Co motywuje Kevina Garnetta

Za niecałe dwa miesiące Kevin Gartnett obchodzić będzie 36 urodziny. Obecny sezon jest jego siedemnastym w NBA. Wielu obserwatorów wróżyło koniec K.G. już 3 lata temu, kiedy to skrzydłowy Celtów przeszedł operację prawego kolana. On tymczasem całkowicie się po niej odbudował i nadal pozostaje jedną z najlepszych "czwórek" ligi a wszystkie słowa krytyki traktuje jako dodatkową motywację.

Garnett jest mistrzem NBA (2008), mistrzem Olimpijskim (2000), byłym najlepszym obrońcą ligi (2008), MVP sezonu (2004), 14-krotnym uczestnikiem All-Star Game (MVP z 2003 roku), 4-krotnym najlepszym zbierającym ligi, jest jednym z najlepszych graczy w historii tej gry ale mimo to ciągle czuje w sobie potrzebę udowadniania czegoś sobie samemu i innym.  

"Mówicie, że jestem stary. To mnie motywuje a naprawdę nie trzeba wiele, żeby mnie zmotywować. Jestem starszy jeśli patrzycie na to z punktu widzenia koszykówki, sportu ale w normalnym życiu mam przecież trzydzieści-parę lat. Patrzę na wasze siwe, łyse, częściowo łyse głowy. Jestem zmotywowany. Lubię to słowo." – mówi K.G. "Analizuję samego siebie patrząc codziennie w lustro. Pytam gościa, którego tam widzę – 'Co mogę robić lepiej?’ Kiedy odpowiem sobie na to pytanie, staram się iść w tym kierunku i stawać się lepszym."

W czasie Weekendu Gwiazd, Kevin wyznał w mediach, że Celtowie którzy mieli wtedy za sobą serię 5 porażek z rzędu, potrzebują "kopa w d..pe". Od tamtego czasu, targani kontuzjami C’s wygrali 13 z 18 meczów.

"Nie śledzę wszystkich publikacji ani 'śmieciowych’ wywiadów ale te, które czytam i słyszę przyjmuję jako czyjąś opinię. Słowa krytyki pod adresem moim jak i mojej drużyny rozpalają we mnie iskrę – a ja to bardzo lubię. Moje oczekiwania wobec mojej postawy, wobec postawy mojej drużyny będą zawsze dużo wyższe od waszych. Połowa z was nigdy w życiu nie miała w rękach piłki do koszykówki zatem niektóre wasze opinie są nieistotne." – mówi.
 
O roli lidera:

"Nie mogę oczekiwać od kolegi z drużyny, żeby robił coś czego ja sam nie robię. To, co czyni mnie prawdziwym liderem drużyny, to nie słowa wypływające z moich ust, lecz przykład jaki daję. Taki już jestem i zawsze byłem. Zawsze staram się być lepszy zarówno jako koszykarz jak również jako człowiek. Jeśli chodzi tylko o koszykówkę to trzeba poświęcić swój czas i ciężko pracować a mówienie zrzucić na dalszy plan."

Dodatkowa motywacja działa całkiem dobrze na Garnetta w tym sezonie. Statystycznie (15.6 punktu, 8.1 zbiórki, 2.9 asysty, 1.1. bloku, 1 przechwyt), w barwach Bostonu grał lepiej tylko przy okazji mistrzowskiej kampanii 2007-2008, zaraz po przyjściu z Minnesoty, gdy miał 31 lat i był przed kontuzją kolana.

Weterani z "Green Teamu" będą potrzebować tak nastawionego do gry lidera.
Celtom do końca rundy zasadniczej zostało jeszcze 15 meczów. 11 z nich przeciwko drużynom z dodatnim bilansem, 9 w obcych halach. Boston z bilansem 28:22 zajmuje teraz siódme miejsce na Wschodzie przy czym taki sam bilans mają 76ers. Wyprzedzenie rywala z Atlantic Division na koniec sezonu dałoby ekipie Doca Riversa przynajmniej czwarte miejsce przed play-offami.

MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ! 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.