Śliwki vs Robaczywki szóstego i siódmego tygodnia

Kolejna porcja Śliwek i Robaczywek. Bierzemy na warsztat poprzednie dwa tygodnie. Dzięki za sygnały, że czekacie z niecierpliwością na kolejne "ŚvsR". Dzięki też za Wasze nominacje do Ś i R w mailach, wiadomościach na FB i komentarzach. Ślijcie je dalej. Pojedźmy z tymi…
Kolejność jest tradycyjnie dość przypadkowa:

Śliwki:

John Wall. Dostał robaczywkę w ostatnich "ŚvsR" i postanowił coś z tym zrobić. 24.8 punktu (+10 w porównaniu z ostatnim zestawieniem, jak i średnią za cały listopad), 5.3 zbiórki, 10.9 asysty, 2.5 przechwytu. 51% z gry, 42% zza łuku oraz 84% z linii rzutów wolnych. Każda z tych kategorii jest mocno poprawiona. Wall był ostry jak brzytew w tych meczach. Sześć z ośmiu starć kończył z double-double. Nie licząc jednego meczu (17), za każdym razem rzucał 26 lub więcej punktów. Wizards byli tylko 4:4 ale to już inna historia. W kilku meczach nie grał Gortat, kontuzji doznał Beal. Wall robił w ostatnich dwóch tygodniach to, co do niego należy.

Kobe Bryant. Świat dość szybko obiegają jego mecze typu 4/20 czy 1/14 z gry. Tymczasem Kobe zagrał kilka niezłych meczów w ostatnich dwóch tygodniach, które przeszły bez większego echa (te mecze, nie te dwa tygodnie). 25 punktów (9/26), 7 zbiórek, 6 asyst, 3 przechwyty, 0 strat przeciwko Rockets. 21/8/4/2 z Raptors (8/16 z gry). Wreszcie 31 punktów przeciwko Wizards, gdzie Kobe naprawdę był znów Czarną Mambą. Lakers przegrywają bo muszą. Jeśli nie możesz walczyć o sukcesy, to musisz walczyć o wysoki wybór w drafcie. Jeśli Jeziorowcy dostaną w przyszłorocznym drafcie wybór niższy niż TOP3, wtedy ich pick przejdzie do 76ers. To są pozostałości porozumień na mocy, których Steve Nash znalazł się w L.A. a Brandon Knight w Phoenix (z Bucks).

LeBron James i Nike doszli do porozumienia w sprawie kontraktu, który zwany jest "dożywotnim". LBJ jest z Nike od początku kariery. W 2003 roku, na dzień przed draftem, strony doszło do porozumienia w sprawie 7-letniej umowy wartej $90mln. Latem 2014 roku Kevin Durant związał się Nike 10-letnią umową za $300mln. "Lifetime deal" Jamesa jest podobno duuuużo bardziej tłusty. Nike będzie mieć z czego płacić. Szacuje się, że za sprzedaż butów Nike LeBron 13 firma zarobi za ten rok ponad $400mln.

Boston Celtics. 5:2 za poprzednie dwa tygodnie. Jedna porażka po bardzo dobrym meczu ze Spurs, druga po jeszcze lepszym z Warriors (po dwóch dogrywkach). Tu jednak nie chodzi o bilanse. Coach Brad Stevens gra koszykówkę nowoczesną, szybką, ciekawą, kombinacyjną. Nie boi się rotować składem, ma pomysły, lubi eksperymentować. Nie ma wielkich gwiazd ale za to ma dobrze poukładany kolektyw. Celtów znów przyjemnie się ogląda. Być może są już tylko o jednego All-Stara od znalezienie się w gronie ekip walczących o tytuł? Pamiętać trzeba też, że Danny Ainge tak pokombinował, że Boston w przyszłym drafcie może mieć aż trzy wysokie wybory!
Trzeba kilka ciepłych słów powiedzieć o Avery’m Bradley’u – w końcu wyszedł ze swoich kontuzji i w końcu może grać basket, na jaki pozwala mu jego zdrowe i atletyczne ciało. Do swojej firmowej obrony, którą niespodziewanie poznaliśmy jeszcze w czasach Wielkiej Trójki (to Bradley wysłał Ray’a Allena na ławkę C’s) dołożył solidny rzut z dystansu. Co najważniejsze w jego grze to fakt, że ustabilizował formę – już nie przeplata występów za 20 punktów, występami za 5. Ma dopiero 25 lat więc jeszcze sporo przed nim. Isaiah Thomas. 20 z kawałkiem punktów na mecz w ostatnich dwóch tygodniach. Do tego 8.3 asysty i 1 przechwyt. Te chłopak nie ma 180cm wzrostu!

