Gdy koszykówka ratuje życie…

Pan Wojciech Michałowicz z C+ używa często, w odniesieniu do graczy pochodzących z niebezpiecznych dzielnic wielkich amerykańskich miast, zwrotu "pochodzi z miejsca gdzie koszykówka ratowała życie". Spodobał mi się ten zwrot bo odnoszę go do samego siebie…
Był taki moment w moim życiu, że wziąłem tak ostry zakręt że nie mogłem zobaczyć co jest za nim. Nie handlowałem narkotykami, nie nosiłem broni palnej i nie spaliłem za sobą żadnych mostów ale i tak są takie fragmenty, które najchętniej bym wymazał albo cofnął i inaczej potoczył.
Z drugiej strony czasem myślę, że może jednak warto było zrobić co zrobiłem, przeżyć co przeżyłem, zapłacić za to słoną cenę tylko po to, żeby dowiedzieć się co w życiu jest ważne a gdzie czyhają zagrożenia. Idąc przez życie na każdym etapie rozwoju słyszysz różne prawdy życiowe ale czy tak naprawdę w nie wierzysz dopóki nie potwierdzisz ich sam? Swędzą mnie pace, żeby odwinąć trochę tej bawełny… ale nie. To jest blog enbiejowski i niech taki zostanie:D
Koszykówka uratowała mi życie – w szerokim rozumieniu tego pojęcia. Bardzo jej za to dziękuję. I love this game – to jedyna miłość, której można być pewnym…

Do tego lekko refleksyjno-przemyśleniowego wątku pchnął mnie poniższy filmik o D-Wadzie i D-Rosie…


1but.pl -> Aż 240 modeli butów do kosza -> Zobacz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.