Suns najbardziej „polską” drużyną w NBA

Wiecie, że Phoenix Suns to najbardziej polska drużyna w NBA? W historii ligi przewinęło się trzech naszych rodaków. Każdy z nich grał a przynajmniej zaliczył epizod w Arizonie.

Zaczęło się w 2003 roku kiedy Memphis Grizzlies uznali, że C-Tryb nie jest tym, kogo widzieli w nim dając mu 3-letni kontrakt za $5mln. Sprzedali go do Suns razem z Brevinem Knightem i Robertem Archibaldem w zamian za Bo Outlawa i Jake’a Tsakalidisa.
Trybański również i w Phoenix nie zagrzał długo miejsca na ławce Suns (4 mecze, łącznie 10 minut na parkiecie, 1 zbiórka, 1 blok, 2 straty, 1 faul, 2 niecelne rzuty)  i szybko sprzedano go do Nowego Jorku. Polak był wprawdzie tylko "mięsem armatnim" ale za to nie byle jakiej wymiany. Stephon Marbury, wówczas gwiazda ligi oraz  Anfernee "Penny" Hardaway, była gwiazda ligi i Czarek przenieśli swoje talenty do Knicks w zamian za Howarda Eisley’a, Charlie Warda, Antonio McDyessa oraz Macieja Lampe. Tym samym stan Polaków w składzie Suns się nie zmienił. Potem Trybański był częścią też ciekawej wymiany. Po ledwie trzech meczach dla Knicks (w sumie 5 minut, 2 niecelne rzuty z gry 1/2 z osobistych, 1 przechwyt i 2 faule) razem Dikembe Mutombo, Othellą Harringtonem i Frankiem Williamsem, trafił do Chicago w zamian za Jamala Crawforda i Jerome’a Williamsa. Dla Bulls nigdy nie zagrał i tak zakończyła się jego przygoda w NBA.
 

http://www.enbiej.pl/wp-content/2011/09/Bloki_wizytowka_Cezarego_3506301.jpg

Wspomniany wcześniej Lampe pokazał się w Phoenix ze znacznie lepszej strony choć niestety, z różnych przyczyn nie utrzymał się w NBA. Dla Suns zagrał 37 meczów (9.2 minuty na parkiecie, 3.7 punktu, 2 zbiórki). W trakcie sezonu 2004-2005 Lampe razem z Casey’em Jacobsenem i Jacksonem Vromanem zostali sprzedani do New Orleans Hornets za Jima Jacksona i uwaga… wybór w II rudzie draftu 2005, który później wykorzystany został na… Marcina Gortata. Tak, tak to właśnie Suns wybrali go w drafcie i sprzedali do Orlando za bliżej nieokreśloną sumę pieniędzy.
Wracając jeszcze do Lampego, to zagrał dl Hornets łącznie 23 mecze (3.4/2.7, średnio 12 minut gry w meczu). Po ledwie dwóch meczach sezonu 2005-2006 oddano go do Houston za
Moochie Norrisa – gościa, który wsławił się w NBA fryzurą oraz faktem, że po śmierci matki nigdy później nie spał dłużej niż 2 godziny każdej nocy – sam tak mówił.
W Houston polski Szwed,  szwedzki Polak zagrał śladowo tylko – 4 mecze (średnio 3 minuty, 1 punkt, 1.3 zbiórki). W NBA, w oficjalnym meczu już nigdy się nie pojawił…

I na koniec najlepszy, ten dzięki któremu możemy chodzić z w miarę podniesioną głową i wielu nacjom bez przedstawiciela w NBA śmiać się w twarz.
Marcina, jak już wiecie w 2005 roku wybrali Suns a odkupili Magic jednak na swój debiut w najlepszej lidze świata musiał czekać całe długie dwa lata.
W sezonie 2007-2008 tylko 6 meczów. W następnym już 63 (3 jako starter), pewna pozycja zmiennika najlepszego centra w NBA (3.8 punktu, 4.5 zbiórki w 12 minut gry).  Latem 2009 zaczęło się mówić o Polaku. Zastrzeżony, wolny agent Magic mimo, że grał dla nich tylko po 12 zyskał opinię ciężko pracującego twardziela z perspektywami na rozwój. Postanowił zaufać mu Mark Cuban. Położył na stole 5-letnią umowę za $34 mln, która wtedy wyglądała jak dobry temat na komisję śledczą. 7 baniek rocznie za backup? A jednak. Magic nie chcieli ryzykować. Wyrównali ofertę i zatrzymali M.G. u siebie.

Sezon 2009-2010 nie był spodziewanym krokiem w przód w rozwoju Gortata ale siłą rzeczy być nie mógł. 81 meczów, pewna pozycja w zespole ale grając średnio zaledwie 1 minutę więcej w każdym meczu niż sezon wcześniej niewiele dało się zrobić. Gortat mógł być w Magic tylko i aż polisą ubezpieczeniową Dwighta Howarda.
Magic widzieli, że Polak ma potencjał, widzieli też że dusi się za Howardem ale nie widzieli ich obu na parkiecie. Decyzja. Po 25 meczach sezonu 2010-2011 pociągnięto za spust wymiany. Gortat razem z Vincem Carterem i Mickaelem Pietrusem trafili do Phoenix Suns za Hedo Turkoglu, Jasona Richardsona i Earla Clarka.
I tak historia zatoczyła koło. Pick, który Suns zdobyli sprzedając Macieja Lampe, który potem sprzedali do Orlando wrócił do nich po ponad 5 latach. Chyba warto było poczekać.
Resztę już znacie. Gortat zagrał dla Suns 55 meczów w tamtym sezonie, bardzo szybko posadził na ławce do tej pory wyjściowego centra Robina Lopeza. 13 punktów, 9.3 zbiórki, 1.3 bloku i 1 asysta były tylko zapowiedzią tego co będzie dziać się w przyszłości.
W tym sezonie M.G. 1(+)3 jest pierwszym strzelcem drużyny (15.7 punktu na mecz), pierwszym zbierającym (9.9 zbiórki – jedenasty w lidze), pierwszym blokującym (1.5 bloku) oraz najdłużej grającym zawodnikiem Suns (średnio 32.2 minuty w meczu). Kto by pomyślał w czasach (w sumie nie tak odległych) Trybańskiego i Lampego, że doczekamy dni, kiedy Polak będzie nie tylko regularnie grał ale grał na takim poziomie. Patrząc na historię całej trójki można wyciągnąć daleko idący wniosek i zaobserwować pewną prawidłowość dziejową – Gdyby Suns nie pozyskali Cezarego Trybańskiego z Memphis, nie sprzedaliby go potem do Nowego Jorku za m.in Macieja Lampe. Z kolei bez niego nie pozyskaliby potem od Hornets wyboru w drafcie 2005. Trzech Polaków, trzy różne historie, jeden przewijający się motyw – Phoenix Suns.
 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.