Perkins na treningu Celtów

Wczorajsze zajęcia na obiektach treningowych Celtów dały trenerowi Riversowi wiele powodów do uśmiechu. Po raz pierwszy w tym sezonie w zajęciach wziął udział cały frontcourt Bostonu… łącznie z Kendrickiem Perkinsem.

Perkins przeszedł w lipcu operację zerwanego wiązadła krzyżowego przedniego w prawym kolanie, kontuzję odniesioną podczas szóstego meczu Finałów 2010. Ostatnie tygodnie upłynęły mu pod znakiem lekkich zajęć ruchowych pod okiem rehabilitantów. Wczoraj zrobił jednak wielki krok w stronę regularnej gry.
Zajęcia zaczęły się od ćwiczeń siłowych i kondycyjnych pod okiem Riversa, w których Perk do tej pory nie brał udziału. Ale to nie było wszystko. Garstka bostońskich dziennikarzy, obserwująca otwartą część zajęć, przecierała ze zdumienia oczy widząc, że rekonwalescent kontynuuje zajęcia i uczestniczy w ćwiczeniu zagrywek ofensywnych, które mimo że niekontaktowe wymagają od graczy pełnej szybkości.
"Przerobiłem z kolegami trochę zagrywek, pobiegałem sobie. Dobrze się czułem, złapałem trochę rytmu. Fajnie było być znów z nimi na parkiecie." – mówi Perkins.

To dobry znak zarówno dla szykującego swój comeback tuż po Weekendzie Gwiazd zawodnika jak i całej drużyny, która przez cały sezon zmaga się kontuzjami swoich wysokich. Perkins, Shaquille i Jermaine O’Nealowie oraz Semih Erden trenowali wczoraj normalnie u boku "niezniszczalnych" w tym sezonie Kevina Garnetta i Glena Davisa.
Rivers był prawdopodobnie najszczęśliwszą osobą w obiekcie widząc po raz pierwszy swój front razem na parkiecie. Był bardzo podekscytowany widząc Perkinsa czyniącego ogromny krok do przodu w żmudnym procesie rehabilitacji.  

"Perk wyglądał dobrze, nawiasem mówiąc nawet zadunkował kilka razy. Najważniejsze jest to, że cały czas nad sobą pracuje dzięki czemu ma całkiem dobrą kondycję." – komplementował Perka Rivers.
Potwierdzeniem słów trenera o ciężkiej pracy swojego kontuzjowanego centra była dalsza część treningu. Kiedy drużyna przeszła do zajęć kontaktowych, do których Perk nadal ma czerwone światło, on wsiadł na stacjonarny rower i pedałował nieprzerwanie przez cały czas kiedy koledzy trenowali. Dołączył do nich na kolejną niekontaktową sesję, która polegała na 20-sekundowym biegu, 40-sekundowym odpoczynku a następnie 15-sekundowym biegu i 45-sekundowym odpoczynku.
Najlepsza możliwa forma na tym etapie rehabilitacji to jedno ale Rivers zwraca uwagę, że aspekt psychiczny będzie niemniej ważny.

"Częśc psychologiczna zacznie odgrywać rolę kiedy Perk w końcu wróci do gry. Ważne będzie na ile ufa swojej operowanej nodze. Będę bardzo podekscytowany widząc Kendricka wnoszącego swoją grę do drużyny. O to, że zagra w tym sezonie się nie martwię bo to niemal pewne, ale zwykle jest tak że zawodnik potrzebuje roku, żeby odzyskać całkowicie dawną pewność w grze. Choć niektórym udaje się to wcześniej." – mówi coach Celtów i daleko szukać przykładów nie musi. Kevin Garnett po operacji kolana latem 2009 roku nie był sobą praktycznie cały ubiegły sezon. W bieżących rozgrywkach K.G. gra jak stary dobry K.G. i nie musi zastanawiać się już na co stać jego kolano a na co nie – bo znów stać je na wszystko.

Perkins przekonuje, że jest psychicznie silny i z całych sił stara się wrócić do pełnej sprawności szybciej niż później.
"W ogóle nie myślałem dziś o kolanie podczas zajęć. Trochę byłem tym zaskoczony. Kilka razy zagrałem z kolegami pick-and-rolle, które kończyłem wsadami, nawet nie pomyślałem co na to moje kolano. Pomyślałem o nim później i doszedłem do wniosku, że nie jest źle." – powiedział Perk.
Mimo, że jego pierwszy trening z drużyną trwał łącznie tylko 20 minut, to jest to ogromny krok w stronę pełnego powrotu do gry. Celtics będą jakościowo zupełnie inną drużyną jeśli tylko zdrowy Perkins będzie w stanie dać choć trochę z tego, do czego przyzwyczaił kolegów i kibiców.


Buty do koszykówki – największy wybór na www.1but.pl – Zobacz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.