Tylko spokojnie! Fanow Nets uspokajam bowiem nie chodzi tu o Vince’a lecz o Anthony’ego Cartera – zawodnika Denver Nuggets. W czasie swojej siedmioletniej kariery na parkietach NBA nie wyroznil sie niczym szczegolnym o czym warto byloby napisac. Niczym poza jedna historia. Byl poczatek lipca roku 2003, wowczas mlody i obiecujacy rozgrywajacy Miami Heat Anthony Carter wlasnie zakonczyl swoj czwarty sezon w barwach klubu z Florydy. Jego kontrakt zawieral opcje na piaty sezon opiewajaca na niewiele ponad 4 mln $. Umowa skonstruowana byla w taki sposob, ze sam zawodnik lub jego agent (wtedy Billy Duffy) musieli poinformowac klub o checi gry dla Heat w kolejnym sezonie. Brak sygnalu z ich strony rownoznaczyny byl zatem z rozwiazaniem umowy. Latwo sie domyslec jak zakonczyla sie cala historia. Obaj panowie zapomnieli (podkreslam slowo z-a-p-o-m-n-i-e-l-i) poinformowac klub o checi gry w sezonie 2003/2004. Bylo to na reke wladzom Miami, ktore nie mialy zamiaru placic takich pieniedzy przecietnemu rozgrywajacemu. Kilka tygodni pozniej "zapominalscy" wynegocjowali 700 tys $ za sezon gry dla San Antonio Spurs.