Mirza Teletovic. Teraz to jest grzebanie w trupach ale – jak Bośniak przychodził do NBA w 2012 roku, jako król strzelców Euroligi, to miał być ważnym elementem rotacji Nets, której celem był mistrzowski tytuł. Niestety dla siebie, dla Nets, dla Mikhaiła Prokhorova, Mirza nie był gotowy mentalnie. Strzelec musi mieć komfort pracy. On go nie miał. Najlepiej było to widać, gdy latem 2013 roku przyjechał na kadrę (ME na Słowenii) i tam, z luźnym umysłem, znów był sobą (drugi strzelec turnieju, 21 punktów na mecz) a Bośnia była groźna. Wygląda na to, że w Arizonie odnalazł spokój a w ostatnich tygodniach odnalazł się w rotacji.
W ostatnich 8 meczach tylko 2 razy nie przekraczał 10 punktów. W tych sześciu zdobywał 15.6 punktów, trafił 23 trójki. Rzucił game-winnera z Bulls.

Jon Leuer. 26-latek gra swój szósty sezon w lidze. Bezsprzecznie najlepszy w karierze. On też w słońcu Arizony odnalazł spokój i minuty na parkiecie. W 8 meczach ostatnich 2 tygodni tylko raz nie zdobył 10 punktów. Leuer to solidny biały skrzydłowy, który rzuci, obroni, zbierze, pobiegnie i też nieźle zadunkuje, jak trzeba.  

Kyle Lowry. Kyle gra tak, jakby 14 lutego chciał zagrać w swojej hali w Toronto w Meczu Gwiazd, zamiast iść z dziewczyną na walentynkowe gofry. I dobrze. 29-latek mocno schudł tego lata i warto byłby to utrzymać. Raptors zajdą tak daleko w tym sezonie, jak sił starczy jemu i DeRozanowi. Kyle zdobywał prawie 23 punkty w każdym meczu i lukrował je 5 zbiórkami, prawie 6 asystami, 1 blokiem i prawie 2 przechwytami. Raps byli 5:2 w tym okresie. W starciu z Warriors, w imponującym stylu, podjął rękawicę przeciwko Steph’owi Curry’emu. Zwycięstwa swojej drużynie nie zapewnił ale to był bardzo dobry występ (41 punktów, 7 asyst, 4 przechwyty). Tak trzymaj a spotkamy się w Toronto 14 lutego.   

Kevin Garnett za jego jeden z ostatnich monster jamów.

– Pistons przyjechali do Oklahomy grać z Thunder. Dziennikarz pyta Westbrooka o Reggie’ego Jacksona, byłego kolegę z drużyny: Kto?
Reggie Jackson.
Co się stało?
Było wiele emocji, oczekiwania na ten mecz – ciągnie dziennikarz.
Może z waszej strony tak było. Dla nas to kolejna drużyna, kolejni gracze – nie zmieniaj się Russell!

Milwaukee Bucks za mecz z Warriors. Seria 24 wygranych umarła w Wisconsin. Wiecie, że rekordową serię Lakers (33) z sezonu 1971-72 też przerwali Bucks? Milwaukee Bucks – przerwywacze historycznych serii. Przypadek?

Draymond Green za mecz z Celtics – 24 punkty, 11 zbiórek, 8 asyst, 5 przechwytów i 5 bloków. Od sezonu 1973-74 czyli od czasów, kiedy bloki są oficjalnie zliczane, mecze na poziomie 20/10/5/5/5 zaliczyło tylko dwóch innych graczy. Hakeem Olajuwon (5x) i Derrick Coleman (1). Green spłaca swój kontrakt z wakacji. Pierwszy w karierze All-Star nie jest już abstrakcją.

D’Angelo Russell. Za mecz ze Spurs – 24 punkty, zbiórek, 6 asyst. Gracz Lakers nie ma jeszcze 20 lat. Tylko czterech innych nastolatków w historii potrafiło zagrać na poziomie 24/6/6. Byli to: LeBron, Melo, K.D. i Kyrie Irving.
Russell coraz pewniej czuje się jako "jedynka" w NBA. Traci mniej piłek, poprawił selekcję rzutową, podaje. Będą z niego ludzie, jak się nie rozpije.

