Happy New Year!

Za rogiem rok 2018. Tam daleko na horyzoncie są Twoje cele i marzenia. Bez względu na to, co tam widzisz, ja osiągnięcia tego wszystkiego życzę Ci serdecznie.

Rok 2017 był dla mnie koszykarsko całkiem udany. W styczniu, tradycyjnie już, odwiedziłem Londyn. Zobaczyłem z bliska Pacers i Nuggets, sentymentalnie wróciłem na moment na stare śmieci.

W czerwcu odkryłem dla siebie koszykówkę w żeńskim wydaniu. Też trochę powspominałem, bo kiedyś, nie wiem czy wiesz, jak byłem mały, przez parę miesięcy byłem Czechem. Wykonałem mój mały „Czeski pościg.” 

W sierpniu zobaczyłem z bliska Mistrzostwa Azji. Ja sam ani przez moment nie miałem wątpliwości, że chcę jechać, ale tak zwana presja otoczenia, chciała mnie urobić, żebym został w domu. No wiesz Liban. Bliski Wschód, bomby, terroryści, goście z brodami. Początki w Bejrucie, jak u siebie. Fadi El Khadib wspominał Jordana. Na koniec dokonała się islamizacja blogosfery.

Na przełomie sierpnia i września zrobiliśmy Eurobasket mężczyzn w Helsinkach. Pozwoliłem sobie napisać słowo o/po meczu Finlandia-Polska. Zadałem pytanie Teemu Rannikko i trochę naświetliłem temat fińskiego basketu, który stał się w Polsce ostatnio modny. No wiesz, ten fiński model. Na koniec, w paru słowach podsumowałem turniej

Mam co wspominać. To był ciekawy rok. Nie tylko koszykarsko. Ale to już za nami. Z niecierpliwością czekam na 2018. Nowe wyzwania, nowe projekty, nowe role do odegrania. To chyba tyle na ten wieczór. Nie chcę odrywać Was od sylwestrowej zabawy. Jedzcie, pijcie, bawcie się. A od jutra działamy z nową siłą! Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku!    

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.