Stern: To jest ostatnia oferta!

Billy Hunter

Komisarz NBA, David Stern chce 15 grudnia zacząć 72-meczowy sezon regularny 2011-2012… O ile Unia zaakceptuje ostatnią wersję propozycji.
Zawodnicy, na początku przyszłego tygodnia (poniedziałek-wtorek) podejmą decyzję czy przyjąć to, co doprecyzowywano przez 11 godzin ostatniej sesji. Liga ustami Davida Sterna mówi wyraźnie "Tak albo nie. Nie będzie już negocjacji."
Derek Fisher podkreślił, że oferta nadal nie jest satysfakcjonująca od strony systemowej, że wiele punktów nie zmieniło się od ostatniego spotkania, ale jako prezydent Unii, zapozna graczy z jej szczegółami i wspólnie podejmą decyzję czy ją przyjąć czy odrzucić.
Billy Hunter dodał, że naliczył 30-40 drugorzędnych tematów, które nadal nie zostały dogadane (np. minimalny wiek dla graczy przychodzących do ligi).

Stern z kolei zwrócił uwagę na fakt, że nowa propozycja nie tylko nie zaspokaja wizji wszystkich graczy ale także sporej grupy "twardych" właścicieli. Mimo to obiecał, że jeśli tylko gracze ją zaakceptują, on zajmie się przeforsowaniem sprawy wśród niezadowolonych. Tym samym liga i właściciele sprytnie przesunęli odpowiedzialność za ewentualne anulowanie sezonu na stronę graczy.

Nowa umowa zakłada m.in. podział BRI na poziomie 50-50, "mini" midlevel exception dla drużyn powyżej luxury tax w wymiarze – na 3 sezony za $3 mln rocznie (wcześniej proponowano 2 sezony po $2.5 mln). Minimalna suma wypłat dla graczy w danej drużynie musi stanowić przynajmniej 85% salary-cap (w poprzedniej umowie było to 75%).
Może być podpisana na 10 lat w systemie 6+4 (z opcją graczy).
Mimo, że z 6-tygodniowym poślizgiem drużyny w sezonie zasadniczym straciłyby tylko po 10 spotkań a gracze tylko po jednej wypłacie.
Jeśli Unia zdecyduje się odrzucić ofertę, sezon 2011-2012 stanie pod dużym znakiem zapytania. 47% dla graczy, hard-cap i renegocjacje umów to trzy główne "straszaki" ligi i właścicieli w przypadku braku zielonego światła na podpis pod nową umową ze strony graczy.
Tak ostra a zarazem ryzykowna zagrywka ligi w czarnym scenariuszu najprawdopodobniej
skończy się w sądzie a w międzyczasie rozwiązaniem Unii Graczy (podobno już dziś frakcja opowiadająca się za twardymi rozwiązaniami liczy ok. 200 nazwisk zawodników a oficjalny pozew mógłby zostać wniesiony już w poniedziałek). Mówi się, że agenci zawodników nie są zadowoleni ze szczegółów nowej umowy, bo ta mocno ograniczałaby ich kompetencje i wachlarz możliwości.
Wszczęcie postępowania i procedur rozwiązujących unię graczy ciągnąć się będą na tyle długo, że już dziś można powiedzieć, że jeśli do tego dojdzie, to o sezonie 2011-2012 mówić będziemy mogli jedynie w czasie niedokonanym. 
1but.pl -> Aż 270 modeli butów do kosza -> Zobacz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.