Nick Young zaliczył swoją pierwszą asystę po podaniu do Kobe’ego. Myślałem o wrzuceniu tego do Robaczywek ale po dłuższym zastanowieniu uznałem, że to jest zbyt śmieszne. Po 451 minutach na parkiecie razem! W końcu się udało. Swaggy P komplementował po historycznym meczu…swoje buty Yezzy (adidasy projektu Kanye Westa). To nie są koszykarskie buty ale kto bogatemu zabroni? Jak już jesteśmy przy Youngu i Kanye… Swaggy liczy, że muzyk wygra wybory prezydenckie w 2020 i powierzy mu funkcję wiceprezydenta.    

– Przypomnieliśmy sobie początki Nowitzki’ego w NBA. "Maybe one day, if he works really, really hard, Dirk can be as good as Michael Olowokandi."


                            


Robaczywki:

76ers. Brett Brown dostał przedłużenie kontraktu o kolejne dwa lata. I to akurat nie jest zły news bo Brown to dobry coach. Wcześniej klub zatrudnił Jerry’ego Colangelo w charakterze specjalnego doradcy. Teraz mówi się, że w ich orbicie zainteresowań jest Mike D’Antoni jako potencjalny… drugi główny trener, lub ktoś tego sortu. Wszyscy oni są wybitnymi postaciami w świecie koszykówki ale 76ers mogliby zatrudnić Alberta Einsteina i nic by to nie zmieniło, jeśli nie zmieni się tam filozofia na prowadzenie tej organizacji. Ktoś parę sezonów temu wpadł na chory pomysł tankowania i budowania się przez draft aż do momentu zmontowania młodej, ultra-utalentowanej ekipy. No i teraz mamy ligowe straszydło.    

– Jeszcze raz robaczywka dla ligowych kronikarzy za łączenie serii Warriors z osiągnięciami z tego i poprzedniego sezonu. To nie ma sensu. Warriors byli 24:0 ale według statystyków ligi, ich seria wyniosła ostatecznie 28 meczów bo dodaje im się końcówkę poprzednich rozgrywek (bez play-offów). Zatem zapisuje się ich wyczyn zaraz za Lakers (33) a przed Heat (27 z sezonu 2012-13). Tamte dwie serie dotyczą pojedynczych sezonów.

Ostatnio poszła robaczywka dla faktu, że zwycięstwa Luke’a Waltona nie idą na jego konto tylko na konto Steve’a Kerra. W tym zestawieniu robaczywka dla ligi, która nie tylko nie liczy wygranych Waltonowi ale też w ogóle go nie widzi na ławce Warriors. Jeśli ekipa z Oakland będzie najlepsza do pewnego momentu w styczniu, wtedy Walton powinien zostać nagrodzony nominacją do prowadzenia ekipy Zachodu podczas All-Star Game. Problem w tym, że oficjalnie mecze prowadzi Kerr, który prowadził Zachód rok temu a według przepisów ligi, ten sam coach nie może prowadzić ekipy gwiazd dwa lata z rzędu. Kibice Warrios szykują się z pikietą pod domem Adama Silvera. Podobno ten przepis ma być zaskarżony do Try….

Wizards. Randy Wittman musi odejść. Wiecie, ja nie jestem fanem Wizards bo gra tam Gortat. W ogóle nie jestem fanem Wizards więc ich średnia gra jakoś mnie nie porusza. Zauważam tylko, że Wittman jako główny coach to projekt już zmęczony, wyciśnięty jak cytryna. Wittman grał Jaredem Dudley’em na centrze. Jeśli nie widziałeś, to sprawdź. Wittman wie, że gdzieś dzwonią tylko jeszcze nie wie w którym kościele. A może tylko chciał zażartować ze small-ballu?   

