Wieści z Green Town

Mam takie dwa miejsca, gdzie nie zawsze ale zazwyczaj udaje mi się odciąć, wyłączyć, zresetować głowę. Jedno z nich to oczywiście boisko do kosza. Tylko ona (piłka) i ja – cała reszta zostaje w szatni. Basket dużo mi pomógł po wypadku z sierpnia 2007 nie tylko fizycznie ale też a może przede wszystkim psychicznie i pomaga mi kiedy tylko się da. Drugim miejscem mojej wewnętrznej emigracji jest ten blog. Nie zawsze jest czas i odpowiedni poziom skupienia ale kiedy już uda mi się to osiągnąć, to jest to właśnie to – शान्ति.

Gdyby można było zrobić tak jak w grze komputerowej – grasz jeden scenariusz, sprawdzasz jak jest, oceniasz. Potem cofasz wątek, wybierasz drugi scenariusz i robisz tak samo. Na koniec wybierasz ostatecznie który ci pasuje. W realnym świecie tak nie jest i każda, najmniejsza decyzja (nie mówiąc o wielkich) pociąga za sobą lawinę kolejnych wydarzeń a konsekwencje odbijają się echem. Nie da się wrócić do punktu wyjścia…


Doc Rivers to jeden z największych trenerskich umysłów NBA. Kiedy Doc mówi, warto słuchać bo zawsze mówi mądrze i ciekawie.

O formie K.G. przed sezonem:"On czuje się fantastycznie. Mówi, że już od lat nie czuł się tak dobrze na tym etapie przygotowań do sezonu."

To dobra wiadomość dla Celtów i ich fanów. To przecież w dużej mierze świetna forma K.G. połączona z przesunięciem go na pozycję centra uratowały Celtom sezon, który do przerwy na All-Star wyglądał na stracony. Zdrowy Garnett, skuteczny Bass dają więcej miejsca dla penetrujących Rondo, Lee, Bradley’a, Terry’ego, Pierce’a czy Greena. Agresywność w pomalowanym przekłada się na punkty z rzutów wolnych a w tym elemencie w zeszłym sezonie Celtowie byli jedną z najgorszych ekip w NBA.

Rivers kładzie duży nacisk na poprawienie tego elementu gry: "Musimy dostawać się na linię znacznie częściej niż w tamtym sezonie. W tej lidze jest tak, że jeśli potrafisz to robić, to możesz stać się świetną w obronie drużyną bo za każdym razem jesteś w stanie wrócić na swoją połowę i ustawić obronę. Jeśli pudłujesz rzuty z gry przeciwko takiej drużynie jak Miami, dajesz im okazję do kontr. Jestem na tyle inteligenty, żeby stwierdzić że gdyby przyszło nam zetrzeć się z graczami Heat na bieżni lekkoatletycznej, to najprawdopodobniej byśmy przegrali. Ale jeśli przyszłoby nam zagrać z nimi w grę na myślenie, to my bylibyśmy górą. Chcemy, żeby grając z nami musieli dużo myśleć, żeby analizowali a nie grali instynktownie."

Podoba mi się pewność siebie Doca jeśli chodzi o ich game plan. Ale ta pewność jest jak najbardziej uzasadniona. Wieka Trójka Garnett i Pierce mają już wprawdzie swoje lata ale moim skromnym zdaniem Celtics nawet w mistrzowskim sezonie 2007-2008 nie byli tak atletyczni, tak wszechstronni i nie mieli tak głębokiego składu jakim dysponować będą w tym sezonie.

Co sądzisz o przejściu Dwighta Howarda i Steve’a Nasha do Lakers? Słyszałem to pytanie już tysiąc razy tego lata. Ja muszę chwilę się zastanowić i powiedzieć coś co brzmi w miarę mądrze i ciekawie.

Doc nic nie musi i mówi:

"Mówiąc szczerze nie interesują mnie Lakers. Skupiam się całkowicie na Miami. Kiedy spotykam się na treningach z moimi zawodnikami każdego dnia przywołuję im na myśl Miami. Chcę, żeby ich nienawidzili, chcę żeby ich pokonali. To oni mają być powodem naszego największego skupienia w tym sezonie."

Coach Celtów dodaje jeszcze półżartem (nawiązując do tego, że Lakers mają grać w tym sezonie w ataku elementy Princeton Offense), że chce zobaczyć jak chętnie Kobe będzie dzielił się piłką. Zamiana Bynuma na Howarda nie robi na mim wrażenie bo przypomina, że w ostatnich latach to Bynum nie Howard był dla obrony Celtów większym zagrożeniem.

Nie wiem jak Lakers ale jeśli chodzi o rywalizację na Wschodzie to tak właśnie to będzie wyglądać. Wybaczcie fani Knicks, Pacers, Bulls czy Nets – Finał Konferencji Wschodniej to będzie wewnętrzna sprawa między Bostonem a Miami. Tak będzie i już.

Doc potwierdził, że w butach Raya Allena czyli w pierwszej piątce Celtów na "dwójce" od początku sezonu grać będzie Courtney Lee a Jason Terry, tak jak w Dallas będzie pełnił rolę iskry z ławki. "Zobaczymy" – mówi Rivers na pytanie co będzie kiedy wróci Avery Bradley.

A jeśli mowa o nowym agencie zero, to nie ma dobrych wieści z Bostonu na temat jego powrotu do zdrowia. Bradley przeszedł latem operację obu barków. Mamy końcówkę września a lekarze z Bostonu mówią koniec grudnia-początek stycznia, pytani o to kiedy A.B. może wrócić do gry.

Photo

* Keyon Dooling skończył karierę. Dość nieoczekiwanie bo w wieku ledwie 32 lat, po 12 latach w NBA. Nie był po ciężkiej kontuzji, nie wyglądał na wypalonego w tamtym sezonie. Wierzby szumiały o tym, że być może poszuka szansy na dołączenie do Heat ale plotka została szybko zdementowana. Koniec kariery i kropka.

 
* Ustępował tylko LeBronowi Jamesowi, był lepszy m.in. od Dwyane’a Wade, Carmelo Anthony’ego i Chrisa Bosha… ale tylko w dniu draftu 2003 roku. Mowa oczywiście o Darko Milicicu jednej z największych draftowych pomyłek prawdopodobnie w historii loterii.
Serb, kuszony przez kluby z Europy po tym jak został amnestionowany w lipcu przez Minnesotę, zdecydował się zostać w NBA i wybrał ofertę Celtów.
Szybko okazało się, że wyobraźnia Joe Dumarsa jest zbyt wybujała, że Darko nigdy nie będzie tym, kogo widział w nim menadżer Pistons wybierając go z "dwójką". Ale co by nie mówić Milicic może się przydać. Zazwyczaj każdy kto ma 213 cm wzrostu i waży ponad 120 kg może się przydać w tym sporcie. Serb po ośmiu sezonach w NBA legitymuje się średnimi na poziomie 6 punktów, 4.2 zbiórki oraz 1.3 bloku. Milicic ma 27 lat i na pewno jest w stanie grać dla Celtów na poziomie nie niższym niż cienie Shaq’a, Jermaine’a O’Neala czy Rasheeda Wallace’a.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.