Rondo zrobił robotę, wrócił Allen. Kontuzje

  Rajon Rondo #9 Of The Boston Celtics Goes Up For A Shot Against Kirk Hinrich #6 Of The Atlanta Hawks In Game Three Of

To był ciężki do oglądania mecz, szczególnie na początku. Potem jednak było lepiej – nie rewelacyjnie ale lepiej i ciekawiej. Larry Drew z powodu braku Josha Smitha, Ala Horforda (od miesięcy) i Zazy Pachulii zmuszony był odkurzyć Ericka (Erykę) Dampiera. Jeśli trener twojej ulubionej drużyny daje grać Dampierowi 22 minuty w meczu play-offs, to wiedz że coś się z nią dzieje. W II kwarcie 10 punktów i 6 zbiórek zaliczył Tracy McGrady, który jakby nie patrzeć, wśród aktywnych graczy ma najwyższą średnią w play-offs (28.5. 28 ma LBJ). T-Mac wyglądał w kilku akcjach jakby cofnął czas o ładnych parę lat. Nie wiadomo co z tego by wyszło i na ile starczyłoby mu sił. Przy jednym z rzutów podkręcił lewą kostkę, co jak sam mówił po meczu, mocno go spowolniło. Niestety Tracy McGrady od 4 sezonów nie jest już T-Mackiem.

Hawks nie mając już zbyt wiele do rzucenia na szalę często, za często odwoływali się do izolacji dla Joe Johnsona (11/28 z gry). Mimo nie najlepszej skuteczności to był dobry mecz J.J.’a (29 punktów, 8 zbiórek, 2 asysty, 2 przechwyty, 1 blok). On i Jeff Teauge (23 punkty, 9/16 z gry, 4 zbiórki, 6 asyst, 2 bloki i 1 przechwyt) robili co mogli, żeby załatać dziury Hawks… i prawie im się udało. Na 6 minut przed końcem IV kwarty C’s prowadzili 76:65 i wydawać się mogło, że więcej historii w tym meczu nie będzie. Były. 7 punktów rzucił J.J., 5 Teague a Willie Green dodał ważną trójkę. Dla Bostonu po 2 punkty rzucili tylko K.G. i Rondo. Dogrywka.

5 z 10 punktów rzucił Rodndo, którego coach Rivers cały czas namawiał do atakowania. Oddał najwięcej w drużynie 22 rzuty i choć trafił tylko 7, to jego agresywna gra zapewniał ruch. Schodzący na pomoc do penetrującego Rondo, zostawiali swoich graczy, a tych piłką znajdował R.R. Prosta gra.
Rondo skończył mecz z 17 punktami, 14 zbiórkami, 12 asystami i 4 przechwytami. To jego siódme triple-double w play-offs. Wśród aktywnych graczy więcej (11) ma tylko Jason Kidd a tyle samo (7) ma LeBron James.
W całej historii NBA pod względem "potrójnych wyników dwucyfrowych" w postseason liderem jest Magic Johnson (30). Za nim Jason Kidd (11), potem Wilt Chamberlain (9) oraz Oscar Robertson (8).
W ostatnich 4 latach licząc łącznie sezon regularny i play-offy Rondo jest liderem pod względem tego typu meczów (20).
Za nim LBJ (19), Chris Paul (8), Jason Kidd (7), Russell Westbrook (6) oraz Andre Iguodala (4).
Po raz pierwszy od 10 kwietnia na boisku pojawił się Ray Allen – 13 punktów, 6 zbiórek, 2 przechwyty. Jeśli gdzieś było widać ślady rdzy, to chyba tylko na linii rzutów wolnych (1/3). Jak na (prawie) 37 lat, jak na prawie miesiąc przerwy, jak na grę z (prawą) kostką która po sezonie będzie wymagać operacji, było nieźle.
Zła wieść jest taka, że Celtics być może stracą Avery Bradley’a. Na razie nie wiadomo czy tak się stanie a jeśli się stanie to na ile. Faktem jest natomiast, że Bradley doznał kontuzji przemieszczenia lewego braku. Do urazu doszło pod koniec III kwarty. Po wizycie w szatni początkowo informowano, że Bradley wróci do gry ale ostatecznie nie wrócił.
"Wypadł mu bark." – mówił Doc Rivers. "To jest problem, z którym Avery boryka się cały sezon. Kiedy to się dzieje, lekarze są w stanie mu to z powrotem nastawić, jak w klockach Lego. Tym razem się nie udało. Będziemy wiedzieć więcej w niedzielę." – dodał.
Będziemy więcej wiedzieć w niedziele. Oby to nic poważnego.

* Bulls na starcie IV kwarty prowadzili 60:51 i wyglądało na to, że odzyskają przewagę własnego parkietu straconą w meczu nr 2. Niecałe 2 minuty później, po trójce Ripa Hamilotona było już 67:53 dla Bulls i optymizm fanów Chicago był całkiem uzasadniony. To są jednak play-offy i historia, nawet ta najnowsza, pokazuje że w tej fazie sezonu żadna przewaga nie jest bezpieczna. Od tego momentu istnieli już tylko Sixers. 26:7 run w 10 minut. Dziękuję, dobranoc. 2:1 dla dla ekipy Douga Collinsa. Czy być może jeszcze gorzej? Niestety może. Na niecałe 8 minut przed końcem III kwarty skręcenia lewej kostki doznał Joakim Noah. Wyglądało to groźnie i boleśnie. Każdy kto skręcił kiedyś kostkę, ten wie co to za ból (I’m not Joakim).

Co ciekawe/niezrozumiałe center Byków postanowił przetestować nogę, wszedł na parkiet i nawet zdobył punkty ale szybko doszedł do wniosku, że to nie był dobry pomysł. Czekamy na więcej informacji o kontuzji. Na ile jest poważna (wygląda źle ale tak nie musi być). Dwóch graczy z pierwsze piątki Byków out. Ósemka bije jedynkę? To nie byłaby taka znowu sensacja choć przypadek to rzadki bo póki co w ponad 60-letniej historii NBA zdarzyło się to tylko cztery razy. Wiedzą coś o tym Mavs i Warriors z 2007 roku, wiedzą Knicks i Heat z 1999 roku, Nuggets i SuperSonics z 1994 oraz Spurs i Grizzlies z ubiegłego sezonu. 76ers wygrali drugi z rzędu mecz w play-offs, co nie zdarzyło im się od 9 lat. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.