Terry Stotts odchodzi z Portland

Po dziewięciu latach pracy Terry Stotts odchodzi z Portland Trail Blazers. 63-latek miał ważny jeszcze przez dwa lata kontrakt, ale strony uznały, że najlepiej będzie się rozstać.
Stotts wprowadzał Blazers osiem razy do play-offów, ale w pięciu przypadkach ich przygoda kończyła się na pierwszej rundzie. Dwa razy udawało im się awansować do drugiej, raz do Finałów Konferencji. Jego bilans po dziewięciu sezonach to 402 wygrane i 318 porażek. Więcej wygranych, jak trener, w historii klubu z Oregonu ma tylko legendarny Jack Ramsay (453).
Blazers już zaczęli poszukiwania nowego szkoleniowca. Na giełdzie nazwisk znajdują się m.in. Jason Kidd (którego podobno chciałby Damian Lillard), Chauncey Billups, Jeff Van Gundy, Mike D’Antoni oraz Juwan Howard.

Mój komentarz: Tu w zasadzie nie ma czego komentować. Stotts uciekał spod topora przynajmniej od 2018 roku, kiedy Blazers jako „trójka” zostali dość nieoczekiwanie wyeliminowani z play-offs w czterech meczach przez Pelicans. Rok później udało mu się wejść z Blazers do Finałów Konferencji, ale w dwóch kolejnych latach drużyna kończyła sezon na pierwszej rundzie. Ten ruch był potrzebnym odświeżeniem dla drużyny i całej organizacji.
Damian Lillard jest pod kontraktem do końca sezonu 2024-25. CJ McCollum do końca sezonu 2023-24. Dame w ostatnich dwóch latach swojej umowy zarobi…uwaga…$50.7mln oraz $54.2mln (opcja gracza). To jest umowa, którą niezwykle trudno będzie ruszyć, jeśli oczywiście zajdzie taka potrzeba, jeśli sam Lillard wyrazi chęć odejścia z Oregonu. Dlaczego będzie trudno? Jeśli sami Blazers zdecydują się zaciągnąć hamulec i pójść w przebudowę, to równoważące się kontrakty (najlepiej schodzące)  „kogokolwiek” plus fura wyborów w drafcie zrobią robotę. Ale jeśli Dame będzie chciał „nawigować” swoje odejście i dołączyć do klubu z mistrzowskimi szansami, wtedy pole manewru się zawęzi zarówno dla niego samego, jak i dla Blazers. Ale to jest osobna sprawa w tej chwili.
Blazers czynią ruch, który sportowo i biznesowo jest najłatwiejszy. Zmieniają trenera i liczą, że nowa postać na tym stanowisku będzie odświeżeniem w szatni.