Dobre wieści dla fanów Knicks

http://assets.nydailynews.com/polopoly_fs/1.119428.1313968226!/img/httpImage/image.jpg_gen/derivatives/landscape_635/alg-amare-carmelo-jpg.jpg

Knicks jako organizacja mają to szczęście, że grając w takim mieście jak Nowy Jork w zasadzie jakim składem by nie grali, jakiego bilansu by nie osiągnęli to i tak zarobią. Tak to już jest. Knicks jako marka tak mocno zakorzenili się w szeroko rozumianej popkulturze, że rokrocznie notują przychody na poziomie, o którym wiele żeby nie powiedzieć większość drużyn NBA może tylko pomarzyć. Logo drużyny przez lata przewijało się w wielu hip-hopowych teledyskach, w filmach i wielu innych środkach przekazu. Bez względu na to czy z przodu była ósemka a z tyłu Sprewell czy dajmy na to 50 z przodu i Sweetney z tyłu. Knicks to Knicks i to jest marka.
Skład, jeśli ambitny chce też swoją grą dorównać do tego poziomu. Fani Knicks, dzisiejszych Knicks mogą się cieszyć. Ta drużyna jest naprawdę ciekawa i głodna sukcesów.
Obozy treningowe w NBA zaczynają się z końcem września. Nowojorczycy za sprawą Tysona Chandlera, Carmelo Anthony’ego i Amare Stoudemire’a od tygodnia już trenują – w niemal pełnym składzie. Co warto podkreślić robią to dobrowolnie. 

"Jestem dumny z chłopaków. Dobrowolnie zrezygnowali z miesiąca wakacji i zgodzili się na wspólne trenowanie. Myślę, że to może wyjść nam tylko na dobre." – mówi Chandler, który dzięki Igrzyskom Olimpijskim spędził dużo czasu z Anthonym i wierzy że to pomoże Knicks.

"Dla mnie i Melo to była świetna okazja, żeby spędzić ze sobą dużo czasu także poza boiskiem. Przed tamtym sezonem, kiedy pojawiłem się w Nowym Jorku wszystko poszło tak szybko, sezon przebiegł tak szybko. Nie było szans, żeby drużyna się scementowała. Teraz mam okazję być dłużej z Melo i Amare i wiem, że to zaprocentuje." – dodaje. 

J.R. Smith przekonuje, że tegoroczni Knicks będą dokładnie tam, gdzie drużyny które myślą o mistrzostwie. Smith uważa, że jeśli drużyna będzie myśleć o celu niższym niż tytuł, to na starcie stawia się na przegranej pozycji. Jego zdaniem ten skład jest w stanie pokonać każdego z Heat i Lakers na czele.

To nie koniec pozytywów z Nowego Jorku.

Knicks zatrudnili a raczej wynajęli sobie samego Hakeema Olajuwona. Spory udział w namówieniu go do wzięcia udziału w  projekcie miał Mike Woodson, trener Knicks a kiedyś (przez trzy sezony) kolega z drużyny w Houston. "The Dream" będzie przez jakiś czas, prawdopodobnie jeszcze przed właściwym obozem treningowym pracował ze Stoudemire’em, Anthony’m, Chandlerem oraz Camby’m nad ich pracą nóg, grą tyłem do kosza oraz wszystkim tym, z czego słynął w lidze Olajuwon.

Warto wspomnieć, że Stoudemire już pracował tego lata z Hakeemem. Spędził ponad dwa tygodnie pod Houston w prywatnym ośrodku legendy Rockets.

Olajuwon jeszcze nie trenuje z podkoszowymi Knicks ale jako mądry życiowo człowiek i legenda koszykówki już ma ciekawe spostrzeżenia na temat swoich przyszłych podopiecznych.

"Amare i Melo muszą zdać sobie sprawę z tego, że choć są świetni indywidualnie to ludzie zapamiętają ich za to ile uda im się osiągnąć z drużyną. Jeśli jeden świetny gracz ma u boku drugiego świetnego gracza, to powinno czynić ich pracę łatwiejszą. Ale do tego trzeba współpracy a nie współzawodnictwa."

"Nie powinni grać w taki sposób, że Amare ogranicza się tylko do gry tyłem do kosza. On przecież też potrafi rzucić z półdystansu. To samo tyczy się Melo. On z kolei może zagrać też tyłem do kosza, nie musi tylko ograniczać się do rzutów. Zatem jeśli Carmelo jest w akcji tyłem do kosza, Amare może czekać na wysokości linii rzutów osobistych i w każdej chwili grozić rzutem. Z kolei jeśli Amare gra w danym momencie tyłem, to Carmelo może czekać przy linii rzutów osobistych. Oni nie powinni rywalizować ze sobą na boisku tylko się uzupełniać. Oni potrzebują siebie nawzajem, żeby wygrywać."

Olajuwon podkreśla jednak, że atak Knicks nie powinien ograniczać się tylko do "two-man show", że Tyson Chandler powinien częściej być wykorzystywany po tej stronie boiska.

"On ma świetny refleks i timing do zbiórek, bloków i alley-oopów. Nie widać jednak u niego zbyt wielu zagrań w ataku a jestem pewny, że gracz z takimi cechami jest w stanie wypracować sobie kilka skutecznych zagrań. Chcę nauczyć go paru rzeczy, żeby mógł w pełni wykorzystać swój talent. Kilka nowych zagrań w połączeniu z jego naturalnymi możliwościami otworzy przed nim drzwi, które do tej pory były zamknięte."

Chandler był już umówiony na indywidualną sesję z Olajuwonem tego lata ale musiał ją odwołać z powodu Igrzysk.

To może być przełomowy sezon dla New York Knicks. Mają dwóch liderów, którzy albo pokażą że potrafią ze sobą współpracować albo jeden z nich nie wypełni swojego kontraktu w tej drużynie. Mają doświadczonego Jasona Kidda oraz Raymonda Feltona, który ma niedokończone interesy w tym mieście. Mają Camy’ego który po latach wraca na stare śmieci i mimo zaawansowanego wieku nadal jest wartościowym podkoszowym. Mają J.R. Smitha, który po pierwsze i najważniejsze walczy o kontrakt na miarę talentu i możliwości ale, żeby to zrobić musi całkowicie uwolnić swoją głowę z "głupot", które zdarzały mu się w poprzednich sezonach. Jeśli to zrobi, okaże się że Knicks mają co najmniej trzech graczy, którzy są w stanie zdobywać punkty seriami. To może być w końcu to. Nie koniecznie mistrzostwo NBA ale wreszcie gra, z której jako fan można być dumnym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.