Bradley Beal. Czarne chmury nad zdrowiem tego 22-latka. Obrońca Wizards został wyłączony z gry na dwa tygodnie po tym jak lekarze zdiagnozowali u niego początki przeciążeniowej kontuzji w prawej kości strzałkowej. Niby nic bardzo groźnego. Przeciążenie. Problem w tym, że dla Beala jest to już czwarta kontuzja tej części ciała (!) w czwartym sezonie w NBA. Zaczęło się od przeciążeniowego złamania w sezonie debiutanckim. Później w każdym z kolejnych sezonów, Beal tracił jakąś część rozgrywek w związku z przeciążeniami kości strzałkowej. Gdy rozmawiamy o Twoim topowym zawodniku, który latem ma dostać maksymalny kontrakt, który ma potencjał na All-Star i kadrę USA, w kontekście przewlekłego problemu z nogą, to jest to powód do zmartwień. Beal ma dopiero 22 lata. W tych rozgrywkach rzuca prawie 20 punktów na mecz.

Bracia Markieff i Marcus Morris. Suns sprzedali latem Marcusa do Detroit. Markieff się obraził. Też chciał transferu, najlepiej też do Detroit. Potem się trochę uspokoił. Ale widać gołym okiem, że chce odejść. Co rusz pogrywa sobie z Suns dając im do zrozumienia, że już nie czuje się dobrze w Arizonie. Marcusowi najwyraźniej szkoda brata, dlatego w mediach "jedzie" po byłym klubie kiedy tylko może. Pistons grali z Suns i wygrali. Marcus zagrał dobry mecz (24/14) po czym wrzucił na Instagram fotkę, na której laserowym wzrokiem pali Phoenix. Fotkę potem usunął ale w internecie nic nie ginie. Markieff pewnie w końcu zostanie wytransferowany bo od ostatnich 5 meczów nawet nie powąchał parkietu. Marcus bardzo żałuje brata bliźniaka. Odnoszę wrażenie, że chłopcy czegoś nie rozumieją. To jest biznes. To jest dwóch zdrowych koszykarzy, którzy z racji bycia braćmi, chcą być traktowani jako jeden pakiet. Obaj mają po 26 lat a zachowują się jakby to był 1995 rok i pani Halinka przeniosła jednego z grupy jabłuszek do grupy jarzębinek. Słabe to.

Amare Stoudemire. Chyba nie tylko ja sądziłem, że STAT ma trochę więcej wiosny w nogach. W ostatnich dwóch tygodniach tylko 7 minut w jednym meczu. Ogółem Amare spocił się dla Heat tylko trzy razy – łącznie 28 minut. Może trzymają go na play-offy? Nie wiem.

Rodney Hood z Jazz za idiotyczny, brutalny i niebezpieczny faul na Sashy Vujacicu. To nie jest koszykówka.


                            


 
     
Lou Amundson z Knicks za dwa air balle z linii rzutów wolnych z tego samego meczu. To były makabrycznie złe rzuty. Przy okazji robaczywka dla sędziów za potrzebę oglądania zapisu video z tego zdarzenia. Ja pier… co pan Zach Zorba chciał tam zobaczyć? Co?


                            

Carmelo Anthony narzeka, że dostaje za mało gwizdków od sędziów. Miałem okazję oglądać z pozycji parkietu dwa mecze Knicks. Telewizja tego nie oddaje. Melo dosłownie po każdym kontakcie z rywalem, każdym, nawet takim absurdalnie miękkim, odwraca się do któregoś z sędziów i domaga się faulu. Z początku to jest nawet śmieszne. Potem zaczyna irytować. Myślicie, że Melo dostaje mniej "star call" niż inne gwiazdy? Ja myślę a nawet jestem pewny, że nie. Melo, tak fajnie liderujesz Knicks w tym sezonie, zaimponowałeś mi tym, jak zająłeś się Porzingisem. Macie duże szanse na play-offy. Nie spier… tego.    

– Ludzie mówią, że jesteśmy świadkami szopki związanej z końcem kariery Kobe’ego. Że to niby takie słabe, kiedy Bryant jest w jakiś sposób uhonorowywany w kolejnych halach, w których gra ostatni raz. Jestem innego zdania. Co w tym złego, że spiker zapowie go inaczej, niż zapowiada się graczy drużyn przyjezdnych? Co z tego, że na ekranie przypomną kilka jego akcji. Potem mecz się zaczyna, Lakers dostają lanie, wszyscy się rozchodzą, jest noc a potem nowy dzień. Kobe nie jest pierwszym, którego w jakiś sposób żegna się w jego ostatnim sezonie gry.

– Robaczywka dla tych, co jak wychodzą z sauny, żeby napełnić wiaderko wodą, nie zamykają drzwi. Mimo, że trwa to chwilę, to zabiera dużo ciepła. Bez sensu… 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.