Mój blog ma dziś urodziny

1. października 2006 roku marzenie o pisaniu o NBA nabrało dla mnie realniejszych kształtów. Na początku to było dość dziwne. Siedzę sobie w domu i coś „dłubię” na klawiaturze a potem Ty możesz to przeczytać, skomentować. Jest licznik odwiedzin. To było coś. Pierwszy komentarz, pierwsza setka odwiedzających w ciągu dnia, pierwszy tysiąc.Wyobrażasz to sobie?
Potem maile z pytaniami, z zaproszeniami do różnych projektów. Ktoś cytuje moje słowa – kosmos. Ten blog ma już siedem lat a mi nadal to nie spowszedniało.
Nie będziemy robić podsumowań bo cały czas jedziemy do przodu.
Nie będziemy otwierać szampanów bo jeszcze długa droga przed nami.
Ale z racji tego, że urodziny obchodzi się raz w roku, to wstanę i wygłoszę parę zdań.
Cieszę się, że odwiedzacie mnie, komentujecie, że gdzieś tam w Waszych komputerach jest zakładka do tego miejsca. To dla mnie wiele znaczy. Kłamią ci, którzy prowadzą blogi/strony i mówią że nie zależy im na odwiedzających. Gdyby tak było, pisaliby do szuflady.
Dzięki temu blogowi poznałem wiele osób. Mogłem zrealizować wiele ciekawych projektów. Ktoś gdzieś tam zaczął mnie kojarzyć. To bardzo miłe.
Urodziny to czas życzeń. Zatem ja życzę samemu sobie wytrwałości w pisaniu, coraz większej liczby fanów, pomysłów żeby nie było nudno. Moim największym „blogowym” marzeniem jest to, żeby mógł on na siebie zarabiać – tak konkretnie bo nie liczę tu kilku par butów, jakichś zaproszeń czy sportowych akcesoriów. To by było coś. Byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Nie jest to jednak zagadnienie, które spędza mi sen z powiek ale zastanawiam się czasem jak to zrobić. Póki co też jest dobrze.
Dzięki raz jeszcze.
Poniżej urodzinowa, zacna porcja lodów śmietankowych przystrojona czekoladą, płatkami migdałowymi, cynamonem oraz suszonymi żurawinami. Żurawiny suszone ułożone na wierzchu usiłują udawać cyfrę „7”.   

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.