Migawka z Historii: Michael Jordan i Charles Barkley u Opry Winfrey

Jest rok 2005. Charles Barkley od pięciu lat jest na koszykarskiej emeryturze, Michael Jordan od dwóch, choć złośliwi powiedzieliby pewnie, że od siedmiu. Barkley od czterech lat pracuje w stacji TNT i współtworzy program Inside the NBA. Jordan jest trochę w okresie przejściowym. Już całkowicie rozstany z Wizards, skupia się na promocji swojej marki Jordan Brand. Jest rok od przejęcia mniejszościowego pakietu udziałów w klubie Charlotte Bobcats, pięć od wykupienia większościowego pakietu. 

Zwracam tu uwagę na kilka rzeczy – Obaj mają długie fragmenty bardzo ciekawych spostrzeżeń na różne kwestie. Są momenty śmieszne, takie jak gra Barkley’a w golfa, czy skąpstwo Jordana. Jest też delikatny, ale dobitny, żart Jordana, o tym że Barkley nie ma na koncie mistrzowskiego tytułu. Tę narrację i jej skutki dziś, będę chciał rozwinąć w osobnym tekście. Z przyczyn wszystkim nam znanych, nie pokuszę się o obiecywanie, kiedy to nastąpi. Cztery lata pracy Barkley’a dla TNT zmiękczyły jego wizerunek z boiskowego zabijaki, któremu sławą i szacunkiem naprawdę nie było daleko do samego Jordana, do pociesznego, sympatycznego misa, który wszystkie przytyki odnośnie tuszy i braku tytułu kwituje szczerym uśmiechem.

Świetnie się tego słucha.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.