Czy ten Boston jest wielki? Tego nie wiem na 100% choc mysle ze tak. W tym momencie jedynym pewnikiem jest to, ze Boston wyeliminowal Cavs – mistrzow wschodu minionego sezonu i zagra z Detroit o miejsce w wielkim finale.
Skoro dla Celtow w tegorocznych play-offs wszystko odlicza sie do siedmiu oto siedem moich spostrzezen z tego meczu, z tej serii i calej kampanii 2008.
1. W II kwarcie mial miejsce niesamowity moment. Przy pilce byl LeBron James naprzeciw stanal K.G. najlepszy defensor roku. Kev stanal bardzo szeroko i nisko na nogach, uderzyl reka w parkiet niejako "zapraszajac" Jamesa by ten sprobowal go minac. LeBron oczywiscie przyjal wyzwanie. Po kilku kozlach ruszyl z pilka na kosz jednak idealne ustawienie Garnetta uniemozliwilo skuteczna penetracje. Pilka trafila do Wally’ego Szczerbiaka, ktory tez poczul chec przetestowania umiejetnosci gry obronnej dawnego kolegi z Minnesoty. "Big Ticket" zabral mu pilke, przekozlowal ja przez cale boisko i kiedy szykowal sie do monster dunka zostal sfaulowany przez wracajacego Szczerbiaka. Kibice oszaleli!
2. Wspanialy pojedynek strzelecki Paula Pierce’a i LeBrona. "The Truth" 41 punktow, "King James" 45. Momentami zdobywali punkty na przemian z roznych pozycji na rozne sposoby za kazdym razem podnoszac kibicow z krzesel.
3. Paul Pierce powiedzial po meczu, ze duch Reda Auerbacha byl obecny tego dnia w bostonskiej hali i pomogl mu dwa razy. W pierwszej polowie po rzucie za trzy Pierce’a pilka odbila sie wysoko od obreczy po czym wpadla do kosza. Drugi raz w samej koncowce na linii rzutow osobistych – znow Pierce i znow "friendly rim".
4. "Pi-dzej-Brown" Panie i Panowie! Kiedy James zabral pilke Pierce’owi i skonczyl akcje dunkiem w koncowce meczu zmniejszajac straty gosci do zaledwie jednego punktu (88:89) i kiedy w nastepnej akcji spudlowal K.G. pomyslalem sobie "juz po Bostonie". 1:41 do konca pudluje James, zbiera trzydziestodziewiecioletni P.J. Brown a 20 sekund pozniej trafia arcywazny rzut dajac Celtom prowadzenie 91:88! Pozniej jak w podreczniku (rece w gorze i bez faulu) kasuje penetracje Jamesa. Schodzi na 18 sekund do konca gdy gospodarze prowadza 93:88. Standing ovation!
5. 8:0 w domu i 0:6 na wyjezdzie to bilans Celtow w tych play-offs. Dziwne, ciekawe, zastanawiajace. Jedni mowia ze wlasnie po to walczy sie caly rok o przewage wlasnego boiska by wszystkie decydujace siodme mecze grac u siebie. Z drugiej strony to niezwykle ryzykowne stawiac sie w sytuacji "win or go home". Z Pistons to nie przejdzie oni wiedza jak grac poza wlasnym Palacem.
6. Ci, ktorzy wieszali psy na Bostonczykach przez caly sezon az kipia z radosci. Ich przewidywania ze ten sklad jest bez charakteru, bez instynktu zwyciezcow a liderzy zawodza w decydujacych momentach meczu zaczynaja sie sprawdzac. Chwileczke! Czy my ogladamy te same mecze?! Celtowie sa w finale wschodu. Odeslali do domu ambitnych chlopakow z Atlanty, przyspieszyli wakacje mistrzom wschodu 2007 z jednym z najlepszych koszykarzy naszej planety w skladzie. Zrobili to wszystko jak na moj gust na 75% swoich mozliwosci. Brakuje liderow? O co chodzi? Celtow w meczu nr I do wygranej prowadzil Garnett, w meczu II Pierce z duzym wsparciem reszty kolegow, w meczu V znow K.G. i Pierce z pomoca Rondo no i wreszcie wczoraj wielki mecz Pierce’a. Po to dysponuje sie takim skladem by moc w poszczegolnych meczach zwracac sie do kogos innego. Nie jest tak? Okazalo sie bowiem ze izolacje grane wylacznie dla Jamesa to jednak za malo w tym roku.
7. "Think BIG" – namawia coach Rivers swoich zawodnikow. Wie co robi bo murowany faworyt po sezonie regularnym, ktory meczyl sie w az siedmiu meczach w pierwszej rundzie mial prawo stracic wiele z wiary we wlasne mozliwosci. Wiadomo, ze dla tej grupy ludzi cel jest jeden – mistrzostwo NBA. Wszystko ponizej odbierane bedzie jako porazka i rozczarowanie. Z taka presja musza grac a kazda strata, kazdy niecelny rzut, kazda porazka na wyjezdzie cisnie jeszcze bardziej. "Think BIG" – mowi Rivers, nie myslcie o komentarzach, zapomnijcie o zlych meczach i nieudanych akcjach. Mamy final, jestesmy w grze i idziemy do celu bo jestesmy wielkim zespolem!