Wybrano pierwsze piątki do Meczu Gwiazd. LeBron i Giannis kapitanami

W niedzielę 19 lutego w Salt Lake City, zostanie rozegrany 72 Mecz Gwiazd. NBA oficjalnie zaprezentowała dziś nazwiska zawodników, którzy rozpoczną to spotkanie w wyjściowych piątkach.

Będą to:
Ze wschodu: Kevin Durant, Giannis Antetokounmpo, Jayson Tatum, Donovan Mitchell oraz Kyrie Irving. Kapitanem tej ekipy będzie Giannis.
Z zachodu: Stephen Curry, Luka Doncic, LeBron James, Nikola Jokic oraz Zion Williamson. Kapitanem drużyny będzie LeBron James.

Kolejny już rok pierwsze piątki zostały wybrane głosami fanów (50%), wybranej grupy dziennikarzy z USA i Kanady (25%) oraz samych zawodników (25%).

W najbliższy czwartek (02.02) poznamy rezerwowych, których tradycyjnie wybiorą trenerzy drużyn NBA. Od 2018 roku Mecze Gwiazd przestały był rozgrywane w formacie Wschód-Zachód. Szósty rok z rzędu będą to drużyny wybierane przez ich kapitanów podczas specjalnego draftu. Kapitanami zostaje dwóch zawodników z obu konferencji, którzy podczas głosowania fanów zgromadzili najwięcej głosów. LeBron będzie kapitanem po raz szósty, czyli od początku istnienia tego formatu. Dla Giannisa będzie to trzecie tego typu wyróżnienie. Wcześniej był kapitanem w roku 2019 i 2020.
Zawodnicy, którzy zostali wybrani do pierwszych piątek, bez względu na roszady podczas ustalania składów, swoje prawo do startu utrzymają.

Nowością w tym roku będzie to, że draft między kapitanami odbędzie się bezpośrednio przed niedzielnym meczem, a nie kilka dni wcześniej, jak miało to miejsce do tej pory.

Dla LeBrona będzie to już 19 występ w Meczu Gwiazd. Więcej w historii ligi nie ma nikt. Również w 19 Meczach Gwiazd wystąpił tylko Kareem Abdul-Jabbar. 18 miał na swoim koncie Kobe Bryant.

Jeśli mowa o Kareemie, to siódmy wybór z rzędu dla Giannisa Antetokounmpo, będzie pobiciem rekordu Bucks, który należy od dekad właśnie do Abdul-Jabbara.

Dla Duranta będzie to trzynasty wybór do Meczów Gwiazd, jedenasty w roli startera. Trzeba jednak pamiętać, że lider Nets leczy skręcenie prawego kolana i jego występ, póki co, stoi pod znakiem zapytania.

Dla Nikoli Jokica, aktualnego MVP sezonu, będzie to piąty występ w All-Star Game, trzeci w roli startera.

Steph Curry wystąpi w Meczu Gwiazd po raz dziewiąty, również po raz dziewiąty jako starter.

Dla Kyrie Irvinga będzie to ósmy występ w Meczu Gwiazd. Szósty w roli startera.

Jayson Tatum zagra pierwszy raz jako starter. Będzie to ogółem jego czwarty All-Star.

Podobnymi liczbami, jeśli chodzi o wybory i starty w Meczach Gwiazd, legitymuje się Donovan Mitchell, który po pięciu latach w Utah, rozgrywa swój pierwszy sezon w Cleveland.

Od tamtego roku zmienił się też format rozgrywania meczu debiutantów i drugoroczniaków. Mecze te towarzyszą Weekendowi Gwiazd od 1994 roku. Ich formuła zmieniała się na przestrzeni lat. Zwykle były to starcia po prostu debiutantów oraz graczy z rocznym stażem w lidze. W ostatnich siedmiu latach, wraz z napływem do NBA coraz większej liczby, coraz lepszych graczy spoza Stanów Zjednoczonych, format przybrał postać meczów USA- Reszta Świata. W tamtym roku byliśmy świadkami małej rewolucji. Obejrzeliśmy turnieju, który wyglądał tak:
– 28 zawodników (12 debiutantów, 12 drugoroczniaków oraz 4 graczy z G League) podzielonych było na cztery drużyny. Graczy z NBA wybrali asystenci głównych trenerów NBA. Przedstawicieli G League wybrali główni trenerzy z tejże ligi. W każdej z czterech drużyn było po jednym graczu z G League.
– Każdą z ekip poprowadził jeden 75 najlepszych koszykarzy w historii NBA, oraz jeden z asystentów trenerów, którzy poprowadzili później Mecz Gwiazd. Oni też dokonali draftu z puli dostępnych zawodników.
– Mecze były rozgrywane do pewnej liczby punktów, nie na czas. Pierwsze dwa mecze w fazie grupowej, grane były do 50, a mecz finałowy do 25. Była to jednocześnie forma świętowania 75 lat istnienia NBA.
– Drużyna A zagrała z drużyną B. Drużyna C zagrała z drużyną D. Wygrani spotkali się w starciu finałowym.
Po dwóch meczach fazy grupowej, przed finałowym spotkaniem, przeprowadzony był konkurs rzutowy. Ośmiu graczy (po czterech z NBA i G League) stworzyło cztery dwuosobowe drużyny. Ich zadaniem było trafić z pięciu różnych miejsc na parkiecie. Ich rozmieszczenie nie było przypadkowe. Każde z nich było nawiązaniem do jakiegoś legendarnego rzutu (w fazie play-off) z bogatej historii NBA.


* Tekst napisałem oryginalnie dla portalu Unibet.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.