Mark Cuban otwiera bank. Będą wielkie transfery?

Mark Cuban ma pieniądze i nie zawaha się ich użyć. Mavs z bilansem 16:23 zajmują teraz czwartą od końca pozycję na Zachodzi i istnieje realne zagrożenie, że po raz pierwszy od 12 lat nie zobaczymy ich w play-offs.
Cuban przed rozpoczęciem poprzedniego
sezonu uznał, że ryzyko wiązania się wieloletnimi kontraktami z członkami mistrzowskiego składu jest zbyt duże bo po pierwsze nie daje żadnej gwarancji obrony tytułu a po drugie i równie ważne blokuje ruchy kadrowe i płynność finansową na lata.
Myślał przyszłościowo o wakacjach 2012, w czasie których miał złowić wielką gwiazdę która mogłaby pomóc Dirkowi Nowitzkiemu w walce o kolejne tytuły. Tymczasem plan udał się co najwyżej połowicznie. Cuban wprawdzie wyczyścił swoje salay cap ale okazało się, że nie ma na kogo wydawać swoich milionów. Dwight Howard i CP3 skorzystali z opcji w swoich kontraktach i zamiast tamtego lata, wolni będą dopiero po tym sezonie. Deron Williams wybrał Brooklyn a gwiazdy mniejszego formatu i wartościowi zadaniowcy dziwnym trafem omijali tę część Teksasu. W międzyczasie klub opuścili ostatni członkowie
mistrzowskiego składu – Jason Kidd i Jason Terry.
Cuban, będący cały czas w "trybie oszczędnym" pozyskał za całkiem rozsądne pieniądze na jednorocznych umowach m.in. Chrisa Kamana, Eltona Branda, Darrena Collisona, O.J’a Mayo (umowa 1+1 z opcją gracza).
W teorii i na papierze skład nie na mistrza ale na w miarę spokojny środek tabeli Zachodu.
Z różnych przyczyn z kontuzją kolana Dirka na czele plan ten się póki co nie sprawdza. Mavs może i są w trakcie mini-serii 3 wygranych z rzędu, Dirk powoli zaczyna być Dirkiem ale prawda jest taka, że przespany początek sezonu może kosztować Dallas miejsce w najlepszej ósemce czyli coś co nie zdarzyło się od 12 lat.
Żarty się skończyły – pan Cuban otwiera bank.
"Chcę, żeby wszyscy wiedzieli że Cuban Bank jest otwarty. Jeśli nadarzy się okazja żeby wzmocnić skład to zrobimy to bez obawy o pieniądze. Oczywiście nie chcemy robić transferu dla samego robienia go. To musi być transakcja dla nas wartościowa." – mówi Cuban i dodaje, że na 100% do 21 lutego czyli do trade deadline będzie agresywnie szukał możliwości poważnego wzmocnienia drużyny.
Mavs są poniżej salary cap i zgodnie z nową umową zbiorową mogą w czasie transferów przyjmować na siebie wyższe kontrakty.
Cuban w ciągu 13 lat zarządzania klubem pokazał, że nie boi się odważnych i niejednokrotnie kosztownych decyzji kadrowych. Nie zawsze były one trafne ale przecież tak pozyskał
Jasona Kidda, Tysona Chandlera i Carona Butlera.
W walce o uratowanie rozgrywek 2012-13 Cuban jednak za wszelką cenę będzie chciał pozostać ważnym "graczem" na rynku wolnych agentów nadchodzącego lata. Mówi się, że owszem jest chętny przepłacić ale tylko za kontrakty wygasające z końcem tego sezonu. Jeśli zdecyduję się przyjąć umowę ważna na kolejne sezony, to musi być to gracz pasujący do jego planu odbudowy wielkich Mavs.
Teksańczycy na przyszły sezon mają w kontraktach tylko Dirka ($22.7mln), Shawna Mariona ($9.3mln) oraz dwie umowy na niecałe $2mln graczy głębokich rezerw. Cuban postara się, żeby tak właśnie (lub bardzo podobnie) zostało bo chce latem 2013 naprawdę powalczyć o topowych wolnych agentów. Z 35-letnim Dirkiem (który po pierwsze dostał zapewnienie, że jego nazwisko nie pojawi się na żadnej liście transferowej a po drugie każdy deal może sam zablokować) będzie to najprawdopodobniej jedna z ostatnich szans na walkę o tytuł w jego erze.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.