Avery Johnson nie jest już trenerem Brooklyn Nets. Po tym jak klub zaczął sezon od 11 wygranych w 15 meczach a Johnsona wybrano trenerem listopada na Brooklynie zaczął się kryzys. Nets przegrali 10 z następnych 13 meczów i jako druga drużyna NBA pod względem wydatków na kontrakty graczy ($88 mln za sezon tylko za Lakers, którzy płacą swoim graczom $100 mln) z bilansem 14:14 zajmują ósme miejsce na Wschodzie, pół meczu ponad 76ers i 2 mecze nad Orlando Magic.
Warto jednak dodać, że kryzys zaczął się kiedy kontuzji prawej stopy doznał Brook Lopez. Nets bez niego przegrali 5 z 7 meczów. Kiedy wrócił nie grał tak jak przed urazem. Nets po jego powrocie zaliczyli kolejne 2:5.
Nets od 28 listopada nie wygrali z drużyną z dodatnim bilansem.
W zeszłym tygodniu Deron Williams, grający swój najgorszy sezon w karierze skrytykował publicznie system gry proponowany przez Johnsona. Pożalił się dziennikarzom, że tęskni za ofensywą Jazz i męczy go bazujący na izolacjach system Johnsona.
Mikhail Prokhorov, rosyjski właściciel klubu powiedział przed rozpoczęciem sezonu, że dla jego drużyny udane rozgrywki będą dopiero od Finału Konferencji.
Johnson pracował z Nets od czerwca 2010 roku. Osiągnął z nimi łączny bilans 60:116.
Obowiązki pierwszego trenera przejął dotychczasowy asystent P.J. Carlesimo, który przed laty pracował jako pierwszy trener w Portland, Golden State i Seattle/Oklahomie.