Minionej nocy Bulls pokonali na wyjeździe Cavs i choć było to niemal pewne od tygodnia dopiero dziś mogą oficjalnie cieszyć się z pierwszego miejsca na Wschodzie po sezonie regularnym – pierwszy raz od sezonu 1997-98 kiedy w składzie Bulls grały takie legendy jak Michel Jordan, Scottie Pippen, Dennis Rodman a trenował ich Phil Jackson.
Dla młodych Byków "jedynka" po sezonie regularnym nie jest celem samym w sobie. Praca Toma Thibodeau przynosi efekty szybciej niż ktokolwiek mógł się spodziewać, Bulls pod jego wodzą grają świetną obronę, Derrick Rose gra jak MVP więc naturalne i zupełnie na miejscu stało się marzenie o mistrzostwie już dziś.
"Fajnie być jedynką, jesteśmy podekscytowani ale nie myślimy o tym, jesteśmy skupieni na innym, większym celu." – mówi Joakim Noah.
Osoby blisko związane z drużyną donoszą, że Byki czują się mocne a w ich szatni panuje przekonanie że od kiedy Celtics pozbyli się Kendricka Perkinsa w oczach Derricka Rose’a i kolegów nie są już tak silni pod koszem i wreszcie są w ich zasięgu.
"On był prawdziwym twardzielem. Przy nim ciężko było dostać się pod kosz Celtów. Teraz są zupełnie inną drużyną i wiemy, że jesteśmy w stanie ich pokonać." – mówi Rose.
W tym sezonie Bulls i Celtics zagrali na remis (2:2, każda z drużyn wygrała u siebie). Co ciekawe w żadnym z tych spotkań nie wystąpił Perk.
– Bulls wygrali wszystkie mecze sezonu regularnego z Cavs. Ostatni raz udało im się to 15 lat temu.
– Tom Thibodeau już w pierwszym roku swojej pracy wygrał 59 meczów (a do końca sezonu Bulls grają jeszcze 3 razy). W historii NBA tylko dwóch innych trenerów-debiutantów osiągnęło taki pułap. Byli nimi Paul Westphal i Bill Russell.
Buty do koszykówki – największy wybór na www.1but.pl – Zobacz