Chicago Bulls zwolnili Toma Thibodeau z funkcji głównego trenera.
Na linii zarząd-trener nie było dobrze od kilku sezonów. Thibodeau miał żal, że jego głos w sprawach kadrowych nie zawsze był brany pod uwagę a zarządowi z kolei nie podobało się, że trener "zajeżdża" swoje gwiazdy i nie ogrywa młodych graczy. Różnic było dużo więcej i w zasadzie od 2-3 sezonów każdego lata mówiło się o potencjalnym rozstaniu. W końcu stało się to faktem.
Thibodeau pojawił się w Chicago w czerwcu 2010 roku. Za pięć sezonów jego łączny bilans to 255:139. Bulls pięć razy meldowali się w play-offach. Ich największym osiągnięciem był Finał Wschodu w 2011 roku. Ogólny bilans Byków w postseason pod wodzą Thubsa to 23:28.
Przed objęciem stanowiska w Chicago, Thibodeau przez 21 lat pracował jako asystent w Minnesocie, San Antonio, Philadelphii, Nowym Jorku, Houston i Bostonie za każdym razem czyniąc swoje drużyny defensywnymi siłami. To właśnie on odpowiadał za defensywę Celtów, gdy ci w 2008 roku sięgali po mistrzowski tytuł.
Jeśli śledzicie mój blog przynajmniej od września ubiegłego roku, to wiecie, że miałem zaszczyt rozmawiać z Thibsem wiele razy podczas Mistrzostw Świata w Hiszpanii.
Świetny człowiek. Bardzo miły i inteligentny. Nigdy nie unikał dziennikarzy i zawsze odpowiadał mądrze i ciekawie.
Dla przypomnienia teksty, gdzie pisałem o nim trochę więcej:
#Spain2014. Dzień Czwarty
#Spain2014. Dzień Dziesiąty
#Spain2014. Dzień Dwunasty