Dwa dni temu, czyli 21 października, miała miejsce premiera debiutanckiego albumu (The Letter O) młodego rapera znanego pod pseudonimem "Dame D.O.L.L.A."
My, ludzie basketu, znamy go bardziej z jego własnego imienia i nazwiska – Damian Lillard.
Nie odkrywam w tym momencie przed Wami Ameryki. Jeśli interesujecie się NBA, to na pewno, przy różnych okazjach, docierały do Was informacje, że Lillard rapuje, że robi to dobrze, oraz że pracuje nad swoją płytą.
W końcu jego marzenie stało się faktem.
Lider Blazers, pytany czy pracę nad płytą przypadkiem nie zaburzyły jego przygotowań do sezonu NBA, przekonuje, że cały materiał zrobił w tydzień. Pracował w studiu nagrań po treningach więc jego offseason, w zasadzie, niczym nie różnił się od poprzednich, patrząc na to od strony czysto sportowej.
Płyta zbiera bardzo dobre recenzje i, póki co, nieźle się sprzedaje.
Według najnowszego notowania, jest obecnie drugim najlepiej sprzedającym hip-hopowym albumem na iTunes.
Płyty możecie posłuchać m.in. TUTAJ.
Pytanie do znawców muzyki – Jak oceniacie twórczość Lillarda? Status gwiazdy NBA, niewątpliwie pomaga w promocji materiału. Ale jednocześnie krytycy muzyczni podkreślają, że Damian ma talent. Dame D.O.L.L.A. gdyby zaczynał jako bezimienny raper na pewno miałby trudniej, ale obok jego talentu, świat muzyki, prędzej czy później, nie mógłby chyba przejść obojętnie.
Chętnie poznam Wasze znanie bo ja sam znawcą muzyki nie jestem.
To jest okładka albumu "The Letter O."
A to wcześniejszy kawałek Lillarda, który na płycie się nie znalazł.