Dziś premiera książki „Dennis Rodman. Powinienem być już martwy.”

Już dziś długo wyczekiwana premiera! Wydawnictwo SQN zdecydowało się wznowić najbardziej odjazdową, pełną emocji i niezapomnianych przygód książkę. Autobiografia Dennisa Rodmana „Powinienem być już martwy” powraca! Przekonaj się, kogo napotkał na swojej drodze i jakie ma przemyślenia odnośnie życia i swojej kariery.

Książkę możecie zamówić tylko w księgarni Labotiga TUTAJ .

Na zachętę poniższy fragment:

Siedziałem tak w kącie na sofie. Od tłumu oddzielało mnie kilku ochroniarzy i stolik pełen karafek z rumem, lodu, szklanek, cytryn, limonek, mikserów i tym podobnych dupereli. Z drugiej strony siedział inny ochroniarz. Byłem uziemiony.

Cztery laski znowu pojawiły się za mną, robiąc swoje. Po pewnym czasie zaczęło to być nudne, bo wyglądało jak jakieś falujące, wijące się tło, a ludzie zamiast na nas mogli się równie dobrze gapić przez okno na przejeżdżające pociągi. Na ekranie w  kółko pokazywali reklamę rumu, wiecie z kim. Muzyka dudniła. Śliczna dziewczyna w krótkiej czarnej sukience bez ramiączek rozdawała nam podwójne shoty.

Ja, znowu w koszuli, już spokojny, zapaliłem cygaro, przyjmując kolejnych gości. Dzień jak co dzień – autografy, wspólne fotki, gadka szmatka z ludźmi, których ochroniarze i marketingowcy do nas przepuścili – znajomi, obcy, media. Wywiad dla jakiejś stacji telewizyjnej. Ja nawijam, oni nawijają. Stroboskop. Ludzie wchodzą i wychodzą. Laski. Faceci. Kobiety. Młodzi. Starzy. Żadnych leszczy. Nie każdy może podejść. Po lewej stronie jakaś niezła panna, brunetka, gapi się, kurwa, na mnie, ślini się, pożera mnie wzrokiem przez jakieś pół godziny bez przerwy – jestem pod wrażeniem koncentracji – aż w końcu się poddaje i wychodzi.

Jedna z tancerek pochyla się i krzyczy: „Dobrze się bawisz?”. „Jasne!”, ktoś przekrzykuje hałas. „Bo ja już, kurde, wymiękam”, odpowiada. To trochę, kurwa, szkoda.

Brakuje dziś w tym wszystkim jednej rzeczy. Kilka lat temu dziennikarz „New York Timesa” napisał, że był świadkiem, jak wypiłem dziewiętnaście shotów w ciągu czterech godzin, aż w końcu przestał liczyć. Wtedy starałem się traktować każdy dzień jak sylwestra albo ostatni dzień karnawału. Seks, alkohol, zabawa – tego nigdy nie było za wiele. Nie krzywdziłem nikogo poza samym sobą, więc co tam. Nie ma bólu, nie ma żalu, myślałem wtedy. Ale to już nie te czasy.

W październiku 2003 alkohol zaczął stawać na przeszkodzie rzeczom, na których zależało mi bardziej niż na balangach (nie mogę uwierzyć, że to powiedziałem). Zwierzę imprezowe zmieniło się w zwykłe stare zwierzę. Groziło mi, że stracę wszystko, jeśli nie okiełznam drzemiącej we mnie bestii.

A wszystko wydarzyło się – gdzieżby indziej – w Vegas.”

O książce:

Dennis Rodman zawsze wyróżniał się jako jedna z najbardziej kontrowersyjnych osobowości w świecie sportu – niezależnie od tego, czy chodzi o udział w zdobyciu trzech tytułów mistrzowskich przez Chicago Bulls prowadzone do zwycięstw przez Michaela Jordana, czy o występ na promocji książki w sukni ślubnej (i pełnym makijażu)… Ekstrawagancki gwiazdor koszykówki nieustannie wzbudza emocje i regularnie gości na pierwszych stronach gazet.

Powinienem być już martwy to kronika wzlotów i upadków Dennisa Rodmana. Od myśli samobójczych i wewnętrznej przemiany na parkingu pod halą Detroit Pistons, przez szaleństwa w San Antonio Spurs, najlepsze lata kariery w Chicago Bulls, nieudane epizody w Los Angeles Lakers i Dallas Mavericks, aż po marzenia o powrocie do NBA. Od złych relacji z matką i siostrami, przez romans z Madonną, nieudane małżeństwo z Carmen Electrą, po trudny związek z Michelle Rodman… Powinienem być już martwy to historia walki z rywalami na parkiecie i zmagań z uzależnieniem poza nim. Unikalne spojrzenie na życie jednej z najbardziej niezwykłych gwiazd sportu.

„Dennis Rodman. Powinienem być już martwy”
Autor: Dennis Rodman, Jack Isenhour
Premiera: 17.02.2021
Cena okładkowa: 39,99 zł
Liczba stron: 352

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.