ze Hornets grali w praktycznie pelnym, sezonowym skladzie ["jedynie" bez Westa] no i sa wymieniani w gronie zespolow, ktore beda chcialy w tych rozgrywkach odebrac mistrzowska korone Celtom. Prawie na drugim biegunie sa zawodnicy z Washingtonu. W Berlinie grali bez kontuzjowanych Arenasa, Jamisona, Haywooda, Danielsa, Dixona. Sila rzeczy granie bez trzech zawodnikow z pierwszej piatki i bez waznego rezerwowego jakim jest Daniels musiala odbic sie na jakosci ich gry. Przed meczem mialem okazje porozmawiac z komentatorami Canal+ Polska Wojciechem Michałowiczem i Zenonem Telmanem. Bylismy tego samego zdania, ze Wizards za bardzo nie maja kim grac i beda starali sie maskowac te braki na tyle na ile sie da. Z drugiej jednak strony spodziewalismy sie letniej atmosfery meczu i raczej okazji dla obu ekip do potrenowania, pobiegania i promocji NBA w Europie bardziej niz checi odniesienia wygranej. Zostawiam wiec sam mecz, o ktorym okreslenie "sreni" przez niektorych moze byc uznane za naduzycie. Oto kilka spostrzezen "okolomeczowych":

* Zauwazylem ze CP3 na rozgrzewke wybiega w bialo-niebieskich Jordanach a w meczu smiga w bialo-zoltych.

* Widac dobry team spirit w ekipie z Nowego Orleanu. Duzo rozmow, usmiechow, przybijanych piatek, ciekawe pomysly na gre kombinacyjna. Daje sie odczuc, ze sa swiadomi swojej wartosci jako sezpol.

* Wizards beda wielka niewiadoma w tym sezonie. Momentami nawiazywali rowna walke z rywalem, znacznie wygrali II polowe. Oczywiscie w meczu o nic niewiele to znaczy ale pokazuje ze mimo wszystko nie musi byc az tak zle. Kiedy wroca Jamison, Daniels, Dixon no i Arenas bedzie to calkiem inny zespol a ograny "second unit" moze tylko pozytywnie zaprocentowac w dalszej czesci sezonu. Problem polega na tym ile jest w stanie pociagnac na poczatku seznu zespol bez swoich najwiekszych.

* Bardzo zaimponowal mi Deshawn Stevenson. Typowy fighter jakich bardzo cenie. Nawet na taki mecz zmotywowal sie wystarczajaco mocno by byc przydatnym na obu koncach parkietu. Trafil 5x za trzy pokazujac zawsze swoj slynny gest "goracej reki" 😉

* Usiadlem kolo Davida Sterna i zapytalem: "Panie komisarzu czy moge zrobic sobie z panem zdjecie". "Sure" – odpowiedzial wyraznie zmeczony Stern. Nie tracac czasu wreczylem aparat jakiemus facetowi, ktory jak pozniej okazalo sie o robieniu zdjec mial takie pojecie jak Shaq o rzucaniu osobistych. Myslalem, ze bede mial super fotke z komisarzem NBA a tym czasem przezylem szok. Zdjecia brak. Mowi sie trudno;)

*Mialem fajne miejsce. Siedzialem "rzut beretem" od Sterna, tyle samo od Detlefa Schrempfa i dwa rzuty beretem od Johna Havlicka.

* Gdybym siedzial przed telewizorem pewnie bym marudzil a ze bylem w samym centrum wydarzen mam inne odczucia. Wyjazd uwazam za bardzo udany i juz nie moge doczekac sie kolejnej okazji zeby zobaczyc najlepszych koszykarzy swiata na zywo. Tyle 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.