Zmieni się system rozgrywania Finałów

Liga NBA zmieni format rozgrywania Finałów z obowiązującego obecnie 2-3-2 na stosowany we wszystkich innych rundach play-offs 2-2-1-1-1. Pomysł zmiany został pozytywnie przyjęty, teraz tylko czeka na oficjalne zatwierdzenie, które ma nastąpić już w październiku. Oznaczałoby to, że Finały 2014 zostaną rozegrane według nowego/starego systemu.
Starego bo Finały 2-3-2 obowiązują dopiero od 1985 roku. Były to inne realia a zmiany podyktowane były oszczędnościami czasu i pieniędzy. Kluby nie miały wtedy prywatnych samolotów, co dziś jest już standardem. Musiały podróżować publiczną komunikacją, co nastręczało wiele logistycznych trudności. Zamiast maksymalnie czterech podróży, często z jednego końca Stanów Zjednoczonych na drugi, liga zredukowała tę liczbę do maksymalnie dwóch. Dziś czynnik ten przestaje mieć znaczenie.

Ważnym argumentem jest też sam system, który nie do końca można nazwać sprawiedliwym. Drużyna, która miała lepszy bilans po rundzie zasadniczej zaczyna Finał od dwóch spotkań u siebie ale potem wyjeżdża do miasta rywali na potencjalnie trzy mecze. Oznacza to, że w przypadku gdyby goście wygrali któryś z pierwszych dwóch meczów, mogą zamknąć serię finałową nie wracając już do hali wyżej notowanej drużyny. Wprawdzie w historii były tylko dwa takie przypadki (Heat z Thunder w 2012 roku oraz Pistons z Lakers w 2004) ale szans na taki scenariusz było dużo więcej.

Po drugie w nowym systemie potencjalny mecz nr 6 rozgrywany będzie w hali drużyny z gorszym bilansem po sezonie. Rosną zatem szanse na Game 7. Więcej meczów, więcej pieniędzy dla ligi. 

W ostatnich Finałach Heat przegrywali ze Spurs 3:2 po pięciu starciach a następnie wygrali mecze 6 i 7. W 29-letniej historii rozgrywania Finałów systemem 2-3-2 był to ledwie czwarty tego typu przypadek (wcześniej w 2010 roku Lakers w podobnym stylu pokonali Celtics, w 1994 Rockets pokonali Knicks oraz w 1988 roku Lakers wygrali z Pistons).

http://www.skycultureclothing.com/wp-content/uploads/2013/06/2013-NBA-Finals-Logo.jpg

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.