Na początku lipca Eric Gordon dostał max deal od Suns ($58 mln płatne w 4 lata). Hornets
wyrównali ofertę choć sam Gordon już zaczął rozgłaszać, że Suns to drużyna dla niego a
Phoenix to miejsce, gdzie jest jego serce. Kilka dni później jego serce musiało udać się z powrotem do Luizjany. Gordon przeprosił organizację i kibiców, pograł latem z kadrą USA, spokojne życie nad rzeką Missisipi wróciło na właściwe tory. Do czasu. Ale cofnijmy się o 2 lata…
Po Mistrzostwach Świata w Turcji, gdzie pomógł Stanom Zjednoczonym po 16 latach odzyskać tytuł, wrócił do Clippers bardziej pewny siebie i swoich umiejętności. Zaliczył najlepszy sezon w karierze (22.3 punktu, 4.4 asysty, 2.9 zbiórki, 1.3 przechwytu) ale też zagrał tylko w 56 meczach sezonu. Prawe kolano odezwało się po raz pierwszy. Zimą ubiegłego roku, tuż po lockoucie Hornets i Clippers dogadali się w sprawie wymiany, na mocy której Chris Paul trafił do L.A. Clippers. Gordon był obok CP3 najważniejszym elementem tego transferu.
Gordon stracił prawie cały skrócony sezon. Przeszedł operację problematycznego kolana, zdołał zagrać tylko w ostatnich 9 meczach sezonu (zanotował całkiem niezłe 20.6 punktu na mecz).
Nie grał w meczach przedsezonowych, stracił prawie cały obóz przygotowawczy za wyjątkiem kilku treningów. Kolano znów się odezwało. Podobno…
Podobno bo wielu kibiców Hornets, jak i ludzi z klubu powątpiewa w prawdziwość urazu. Są zdania, że Gordon udaje bo ma żal do klubu za to, że nie pozwolili mu odejść do Arizony, gdzie podobno już znajdowało się jego serce.
Oficjalne stanowisko klubu w sprawie kontuzji Gordona jest takie, że zawodnik jest wyłączony z gry na czas nieokreślony. Dziś nie wiadomo czy będzie to tydzień, miesiąc czy cały sezon.
Trener Monty Williams: "Prawdopodobnie odczuwa ból. To powinien być jedyny powód, dla którego nie może grać. Z czasem będziemy wiedzieć więcej. Nie mogę się tym zajmować w każdym meczu. Póki co wiem, że nie gra i jest poza graniem na czas nieokreślony."
Sam o sobie Eric Gordon: "Wiem, że kibice się frustrują. Dla mnie to jest jeszcze bardziej frustrujące. To jest wspaniałe miasto, świetna organizacja, której oczywiście chcę być częścią. A bycie jej częścią oznacza dla mnie granie. Nie gram bo jestem kontuzjowany."
Badania rezonansem magnetycznym nie wykazały strukturalnych zmian.
"Było już lepiej ale znów jest gorzej. Jest trochę bólu i opuchlizna. Zawsze słucham lekarzy a oni powiedzieli mi, że jest opuchlizna… ale oczywiście sam to widzę, że jest opuchlizna. Nie ustaliliśmy prognozowanego czasu na mój powrót. Ja i lekarze mamy czas, żeby coś z tym zrobić."
Gordon przekonuje, że nie udaje.
"To jedyny powód, dla którego nie gram. Trenowałem przez ostatnich kilka dni. Chciałem sprawdzić na ile mogę sobie pozwolić mimo bólu. Potem dałem znać ludziom w klubie, że nie jest dobrze. Kolano bardzo boli."