Lamar Odom w L.A. Clippers, Mo Williams w Jazz

Cztery drużyny wzięły udział w wymianie w zasadzie dwóch graczy. Dallas Mavericks pozbyli się z listy płac kontraktu Lamara Odoma (do wczoraj musieli zadecydować czy zostawić go na cały sezon za $8.2mln, wykupić kontrakt za $2.4mln). Co było do przewidzenia Mark Cuban poszukał wymiany i ją znalazł. Dla Dallas to tylko oczyszczanie salary-cap ale dla Clippers którzy go pozyskali i dla samego Odoma to wiara w to, że po najgorszym sezonie w jego 13-letniej karierze, ta kariera nie jest jeszcze skończona.
Dla Odoma będzie to wielki powrót do L.A. do klubu który wybrał go z 4 numerem w drafcie 1999 roku, z którym spędził 4 lata. Warto też pamiętać, że z 12 z 13 lat w NBA L.O spędził właśnie w L.A. Nie myślcie, że Odom zapomniał jak się gra w koszykówkę… bo ci, którzy znają się na tym, wcale tak nie myślą. Odom weźmie udział w campie USA i nie jest wykluczone, że pojedzie do Londymu bronić olimpijskiego złota.

 
 
Wymiana była dogadana już kilka dni temu ale potrzebna była tylko zgoda Williamsa na wykorzystanie opcji gracza na ten sezon ($8.5mln). Mo zastanawiał się czy z niej skorzystać czy stać się wolny graczem i poszukać może nie większych pieniędzy ale zabezpieczenia na kilka lat. Zastanawiał się też czy warto po latach wrócić do klubu,  w którym zaczynał swoją przygodę z NBA. Wczoraj po południu uznał, że warto.



Mavericks dostali: wyjątek od sprzedaży gracza oraz prawa do niejakiego Tadiji Dragicevica (który swoją drogą na ESPN wygląda jak Brandan Wright).

Rockets otrzymali od Clippers prawa do Furkana Aldemira, którego wybrali wczoraj z 23 numerem II rundy draftu.

Williamsem byli zainteresowani też m.in. Lakers. Gdy tam trafił znów grałby dla Mike’a Browna, z którym całkiem nieźle układało mu się w Cleveland…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.