Nocne Przemyślenia – Jak oceniam deal Pacers-76ers

Rzutem na taśmę, w samej końcówce trade deadline a w zasadzie już trochę po czasie Larry Bird i Pacers uratowali wieczór, okradając go z nudy i przeciętności. Pacers zdecydowali się
wysłać Danny’ego Grangera oraz wybór w II rundzie draftu do
Filadelfii 76ers w zamian za Evana Turnera i Lavoy’a Allena. Jak to przy wymianach bywa, zaczynamy analizować i oceniać czy była to dobra decyzja. Oto, co ja o tym sądzę:

Danny Granger odgrywał marginalną rolę w rotacji trenera Vogela. Ma 30 lat czyli jest jeszcze stosunkowo młody ale przebyte kontuzje mocno ograniczyły jego mobilność. Bez niego Pacers byli w siódmym meczu Finału Wschodu z późniejszymi mistrzami NBA. Granger nie był im do tego potrzebny tak samo, jak nie potrzebowaliby go, żeby powtórzyć to w tym sezonie. Obecne rozgrywki miały być dla niego i dla Pacers testem czy jest on nadal w stanie wnieść coś do drużyny walczącej o tytuł. Odpowiedź brzmi nie. Stracił swoją dynamikę, nie kreuje już dla siebie rzutów, a te które oddaje już nie znajdują drogi do kosza tak często jak kiedyś (niecałe 36% skuteczności z gry w tym sezonie).
 
W osobie 25-letniego Turnera (2. wybór draftu 2010) zyskują młodego, głodnego gry chłopaka, który wcale nie musi odgrywać jakiejś wielkiej roli w tej drużynie. Ta ekipa ma już swój rdzeń. Nawet jeśli pozyskują go tylko jako polisę ubezpieczeniową na ewentualne kontuzje George’a, Stephensona czy Hilla. Pacers nic nie tracą i niczego nie ryzykują. Turner może być wartością dodaną do i tak silnej ekipy. Jeśli nie będzie, to jest to ryzyko które warte było podjęcia. Ponad 17 punktów, 6 zbiórek i prawie 4 asysty – w Pacers wystarczy połowa tego i deal będzie można uznać za udany. Poza tym Turner gra o kontrakt. Latem będzie wolnym zastrzeżonym wolnym agentem. To dodatkowa motywacja dla gracza. Jest zawodnikiem, który cały czas uczy się gry, który ma swoje minusy (nie jest za dobrym obrońcą, dość słabo rzuca za trzy punkty) ale ma też sporo plusów (potrafi dostawać się na linię rzutów wolnych, kreuje dla siebie pozycje do rzutów z półdystansu, panuje na piłką, ma zdrowie i siłę, żeby biegać).

Nie zapominajmy, że była to wymiana 2:1. Indianę zasilił też Lavoy Allen. 25-latek jest graczem pod kosz. Dobrze broni i nieźle zbiera. Da minuty odpoczynku Westowi a w niektórych ustawieniach także i Hibbertowi. Z nim, jako ważnym graczem w rotacji, 76ers byli o krok od Finału Wschodu w 2012 roku a Allen robił dobrą robotę kryjąc Kevina Garnetta w serii z Celtics.

Podsumowując, Larry Bird dokonał takiej wymiany, w której Pacers nic nie tracą bo i tak mieli i mają skład który może walczyć o tytuł, bo Granger też byłby wolny tego lata i nie jestem pewny czy byłaby chęć ze strony klubu, żeby go zatrzymać. Jeśli nowe twarze wniosą coś do drużyny, to może być tylko lepiej. Jeśli nie wszyscy sobie podziękują w czerwcu i każdy pójdzie w swoją stronę. Planów, aspiracji i potencjału Indiany na ten sezon w żaden sposób to nie osłabia. Co więcej, nie zakłóca to też planów na przyszłość Pacers. Bird będzie latem negocjował kontrakt ze Stephensonem. Zarówno Turner, jaki i Allen będą po sezonie wolnymi agentami. Jeśli się sprawdzą, dostaną propozycje kontraktów, jeśli nie Pacers idą dalej.

Oszczędność ok. $4mln jest dla Pacers tylko małym szczegółem tej wymiany. Dla mnie jest to bardzo mądre zagranie Larry’ego Birda, przechwyt tego wieczoru. Coś jak za dawnych lat.


http://www.gannett-cdn.com/-mm-/1b06c08d9450fff066f62a6135d5c407190c628f/c=0-26-4264-3232&r=x513&c=680x510/local/-/media/USATODAY/USATODAY/2014/02/20//1392930233001-USATSI-7680136.jpg

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.